Wydaje mi się, że zarówno on sam jak i jego najbliżsi są godni, aby o nich opowiedzieć.
Chociaż moja rodzina pochodzi z poznańskiego i okolic Inowrocławia, ja mieszkam w Toruniu od ponad pół wieku.
Wspomniany Józef Kierzkowski, który jako ochotnik wstąpił do Błękitnej Armii w Stanach Zjednoczonych, przybył do Polski w kwietniu 1919 roku przekraczając granicę w Lesznie. I wraz z wojskiem gen. Hallera, w styczniu 1920 roku, wkroczył do Torunia, przywracając miasto do macierzy.
Akty chrztu
Historię szlacheckiego rodu Krzywda-Kierzkowskich herbu Jastrząb opracowali na podstawie kościelnych ksiąg metrykalnych dwaj członkowie rodziny, Konstanty Kierzkowski (1868-1951) oraz jego syn, Jan (1899-1988).
Gromadzenie dokumentów przez Konstantego wiązało się z przygotowaniem do wyjazdu za ocean, utrwalaniem pamiątek o swojej rodzinie, która była właścicielami dóbr na wschód od Gniezna: Strzyżewo Paszkowe, Strzyżewo Kościelne i Strzyżewo Czerwone. Za uczestnictwo w powstaniach: kościuszkowskim i listopadowym władze pruskie dokonują kasacji włości, co z upływem czasu skutkuje stopniowym zubożeniem i upadkiem znaczenia rodu.
Najstarszymi odszukanymi dokumentami są akty chrztu synów Wiktora: Piotra Pawła z 1776 r i Ignacego z 1781 roku sporządzone w Strzyżewie Kościelnym. Te dwa dokumenty stanowią podstawę odtworzonego drzewa genealogicznego. Pra, pradziadek Konstantego podpisuje się Krzywda Kierzkowski dla podkreślenia krzywd doznanych ze strony bezwzględnych władz pruskich.
Piotr Paweł (1776-1853), syn Wiktora, udaje się do Paryża by w oddziale Kozietulskiego walczyć u boku Napoleona pod Samosierrą i Saragossą. Za waleczność został uhonorowany francuskim Krzyżem Legionów, wraca do domu by w stopniu majora walczyć w powstaniu listopadowym.
W Poznańskiem był osobą znana i szanowaną. „60 tysięcy ludzi stało na ulicach z kapeluszami w rękach patrząc na pogrzeb patrioty” - tak pisano w 1853 roku o odprowadzeniu na cmentarz w Poznaniu zmarłego Piotra Pawła Kierzkowskiego.
Jego syn po studiach w Paryżu wyemigrował do Kanady piastując tam ważne stanowiska m.in posła do parlamentu kanadyjskiego. Na obczyźnie pielęgnował polskie tradycje patriotyczne. „Kurier Polski” w Milwaukee napisze o nim: „Pan Kierzkowski używa tu najlepszego imienia zacnego i dobrze wychowanego człowieka. Przybyliśmy do jego domu. Na dziedzińcu na maszcie powiewa chorągiew polska, w izbie wisiał herb narodowy wyszywany, ofiarowany panu Kierzkowskiemu przez jego wyborców na posła, a na nim zawieszone pistolety polskie i inna broń”
Józef Kierzkowski (zmarły w sierpniu 1800 roku), wnuk Wiktora, zginął w tajemniczy sposób w tym czasie, gdy Niemcy pozbawili rodzinę majątku. Przypuszcza się, że ta śmierć miała związek z masowym napływem osadników z Niemiec. Osieroconymi dziećmi Józefa zaopiekowała się rodzina.
Jednym z osieroconych był Jakub Kierzkowski (1834-1886), ożeniony z kaszubką Małgorzatą Stranz, miał troje dzieci: Jana, który wyemigrował do Dortmundu, Annę i najmłodszego z nich Konstantego, który był stolarzem. Konstanty służąc w pruskiej armii poznał mojego dziadka, Stanisława Gucza.
Przez tę przyjaźń zapoznał przyszłą żonę Rozalię. Doczekali się sześciorga dzieci, Bieda, pruski dryl, stagnacja, brak pracy i perspektyw na lepsze życie, coraz dotkliwsza germanizacja sprawiają, że Konstanty jedzie szukać szczęścia za ocean.
Wyjeżdża sam w 1904 roku. Niebawem jednak wraca. Zatrzymuje się u brata w Dortmundzie, dokąd sprowadza z Inowrocławia żonę z dziećmi, Najstarszy z synów Józef, późniejszy hallerczyk ma wówczas 14 lat. Nadal jednak klepią biedę. Konstanty jeszcze raz jedzie do Ameryki.
Wyjeżdża sam, ale po dwóch latach ściąga żonę z sześciorgiem dzieci. Najpierw mieszkają w Milwaukee, największym po Chicago skupisku polskiej emigracji, potem przenoszą się do Cudalay.
W domu pielęgnują polskie tradycje - katolickie święta, zwyczaje, kuchnię, ciocia Rozalia nigdy nie chciała mówić po angielsku. Wpajała dzieciom, że język polski jest równie ważny i potrzebny.
Agitacja wśród Polonii
Nie tracą kontaktu z rodziną pozostawioną na Kujawach, dobrze znają wypadki w Europie ogarniętej wielką wojną.
Jest rok 1918. W Stanach Zjednoczonych generał Józef Haller wraz z pułkownikiem Chodźko prowadzą agitację wśród amerykańskiej Polonii, namawiają młodych Polaków do wstępowania do polskiego wojska formowanego we Francji. W agitacyjnych zebraniach uczestniczą synowie Konstantego. Najstarszy Józef ma wówczas 22 lata. Zaciąga się do wojska i płynie do Europy.
O dalszych losach moich bliskich opowiem za tydzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?