Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Isia ma chwilę oddechu

Tadeusz Nadolski
Trzy godziny później niż planowała na lotnisku w podkrakowskich Balicach wczoraj wylądowała Agnieszka Radwańska.

Trzy godziny później niż planowała na lotnisku w podkrakowskich Balicach wczoraj wylądowała Agnieszka Radwańska.

Jak podał portal www.tvn24.pl, najbliższe dni spędzi w domu.

Najlepsza polska tenisistka w Balicach wylądowała po 22-godzinnej podróży, z Florydy przez Frankfurt. W Miami wygrała turniej WTA Tour rangi Premier Mandatory na twardych kortach (z pulą nagród 4,828 mln dol.) - dziewiąty w karierze - ale nie spodziewała się na lotnisku tłumów. Miło się rozczarowała.

- Najwidoczniej swoją pracę wykonuję dobrze - przyznała na wstępie wyraźnie zaskoczona, ale szczęśliwa.

<!** reklama>Za oceanem w finale pokonała faworyzowaną wiceliderkę rankingu Marię Szarapową 7:5, 6:4. Bogatszą, bardziej utytułowaną, wyższą i silniejszą od siebie tenisistkę.

- To dowód na to, że nie trzeba serwować 210 kilometrów na godzinę, żeby wygrywać - stwierdziła.

Dlatego nie zamierza nic zmieniać w swoich przygotowaniach i w sposobie gry. - Nic się nie zmieni. Będę trenować tak samo. Muszę robić wszystko, żeby utrzymać się na miejscu, w którym jestem. Zmienia się tylko to, że mam jeden tytuł więcej - zapewniła. Jeśli chodzi o kwestie szkoleniowie, to poinformowała media, że siostry rozstały się z Chorwatem Borną Bikiciem, który był głównym trenerem Urszuli, ale pomagal też Agnieszce, ale nie chciała komentować tej decyzji. Dom, uczelnia, Stuttgart - Isia zna już kalendarz na najbliższe dni. Najpierw zamierza odpocząć w rodzinnym Krakowie, później nadrobić zaległości na uczelni - Akademii Wychowania Fizycznego.

Czasu na odpoczynek ma niewiele, dokładnie trzy tygodnie, bo wtedy rusza turniej w Stuttgarcie.

- Trochę pobędę w domu. Potrzebuję tego, bo w tym roku byłam w nim przez sześć dni - stwierdziła. Święta spędzi oczywiście z rodzicami i siostrą. Gotować nie będzie, bo jest w tym „słaba”. Ale nie przewiduje też stosowania żadnej specjalnej diety. - W ogóle kto mówi o jakiejś diecie? Dzień bez czekolady jest dniem straconym - przyznała ze śmiechem.

Najpierw jednak uda się na zakupy. - Bo w Miami na to nie było czasu - żartowała. Za zwycięstwo w Miami zgarnęła 712 tys. dolarów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska