Halowe MŚ. Prezes Wacław Krankowski zaczął nerwowo, a skończył ze złotem [ZDJĘCIA]

W poniedziałek na starcie stanął jeden torunianin. Julian Pełka w skoku w dal w kategorii M70 uzyskał rezultat 4.28 m i zajął siódme miejsce. Triumfował nasz rodak Jan Tomczak (4.88).

Przypomnijmy, że w niedzielne popołudnie inny torunianin, Wacław Krankowski, wywalczył złoto w rzucie ciężarkiem. Rezultatem 18.75 pobił zarówno swój rekord życiowy, jak i rekord Polski w kategorii M 70.

- To był udany początek mistrzostw, choć zaczęło się od spalonego rzutu - mówi złoty medalista, który jest jednocześnie jest prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Masters. - Miałem bardzo dobre rzuty na rozgrzewce, jak zawsze zresztą, natomiast konkurs zacząłem trochę nerwowo. Na szczęście w drugim rzucie uzyskałem 18.36, jeden z lepszych wyników w tym roku, a na koniec jeszcze go poprawiłem. Nie miałem w tym roku dużo czasu na treningi, bo byłem zajęty organizacją tych mistrzostw. Cieszę się z tych dwóch pobitych rekordów, choć na treningach w zeszłym roku potrafiłem rzucić ponad 19 metrów. We wtorek mam nadzieję powalczyć o medal w rzucie młotem, o 13.45, tak, jak w niedzielę, czyli o szczęśliwej godzinie, w środę rzucam dyskiem, gdzie mam najmniejsze szanse, a w czwartek jeszcze wystartuję w pchnięciu kulą.

Sytuacja w klasyfikacji medalowej zmienia się jak w kalejdoskopie. O godzinie 18.35 w poniedziałek Polska miała na koncie 23 złote medale, 26 srebrnych i 13 brązowych i zajmowała pierwsze miejsce, choć była mocno naciskana prze Niemców.

Mistrzostwa potrwają do soboty (oficjalne zakończenie ok. godz. 17). W pozostałe dni rywalizacja rozpoczynać się będzie od godz. 8, a kończyć o 22. Wstęp na wszystkie konkurencje jest bezpłatny.