Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeiści trafili do aresztu

Dariusz Łopatka
O bójkach na lodzie, blachach i drutach w ciele i początkach przygody z hokejem rozmawiali kilka dni temu gracze Nesty Karaweli z więźniami Aresztu Śledczego w Toruniu.

O bójkach na lodzie, blachach i drutach w ciele i początkach przygody z hokejem rozmawiali kilka dni temu gracze Nesty Karaweli z więźniami Aresztu Śledczego w Toruniu.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184325" sub="Na spotkanie z więźniami toruńskiego „Okrąglaka” hokeiści zabrali ze sobą również sporo sprzętu /Fot.: Grzegorz Olkowski">Czteroosobowa delegacja Nesty Karaweli wybrała się kilka dni temu na spotkanie z więźniami Aresztu Śledczego.**Na wizytę w toruńskim „okrąglaku”, obok Bogdana Rozwadowskiego, prezesa Klubu Sportowego Toruń Hokejowej Spółki Akcyjnej i Pawła Żurawskiego, pracownika biura klubu, udali się dwaj hokeiści - Przemysław Bomastek i Tomasz Witkowski. <!** reklama>

Zmieniliście trenera...

Prezes spółki przedstawił kilkudziesięcioosobowej grupie pozbawionych wolności mężczyzn generalne zasady funkcjonowania klubu i koszty związane z utrzymaniem profesjonalnej drużyny w ekstralidze. Zawodnicy z kolei opisali ogólne reguły gry, jak również początki swojej przygody z hokejem.

- Będąc jeszcze dzieckiem, byłem gruby. Postanowiłem wtedy, że nie będę gonił za krążkiem, a stanę na bramce - powiedział Tomasz Witkowski. - I tak już zostałem.

Więźniów toruńskiej placówki interesowały również zarobki hokeistów, liczba kibiców, jaka odwiedza trybuny toruńskiej hali, jak również to, czy bramkarz Nesty Karaweli potrafi zrobić „szpagat”.

Niekiedy pytania osadzonych sprawiały sporo kłopotów przedstawicielom toruńskiego klubu.

- Hokej nie jest chyba dobrze promowany w Polsce? - zapytał siedzący w pierwszym rzędzie postawny mężczyzna. - Związek pomaga Wam w jakikolwiek sposób w tej kwestii? Ma w ogóle pomysł na promocję tej dyscypliny?

- Ostatnio zmieniliście trenera, ale wyników wciąż nie ma - stwierdził inny z zebranych, wyraźnie interesujący się rozgrywkami hokejowymi i wynikami Nesty Karaweli.

Poranny ból

Osoby, przybyłe do świetlicy Aresztu Śledczego, pytały także o przedział wiekowy, w jakim najlepiej grać w hokeja, oraz o to, ile lat mają najstarsi i najmłodsi zawodnicy toruńskiej drużyny.

- Najmłodszy hokeista ma 17 lat. Najstarszy? Chyba ja jestem najstarszy - przyznał z uśmiechem 32-letni Przemysław Bomastek. - Aczkolwiek, musze przyznać, że wcale nie czuję się staro.

Wszyscy zebrani zgodnie stwierdzili, iż hokej jest bardzo urazowym sportem, dlatego trudno uprawiać go przez całe życie. Prezes Bogdan Rozwadowski przyznał natomiast, iż spora grupa hokeistów to sportowe „robocopy”, którzy rzadko przyznają się do bólu.

- Wielu zawodników nosi w swoim ciele metalowe blachy, czy druty zespalające kości - stwierdził prezes spółki. - Jeden z naszych zawodników, zaraz po wyciągnięciu takiej blachy, udał się w daleką podróż, podczas której zemdlał. Inny hokeista dopiero u lekarza dowiedział się, że jakiś czas temu połamał kości, które już dawno się zrosły.

- Kiedy wstaję rano czuję wszystko, co mam w ciele. Nie tak dawno prawie „urwało mi” rękę - dodał Przemysław Bomastek. - Ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli sportowiec nie czuje rano bólu, to znaczy, że nie żyje. Miał rację.

Wiele się działo, gdy był Oliwa

- Ja, mimo wszystko, wolę hokej, niż na przykład piłkę - dodał Tomasz Witkowski. - Może dlatego, że w minutę można strzelić dwie, czy trzy bramki i odwrócić losy meczu. To sport bardzo kontaktowy, nie brakuje tutaj wejść ciałem.

Kwestie ostrej gry i pojedynków pięściarskich były zresztą częściej poruszane przez osadzonych w Areszcie Śledczym więźniów.

- Pamiętam, że w Toruniu odbyły jakieś mistrzostwa i przyjechała tutaj reprezentacja Polski, której menedżerem był wówczas Krzysztof Oliwa - powiedział jeden z mężczyzn. - Wtedy wiele się działo.

- Tak, ale bardziej w hotelu i na mieście, niż na lodzie - śmiali się hokeiści.

Prezes Rozwadowski przypomniał natomiast, iż nie tak dawno, Kamil Gościmiński został odznaczony nagrodą specjalną, przyznaną przez telewizyjną stację KP Sport „za łzy, pot i krew wylane na lodowisku”, a także emocje, jakie towarzyszyły stoczonym przez niego pojedynkom pięściarskim.

Przedstawiciele klubu zaznaczyli na koniec, iż są jedyną drużyną w północnej części Polski, która gra w ekstralidze. Dodali również, iż nie ulegną opozycji klubów z drugiego końca kraju.

- Szacunek za to, że jest ktoś taki, jak Wy - dodał siedzący w pierwszym rzędzie mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska