<!** Image 3 align=none alt="Image 221191" sub="Stoisko z wędlinami [Fot.: Tymon Markowski]">Służby sanitarne monitorują działalność gastronomii i spożywczaków. Co piąta kontrola kończy się mandatem, ale rzadko sytuacja jest na tyle opłakana, że lokal trzeba zamknąć.
- Klient pewnego lokalu zgłosił się do nas, ponieważ miał zastrzeżenia do świeżości podanej wędliny - relacjonuje Joanna Biowska, rzecznik toruńskiego sanepidu. - Kontrola wykazała nie tylko wiele uchybień ze względu na brak bieżącej czystości i niehigieniczne warunki przygotowania posiłków, ale prowadzona działalność w ogóle nie została do nas zgłoszona.
Lokal w okolicach starówki został zamknięty na cztery spusty w lipcu i już nie wznowił działalności. Inspektorzy wskazywali m.in. na konieczny remont pomieszczeń. Najwyraźniej właściciel uznał, że nie opłaca mu się spełnić wymogów sanitarnych... Czy przeniósł się gdzieś indziej? Nie wiadomo.
Dla sanepidu podobne sygnały stanowią uzupełnienie mapy kontroli prowadzonych codziennie.
Tylko w ostatnim kwartale służby sanitarne przeprowadziły w Toruniu i okolicy 172 kontrole w sklepach spożywczych i 211 w obiektach gastronomicznych: barach, pizzeriach, kawiarniach, ulicznych punktach małej gastronomii, pijalniach piwa i drink- -barach.
Podczas kontroli inspektorzy zwracają uwagę na właściwy stan pomieszczeń, urządzeń i sprzętu, higienę przygotowywania posiłków i sprzedaży, warunki przechowywania artykułów spożywczych - zwłaszcza produktów łatwo ulegających zepsuciu, jak nabiał, mięso, wędliny i ryby. W okresie letnim jest to szczególnie ważne.
Blisko co piąta kontrola kończyła się mandatem. W okresie od 1 maja do 24 września nałożono 73 mandaty o łącznej wysokości 14.500 złotych, w tym 32 mandaty w sklepach i 41 w gastronomii.
- Najczęściej nieprawidłowości dotyczą złego stanu sanitarno-higienicznego pomieszczeń i sprzętu, nieprawidłowych warunków przechowywania produktów łatwo psujących się, na przykład poza urządzeniem chłodniczym, braku higieny sprzedaży albo niedostatecznego zabezpieczenia obiektu przed dostępem szkodników - wylicza Joanna Biowska.
<!** reklama>
Niestety, ani kontrole, ani mandaty nie odstraszają nieuczciwych sprzedawców. Nierzadko na sklepowych półkach wciąż pojawiają się przeterminowane produkty.
- W dużych sklepach może to wynikać z niedopatrzenia, ale w małych, prywatnych sklepikach to, nazwijmy rzeczy po imieniu, pazerność właściciela - komentuje Joanna Biowska.
W takich przypadkach handlarze zawsze karani są bezwzględnie mandatami.
Klienci coraz częściej zwracają uwagę nie tylko na cenę, ale przede wszystkim warunki serwowania posiłków.
- Kilka lat temu podczas wycieczki w swoim hamburgerze znalazłem... plaster. Spadł komuś z palca w trakcie przygotowania posiłku - mówi zażenowany pan Szymon (nazwisko do wiadomości redakcji). - Obsługa zaproponowała mi nowy posiłek, ale bałem się, że z następnym też będzie coś nie tak. O sprawie zawiadomiłem tamtejszy sanepid. Nie wiem, jak wypadła kontrola, ale mam nadzieję, że właściciel bardziej pilnuje personel.
- Świadomość klientów jest coraz większa, co przekłada się na liczbę zgłoszeń. I dobrze, nie jesteśmy w stanie być wszędzie - kwituje Joanna Biowska.
St**ara żywność i brud kosztują**
- Od maja do września sanepid przeprowadził 383 kontrole.
- W ich wyniku zostały nałożone 32 mandaty na sklepy i 41 na obiekty gastronomiczne, o łącznej wartości 14.500 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
