Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie zobaczyłem Trumpa

Wojciech Mąka
Na ławeczkach w parku Krasińskich spotykali się ci, którym nie udało się obejrzeć i posłuchać prezydenta USA.
Na ławeczkach w parku Krasińskich spotykali się ci, którym nie udało się obejrzeć i posłuchać prezydenta USA. Wojciech Mąka
- Ile było autobusów z kraju? Na moje gdzieś ze trzysta. Media już coś mówiły? - pyta uczestnik wyjazdu na Donalda Trumpa, kiedy już wracamy z Warszawy. - A nie więcej? - pytam. - Może więcej... 400 autobusów po pięćdziesiąt ludzi to będzie... - liczy uczestnik.

- O, zobacz, co tu piszą - po autobusie jadącym do Warszawy krąży jedna z bydgoskich gazet. W środku numeru rozmowa z posłem PO, który mówi, że musimy jako kraj przyjąć imigrantów z krajów muzułmańskich. Jedna pani namawia do czytania drugą panią. - Nie lubię tego pana, więc go nie słucham - mówi ta namawiana. - Po co mam się denerwować...

Miejsc prawie brak

Sześć autobusów ruszyło z Bydgoszczy do Warszawy wczesnym rankiem. Chętnych do wyjazdu zbierali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Autobusy napchane, były wolne pojedyncze fotele. Na listach pasażerów znane sprzed lat nazwiska prawicowych działaczy, zwolenników radykalnej polityki. Dzieci też są. I ja z nimi.

Czytaj też: Podawał się za policjanta. Wyłudził pieniądze

Jedziemy na spotkanie z prezydentem światowego mocarstwa, Donaldem Trumpem, który o godzinie 13 na placu Karasińskich ma wygłosić przemówienie. Jedno z najważniejszych dla dużej grupy Polaków.

Policjant, truskawki

Jeżeli ktokolwiek ostatnio przyjeżdżał do centrum stolicy samochodem w dzień roboczy, tego dnia, w czwartek 6 lipca, nie poznałby miasta.

Nuda. Nic sie nie dzieje. Nie ma ruchu. Nie ma samochodów. Przy ulicy Dobrej jest stragan z truskawkami. Matka z dzieckiem. Policjant. Rowerzysta. Dalej - dwaj policjanci. Jakaś pani pali papierosa przed siedzibą jakiegoś banku. Policjant. Pałac Kultury. Radiowóz. Drugi radiowóz.

Obok radnego

No i są wymogi bezpieczeństwa przy wejściu na plac. Nie możemy zabierać plecaków, parasoli, materiałów wybuchowych i dronów, i transparentów... To i tak nie ma znaczenia, ponieważ dochodzimy na plac od strony ulicy Miodowej. Wejście zapchane do niemożliwości. Nic się nie da wnieść. Do zamknięcia bramek zostało 30 minut. Z każdej strony naciskają ludzie. Z tyłu prą tłumy, bo policjanci powiedzieli, że tu jest jeszcze wolne wejście. Ktoś zasłabł, karetka...

Wycofuję się z tłumu. Pewnie za dużo myślę o ostatnich tragediach w Londynie.

„Czerwona hołota”

- Teraz zdzieraj trampki na Trumpa - mówi pan, który ze swoja panią maszeruje z rejonu Miodowej na jedno z dwóch innych wejść na plac Krasińskich . Śmigam za nimi. Okazuje się, że brama jest zamknięta. I ta, i trzy inne... Ludzie skaczą przez płot, żeby wydostać się z tłoku. Policjanci stoją.

- Dwa dni nie spałem, żeby tu przyjechać - mówi mi jeden z obserwatorów. Starszy dystyngowany pan. - Jak coś do czego, to dla nas nie ma miejsca...

Przeczytaj także: Zamiast śmieciowej rewolucji, będzie ewolucja

Na telebimie pojawia się Ryszard Petru, który wchodzi na trybunę dla posłów. Tłum zaczyna skandować coś o „sierpie i młocie i dojeb... czerwonej hołocie”. Gdy widzą Lecha Wałęsę w tym samym miejscu, skandują: „Bolek, Bolek, Bolek!”

Orzeł obok śmieci

Czekali na Trumpa. Szpalery Polaków ustawione wzdłuż ulicy Bronifraterskiej. Góralska kapela śpiewała tuż przy chińskiej ambasadzie.

Ale szef USA tędy nie jechał. Obecność Donalda Trumpa tłumy z Bronifraterskiej poczuły, kiedy już przemawiał. Bo echo z głośników szło.

Niedaleko miejsca, gdzie stoję, stoisko ma też pan w bluzie Bundeswehry, który sprzedaje polskie flagi. I inne rzeczy z orłem. Obok plastikowe butelki po napojach wylewają się z kosza na śmieci.

- Zawsze dostajemy w d... - starszawy pan w pogródku piwnym niedaleko placu komentuje słowa prezydenta USA. Je. Kości z kurczaka wyrzuca do popielniczki. Kurczaka bierze z pudełka z logo KFC. Mruczy do siebie: - Moją ciotkę zabierali z Jerozolimskich martwą w czasie Powstania.

- Pan mi nie przeszkadza swoim bełkotem, panie, byłem tam pracowałem i dzięki temu mam dom. Chcę wreszcie posłuchać prezydenta! - współbiesiadnik ze stolika obok rzeczywiście słucha przemówienia prezydenta USA. Jego oczy to mówią.

Z ostrogami

Fajna restauracja na Pradze.

Przy stoliku siedzi czterech Amerykanów z 2 Pułku Kwalerii US. Stacjonują u nas od kilku ładnych miesięcy.

Gadają o Trumpie. O tym co mówił. I o historii Polski. Że w sumie jest tu nieźle. Że Polki są świetne.

2 Pułk Kawalerii to ci, którzy noszą tradycyjne kapelusze. A do butów polowych, głównie na galę, zakładają ostrogi.

Zobacz też:

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska