Organizatorzy są zmuszeni do korzystania z agregatów, bo przyłącze na przedzamczu jest zbyt małej mocy. Inwestycja w odpowiednie przyłącze ma być zbyt kosztowne.
<!** Image 2 align=none alt="Image 217104" >Podczas występu Mroza na scenie zgasły światła. Padł agregat dostarczony przez „Energę”. Naprawienie usterki trwało dobrą chwilę. Zaistniała sytuacja to efekt, że organizatorzy muszą korzystać z zewnętrznego źródła zasilania, bo przyłącze na przedzamczu jest zbyt małej mocy.
- Przy jednej z ostatnich imprez też mieliśmy problemy z zasilaniem - skarży się jeden z organizatorów, proszący o anonimowość.
W urzędzie bagatelizują sprawę. Twierdzą, że dla dwóch dużych festynów w sezonie: Dni Brodnicy i jarmarku ekologicznego, nie opłaca się stawiać nowej skrzynki.
- Koszt budowy takiej skrzynki i comiesięczne opłaty są duże - przekonuje Zdzisława Marciniak, ale nie podaje konkretnych sum. - Jednorazowe najęcie agregatu to wydatek ok. 3,5 tys. złotych.
Organizatorzy dziwią się, dlaczego miasto zrezygnowało ze sceny na Dużym Rynku.
- W Toruniu, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie i wielu innych miastach władze miasta potrafią zorganizować koncerty w otoczeniu starego miasta - zwraca uwagę nasz rozmówca. - Nie wspominając o złączach energetycznych, to starówka jest ładniejszym tłem nawet dla telewizyjnych realizacji.
<!** reklama>W urzędzie zapewniają, że skrzynka zainstalowana na rynku ma podobne ograniczenia jak na Przedzamczu. - Na rynku nie ma możliwości organizacji większych imprez bez agregatów - zapewnia Zdzisława Marciniak. - Istniejące złącze wystarcza na mniejsze koncerty. W przypadku dużych imprez, gdy technika i wymagania zespołów są bardzo wymagające, moc jest niewystarczająca. Ponadto imprezy zostały przeniesione z rynku na wniosek mieszkańców. Od tej pory nie mamy żadnych zgłoszeń, żeby koncertu zakłócały spokój. A wszystkie imprezy odbywające się na rynku budziły sprzeciw mieszkańców starówki.
Największe imprezy odbywają się na stadionie Ośrodka Sportu i Rekreacji. Tak będzie w następną sobotę przy okazji koncertów „Lata z Radiem”.
***
Moim zdaniem
Kompromis pod dyktando
Nie pierwszy raz miasto ugina się pod dyktatem mieszkańców starówki. A co by się stało, gdyby jedna-dwie sztandarowe imprezy w roku odbyły się na rynku? W dużo większych miastach samorządy potrafią dojść do porozumienia z mieszkańcami, tylko nie u nas. Podobnie było z propozycją zamknięcia części placu dla ruchu samochodów. Projekt rewitalizacji dostosowano do mieszkańców i przedsiębiorców na rynku.**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?