MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Finał bez sektora gości

Piotr Bednarczyk
Falubaz Zielona Góra sprytnie wykorzystał wojnę między Unibaksem a kibicami z młyna i postanowił zarobić, nie tworząc dla nich sektora na rewanżowy mecz w finale Enea Ekstraligi.

Falubaz Zielona Góra sprytnie wykorzystał wojnę między Unibaksem a kibicami z młyna i postanowił zarobić, nie tworząc dla nich sektora na rewanżowy mecz w finale Enea Ekstraligi.

<!** reklama>

Będzie to wydarzenie bez precedensu - na finale zabraknie grupy kibiców z Torunia. Nie będzie flag ani dopingu. Pisaliśmy o tym już wczoraj. Chodziło o to, że Unibax nie wziął odpowiedzialności za zorganizowane grupy kibiców z Torunia. Zielonogórzanie wykorzystali ten fakt i nie wyznaczyli sektora dla gości. Zaczęli sprzedawać na niego bilety dla swoich fanów. Dodatkowo zyskali 1000 miejsc, bo nie muszą utworzyć tzw. strefy buforowej, oddzielającej jednych od drugich. Zysk jest więc ogromny.
Rozpętała się burza
W Toruniu rozpętała się burza.
- To skandal, nasz klub nas zlekceważył - zadzwonił do nas jeden z kibiców. - A Zielona Góra bezczelnie wykorzystała fakt, że Unibax nie utrzymuje kontaktu z kibicami. Takie rzeczy byłyby niemożliwe, dopóki prezesem klubu był Wojciech Stępniewski. Z nowymi władzami nie sposób się dogadać.
Czy jednak kibice nie są sobie sami winni? Na początku sezonu to oni sami zerwali kontakt z klubem, protestując przeciwko zatrudnieniu w Unibaksie znienawidzonego przez nich Tomasza Golloba. Przestali przychodzić na mecze na Motoarenę, a na wyjazdach koncentrowali się na wyzwiskach pod adresem bydgoszczanina oraz władz Unibaksu. Solidaryzując się z Gollobem po meczach wyjazdowych żużlowcy Unibaksu najczęściej nie wychodzili pod sektor gości podziękować za „doping”.
- Trudno, żebyśmy w takiej sytuacji wzięli odpowiedzialność za zachowanie osób z młyna - tłumaczy prezes Unibaksu Mateusz Kurzawski. - Regularnie podczas meczów wyjazdowych obrażały Tomasza Golloba, o mnie i menedżerze drużyny nie wspominając. Najbardziej szkoda mi zawodnika, bo choć Tomek jest odporny, może to mieć jakiś wpływ na jego postawę. Szkoda mi też zwykłych kibiców, którzy chcieliby pojechać na mecz. Chociaż wiem, że są tacy, którzy kupili bilety dzięki pomocy zaprzyjaźnionych fanów z Zielonej Góry. Nie będą siedzieć w „swoim” sektorze, ale część z nigdy z tego nie korzystała, widząc, co się w nim dzieje. Niektórzy podczas tego sezonu woleli siedzieć wśród spokojnych kibiców miejscowych drużyn.
Zazdrość Warda
- Już zamówiłem 10 biletów u zielonogórzan, moi znajomi załatwili sobie po kilkanaście - potwierdza te słowa jeden z oddanych kibiców Unibaksu. - Będziemy siedzieć wśród gospodarzy. Trudno. Kibole z młyna i tak głównie zajmowali się wyzywaniem. Pamiętam zresztą wypowiedzi Darcyego Warda po spotkaniu z Falubazem w Zielonej Górze w rundzie zasadniczej, że zazdrości gospodarzom takich fanów. Postawą torunian był zdegustowany.
Jednocześnie prezes Kurzawski przyznaje, że Falubaz wziął odpowiedzialność za zachowanie swoich fanów podczas meczu, który odbył się w niedzielę. Tak samo zrobił Włókniarz Częstochowa przed pierwszym półfinałowym spotkaniem. Wzięcie odpowiedzialności oznacza to, że klub pokryłby koszty strat na stadionie i ew. kar za zachowanie kibiców. Tak będzie w przypadku Falubazu, którego kibole wyrwali krzesełka na Motoarenie.
- Owszem były zapytania z innych klubów, czy weźmiemy odpowiedzialność za naszych kibiców, ale nigdy tego nie robiliśmy i sektory dla torunian i tak były przygotowywane, nawet w Częstochowie, po tych wszystkich nerwach w pierwszym półfinale - dodaje prezes Kurzawski. - Klub z Zielonej Góry jest pierwszym, który tak postąpił. Domyślam się, że najważniejsze były w tym przypadku finanse. Sprzeda bilety nie tylko na sektor gości, ale i na strefę buforową. W środę ma zapaść decyzja o tym, czy zostanie otwarta nowa część trybuny na 2800 miejsc. Jak się to wszystko zliczy, to nie zdziwię się, jeśli wpływy z biletów na to spotkanie wyniosą milion złotych.
Jednocześnie prezes Kurzawski zapewnia, że nie chce wojny ze stowarzyszeniem „Krzyżacy”, skupiającym ludzi z młyna.
- To nie ja zacząłem tę wojnę - mówi. - Po prostu chodzi o to, że naprawdę nie jestem w stanie zagwarantować tego, że kibice z toruńskiego młyna zachowają się odpowiednio, bo oni ze mną nie chcą rozmawiać.
Emocje przed telewizorem
Wczoraj na oficjalnej stronie internetowej stowarzyszenia ‚Krzyżacy” wciąż widniał plakat zachęcający do wyjazdu do Zielonej Góry. Kibiców mobilizować miał m. in. napis: „Kto nie jedzie ten z Bydgoszczy!” A w relacji z rewanżowego meczu w półfinale w Częstochowie znaleźliśmy fragment: „W spotkaniu o złoto przeciwnikiem Apatora będzie Falubaz Zielona Góra, z którym w ostatnich latach, nie tylko zawodnicy toczą boje. Zapowiada się więc bardzo emocjonujące spotkanie zarówno na torze jak i na trybunach (ale tylko w Zielonej Górze).”
Wygląda na to, że emocje torunianie przeżywać będą jedynie przed telewizorami. Relację z niedzielnego meczu, który rozpocznie się o godz. 18.45, przeprowadzą stacje nSport i TVN Turbo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska