MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Inkasent lepszy niż zawodowcy

Redakcja

<!** Image 3 align=none alt="Image 212623" >
Największym wygranym tegorocznego festiwalu „Pierwszy Kontakt” został Teatr Powszechny z Warszawy. Zgarnął dwie najważniejsze nagrody.

<!** reklama>

Drugi Festiwal Debiutantów „Pierwszy Kontakt” można podsumować jednym zdaniem. Wygrali debiutanci. I to totalnie.

Dlaczego? Spektakl „Marzenia Nataszy” Teatru Powszechnego nie tylko wyreżyserował debiutujący Wojciech Urbański, ale jego obsadę stanowiły tylko dwie debiutujące aktorki: Anna Próchniak oraz - znana szerszej widowni z serialu „Majka” - Joanna Osyda. Zarówno reżysera, jak i aktorki nagrodzono głównymi laurami. Werdykt jury usłyszeliśmy w piątek wieczorem.

Wnikliwość i odwaga

„Za wnikliwość w analizie światów bohaterek, umiejętność precyzyjnej pracy z aktorem oraz odwagę powściągliwej sztuki” - argumentowali jurorzy przyznanie nagrody dla najlepszego reżysera Wojciechowi Urbańskiemu.

W spektaklu Teatru Powszechnego opowiedział historie rosyjskich dziewczyn, które za wszelką cenę bronią swoich marzeń. Próchniak i Osydę doceniono ex aequo za „wewnętrzną siłę, prawdę i dokumentalną ascetyczność w stworzeniu podwójnego portretu”.

Jury postanowiło także przyznać drugą nagrodę dla najlepszej debiutującej aktorki. Trafiła do Edyty Ostojak, którą mogliśmy oglądać z zespołem Teatru Zagłębia w kryminale „Korzeniec”. Zagrała tam postać młodej Żydówki Ester Pławner, która w poszukiwaniu szczęścia wyjeżdża do Brazylii, gdzie trafia do domu publicznego. „Naturalność, niewinność i intensywność sceniczna” - to wszystko w jej scenicznej roli docenili jurorzy.

Wiarygodność i profesjonalizm

Co ciekawe, najlepszym debiutującym aktorem został Mariusz Cichoński, aktor amator, który na co dzień pracuje jako inkasent w krakowskich Zakładach Gazowniczych.

Jego rolę XX w „Emigrantach” Teatru Łaźnia Nowa doceniono za „wiarygodność, profesjonalizm aktorski, i głęboką świadomość sceniczną”.

Mariusz Cichoński grywał niewielkie role w telewizyjnych serialach. Na casting do nagrodzonej roli XX trafił podobno przypadkowo. Jak widać, opłaciło się.

Filmowy finał

Ostatniego dnia festiwalu publiczność miała okazję obejrzeć „Proces” Teatru Polskiego oraz pokazane poza konkursem „Przekleństwa niewinności”, dyplom studentów krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej.

Warto choć kilka słów wspomnieć o tej drugiej sztuce, którą wyreżyserował związany z Toruniem Łukasz Zaleski. Zaleski, zanim wybrał reżyserię na PWST, studiował polonistykę na UMK. Asystował również Lies Pauwles przy pracach na „Caritas. Dwie minuty ciszy” Teatru Horzycy.

„Przekleństwa niewinności” to nasycona muzyką lat 60. i 70. tragiczna opowieść o dojrzewaniu i pierwszej miłości. Czwórka amerykańskich chłopców urządza letnią prywatkę w domu sióstr Lisbon, tuż przed tym, jak dziewczęta postanawiają odebrać sobie życie. W jednej z ról debiutowała tu córka Edwarda Lubaszenki - Beata. Przyjemnie się to oglądało, zwłaszcza że Zaleski myśli o teatrze w nieco filmowy sposób. A finałowa scena z wykorzystaniem przeboju „Sound of silence” była świetna i zapadająca w pamięć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska