Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyna taka praca magisterska opisująca prostytucję w Toruniu

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Wiesław Winczura, magister socjologii na UMK, przedsiębiorca, żeglarz z zamiłowania
Wiesław Winczura, magister socjologii na UMK, przedsiębiorca, żeglarz z zamiłowania Jacek Smarz
Przedsiębiorca z Elgiszewa najpierw empirycznie zbadał, a potem naukowo opisał toruńską prostytucję. Tak wnikliwie i szczegółowo prawdopodobnie nie zrobił tego jeszcze nikt w Polsce.

Dlaczego stateczny 55-latek, Wiesław Winczura, przedsiębiorca, wziął się za taki temat? - Pracowałem kiedyś w firmie, której właściciel wbił sobie do głowy, że będę jego przewodnikiem po tego rodzaju przybytkach - niewdzięczna powinność zainspirowała przedsiębiorcę.
[break]
Na toruńskiej socjologii obronił licencjat o miejscowych agencjach towarzyskich. Kilka lat później w pracy magisterskiej opisał tradycyjną prostytucję, czyli uprawianą na własny rachunek, z pominięciem sponsorówek, galerianek, CB-girls, tirówek.
W pracy „Promocja świąteczna w Toronto, czyli trzecia godzina gratis” ze szczegółami, wnikliwie opisuje nieprzebadany dotąd wycinek toruńskiej rzeczywistości. - Przede wszystkim zastanowiło mnie, dlaczego ładne, młode, sympatyczne dziewczyny lądują w agencji - w pracy magisterskiej szacuje liczebność pań trudniących się fachem, ich zarobki, drogę zawodową.
„Chcę tylko porozmawiać”
Analizując ogłoszenia w prasie i internecie naliczył 133 prostytutki w Toruniu. Żeby odpowiedzieć na najbardziej nurtującego go pytanie, udając klienta z dziesięcioma z nich porozmawiał. - Żeby było jasne, nie korzystałem z usług pań - ucina wszelkie domysły.
Szczegółowo opisał scenariusz spotkań. Do klientek docierał przez ogłoszenia, źródłem wiedzy byli też taksówkarze. Umawiał się jak typowy klient.
- Płaciłem od 80-200 zł za rozmowę - na dobry dyktafon, markową wodę kolońską, taksówki i gażę dla informatorów, pobyt w lokalach, drinki i godziny z paniami wydał dokładnie 6038 zł. Najwięcej na spotkania i drinki z interlokutorkami. - Pokiereszowane życiowo, często z patologicznych rodzin chciały wyrwać się z małej miejscowości i trudnego środowiska - ale jak zaznacza Wiesław Winczura to nie jest cała prawda o tym środowisku. - Są dziewczyny, które skusiła perspektywa wysokiego zarobku w krótkim czasie. Są i starsze panie, z przedziału wiekowego 50+. Wypadają z rynku pracy, popadają w długi. Zostawione na lodzie chwytają się prostytucji - opisuje przypadek 50-latki, zwolnionej z dużej toruńskiej firmy. „Gdybym znalazła inną pracę, to chętnie bym zmieniła to zajęcie. Najgorsze były te niezapłacone rachunki i brak pomocy od kogokolwiek” - wyznaje badaczowi kobieta.
Socjolog ustalił też, co było bezpośrednim impulsem, który pchnął je do agencji - „kolejna libacja w domu rodzinnym” (Natalia, 22 lata), „lekceważąca i pasywna postawa księdza spowiednika z parafii”(Teresa, 50 lat), „apogeum seksualnej kompulsywności” (Monika 23 lata) i „kwestie finansowe” (Klaudia, 30 lat).
„Zapalnik”, dalej agencja towarzyska i w końcu prostytucja na własny rachunek to typowa droga kobiet w tym biznesie. - W agencji dziewczyna ma spanie, jedzenie, a koleżanki nauczą ją na kogo należy uważać, jak się zabezpieczać i w jaki sposób odpoczywać. Niektóre się neutralizują alkoholem lub specyfikami wyższego rzędu. Bez wspomagaczy trudno przetrwać sześciu czy siedmiu klientów - opisuje agencyjne życie.
Agencji mniej, ale nie dziewczyn
Zdaniem badacza, rynek prostytucji tradycyjnej wcale się nie kurczy, jedynie indywidualizuje. - Przenosi do internetu, bo łatwiej dotrzeć do klienta z ofertą - uważa.
Jak wygląda druga strona tego biznesu, a więc płatnik? - Pełen przekrój społeczny, od żołnierzy, przez przedstawicieli handlowych krążących pomiędzy hotelem a McDonald’s, po emerytów - wylicza i przywołuje przykład pewnego dżentelmena, regularnie odwiedzającego jedną z agencji. - Nikt trzeźwy tam nie wchodzi, zresztą z tego co wiem, w agencjach lepiej zarabia się na drinkach niż prostytucji. Starszy pan był wyjątkiem - opisuje. - Traktowany przez dziewczyny ze szczególną atencją, jak postać z zupełnie innej bajki.
Prawdziwego celu spotkań Wiesław Winczura kobietom nie wyjawił. Pracę czytali zorientowani taksówkarze. Gratulowali trafnego opisu.
Z żoną to wciąż delikatny temat. Przymierza się do publikacji swojej magisterki, szuka wydawcy. Nie wyklucza zrobienia doktoratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska