Mężczyzna jest singlem, mieszka sam i dużo pracuje. Rzadko ma czas na przygotowywanie sobie ciepłych dań w domu. Zresztą – jak sam przyznaje – nie ma do tego ani serca, ani talentu. Korzysta więc z gotowych wyrobów garmażeryjnych, których w sklepach nie brakuje. Zdaniem mężczyzny jednak ich jakość staje się coraz gorsza.
- W jednym z sieciowych marketów często kupowałem pierogi z mięsem, ruskie, czasem ze szpinakiem. Wystarczyło je włożyć do mikrofalówki albo podsmażyć – opowiada mężczyzna. - Kilka dni temu trafiły mi się tak ohydne pierogi z mięsem, że nie dało się ich zjeść. Zamiast nadzienia była w nich mięsna maź, która równie dobrze mogła być momem, czyli mięsem oddzielonym mechanicznie. Naciąłem się także na sałatkę grecką, do której sos składał się głównie z octu. Był tak wstrętny, że uczynił sałatkę niejadalną. W krokietach z kapustą i grzybami odkryłem natomiast podwójną panierkę. Kapusty i grzybów było tyle co kot napłakał.
Spostrzeżenia naszego Czytelnika w dużej mierze potwierdza raport z kontroli przeprowadzonych przez Inspekcję Handlową w sklepach i hurtowaniach całego kraju. Inspektorzy ocenili 405 partii, w tym między innymi pierogi, pyzy, zupy, dania mięsne - oferowane zarówno w opakowaniach, jak i luzem - na wagę. Nieprawidłowości stwierdzono w ponad połowie placówek, a zastrzeżenia wzbudziło prawie 30 proc. skontrolowanych produktów.
Polecamy
Podstawowe grzechy to mniej produktu niż zadeklarowano na opakowaniu, mniej nadzienia w pyzach czy pierogach i drób tam, gdzie producent obiecuje wołowinę. Brakowało też informacji o alergenach, dat przydatności do spożycia, oznaczeń w języku polskim. Na opakowaniach pokazywano warzywa lub przyprawy, których nie było w składzie produktu. Kuriozum stanowiły knedle z truskawkami, które na paczce miały zdjęcie czosnku oraz pietruszki.
Inspekcja Handlowa stwierdziła ponadto, że w przypadku produktów sprzedawanych luzem, brakowało pełnej nazwy produktu w miejscu sprzedaży, oznaczenia wprowadzały w błąd (np. informacja „a’la domowa”, choć produkt zawierał konserwanty), albo brakowało wykazu składników.
Latem sprzedaż wyrobów garmażeryjnych mocno wzrasta. To ze względu na sezon grillowy i urlopowy. Na wakacyjnych wyjazdach ludzie często kupują gotowe dania, które potem tylko odgrzewają. Sporym powodzeniem cieszą się także sałatki w plastikowych pojemnikach. Wystarczy dodać do nich sos i posiłek gotowy. Byleby vinegret nie składał się głównie z octu.
- Zacząłem sprawdzać etykiety tego, co kupuję do jedzenia. Trochę mnie to przeraziło. Po co w pierogach ze szpinakiem utwardzone tłuszcze trans tak niebezpieczne dla zdrowia – pyta nasz Czytelnik.
Zobacz także:
Zarobki w Polsce. Jak wypada Toruń? Wielkie pensje w Jastrzę...
Polecamy: Skyway 2019 w Toruniu

Śpimy krócej i coraz gorzej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?