Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieszeń jak ocean

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Kieszeń, która ostatnio najbardziej fascynuje Polaków, rzeczywiście robi wrażenie. W końcu tkwi w eleganckim garniturze eleganckiego Tomasza Lisa. I jest pojemna nadzwyczaj.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/zaluski_mariusz.jpg" >Kieszeń, która ostatnio najbardziej fascynuje Polaków, rzeczywiście robi wrażenie. W końcu tkwi w eleganckim garniturze eleganckiego Tomasza Lisa. I jest pojemna nadzwyczaj.

Debata o tym, ile też złotówek nasypie do tej kieszeni prezes TVP Andrzej Urbański, rozgrzewa nie tylko czytelników tabloidów. Skłania też do dyskusji i o koncepcji telewizji publicznej, i o tym, co dalej z abonamentem. I o tym, co się dzieje, gdy dziennikarz za bardzo staje się politykiem.

Nasza TV publiczna ciągle jest największa w całej Polsce, ciągle wygrywa w rankingach, ciągle ma też ogromny wpływ na naszą kulturę pop, choć trendy lansują już inni. Tyle że robi dzisiaj wrażenie wielkiego, nieporadnego stwora, którego kto chce okłada po głowie. Stwór gębę ma nieciekawą - ot, takiego politycznego wazeliniarza - i wykonuje wyjątkowo nerwowe ruchy, żeby pogonić podskakujących wokół niego i szczypiących go coraz boleśniej konkurentów. I nawet jeśli jest to gęba przez tych paskudnych konkurentów dorobiona, to nikt nie zaprzeczy, że TVP ani programowo nie porywa, ani nie potrafi stworzyć porywającego zespołu - robiąc rozpaczliwe personalne błędy.

<!** reklama>Problem w tym, że te nerwowe ruchy kosztują. A oczywiście w wypadku TVP płaci nie jakiś magnat telewizyjny, ale my - telewidzowie szaraczkowie. Płacimy abonamentem. I mam wrażenie, że telewizja z jednej strony funduje nam kampanię opiewającą rozkosze płynące z jej działalności misyjnej, a z drugiej robi co może, żeby zniechęcić nas do płacenia abonamentu. Bo zastanawiam się, o co chodzi, kiedy nikt nie odpowiada za wywalenie milionów na dziwadło pod nazwą „Przebojowa noc”? Albo kiedy dziennikarze z mojej ulubionej stacji radiowej wyraźnie wymyślają preteksty, żeby sobie znowu pofrunąć do Brazylii albo jakiegoś ciekawego kraju i opowiadać banały z uroczej plaży. W ramach misji oczywiście. I tak samo pytam o co chodzi, gdy czytam o wysokości finansowej oferty dla Tomasza Lisa, o której trąbią media - choć oczywiście nie wiem, czy rzeczywiście wyciągnie on 170 tysięcy miesięcznie, jak podał „Dziennik”. Wiem, że za ratowanie stołka przez prezesa Urbańskiego zapłacę ja. I ty, drogi Czytelniku. I twoja rodzina. Nie mam tu zresztą pretensji do Tomasza Lisa - jak dają, to grzech nie brać. Pretensje mam do niego raczej o to, że w czasie politycznej gorączki zatracił miarę w zwalczaniu dziennikarzy o innych poglądach politycznych. Na pewno jednak nie wypada TVP ścigać się na honoraria z telewizjami komercyjnymi. Każdy poważny środek przekazu co jakiś czas musi sobie na nowo zdefiniować, czym jest i czym chce być. Myślę, że w TVP już pora na taką dyskusję.

Cóż, kiedy parę dni temu wybierałem się zapłacić roczny abonament, ścigały mnie szyderstwa kolegów: co, biedaku, idziesz się złożyć na pensję dla Lisa? Idę, płaczę i płacę. Ale ciekawe, ilu takich biedaków przez ten jeden gest prezesa postanowiło pożegnać się z abonamentem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska