Jak UMK zarabia na sprzedaży ziemi?

32-metrowa antena w Piwnicach, największe w tej części Europy urządzenie przeczesujące kosmos za pomocą fal radiowych, musi działać w ciszy - bez cywilizacyjnego szumu telefonów komórkowych, urządzeń takich jak mikrofalówki.

Uniwersytet od lat próbuje stworzyć namiastkę strefy ochronnej radioteleskopu, dzierżawiąc tereny wokół pod uprawę rolną. I to się nie zmieni. W październiku UMK ogłosił przetarg na wynajem gruntów i gospodarstwa rolnego w Piwnicach.

Będzie zysk z tej ziemi

Ziemię przy swoim największym radioteleskopie chce wynająć na 10 lat i oczywiście dobrze na tym zarobić. Co najmniej tysiąc złotych rocznie z każdego z 444 hektarów.

Dla porównania - w zeszłym roku, gdy obowiązywała „stara” umowa dzierżawy z 725 hektarów, a więc ze wszystkich ziem w tym rejonie, UMK otrzymał 573 tysiące złotych. Uczelnia podpisała 15 lat temu umowę, która uzależniała wysokość opłaty za dzierżawę od wielkości plonów. Tym razem chce mieć pewność, jaki zastrzyk gotówki będzie spływał do kasy uniwersytetu każdego roku.

Zobacz także: Młyn Wiedzy w Forcie św. Jakuba?

Wymagania finansowe nie są raczej specjalnie wygórowane, a ziemie muszą być atrakcyjne (III klasa ziem, dobrze skomunikowane z Toruniem), skoro zgłosiło się czterech chętnych.

Przetarg pełen zagadek

Uniwersytet nie chce podać, kto ma chrapkę na te tereny, nie potrafi też wyjaśnić, z jakich powodów trzyma informację w tajemnicy.

Jedyne, co podaje, to że ziemie przeznaczone pod uprawę chcą wydzierżawić rolnicy, co raczej nie jest niczym zaskakującym. W warunkach przetargu uczelnia zastrzegła, że nie można zmienić przeznaczenia ziem (są to rolne grunty), czy doprowadzić do obniżenia ich klasy. Dyskrecją owiane są też stawki, które zaoferowali tajemniczy chętni. Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego uczelni zdradza jedynie, że najwyższa kilkakrotnie przewyższa cenę wywoławczą. Oznacza to, że uczelnia może zarobić duże pieniądze na tej dzierżawie.

Co jest pewne?

Gdy UMK rozstrzygnie przetarg, dowiemy się, w czyje ręce pójdzie na 10 lat sąsiedztwo największego urządzenia radioastronomicznego w kraju.

Jedno w tej sprawie wiadomo już teraz - na tym wynajmie dobrze zarobi uniwersytet i dobrze wyjdą na nim naukowcy, pracujący w spokoju „na” 32-metrowej antenie.