Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła zarzuty Romanowi Karkosikowi, znanemu inwestorowi giełdowemu.
- W toku postępowania ustalono, że podejrzani składali zlecenia i zawierali transakcje na akcjach spółki Krezus między innymi manipulując kursem akcji i wprowadzając w błąd innych inwestorów, co do rzeczywistego popytu i podaży instrumentu finansowego. Łączna ilość akcji, którymi obracali podejrzani, wynosiła ponad 3 miliony sztuk, a ich wartość przekroczyła 36 milionów złotych - informuje prokuratura.
Zarzut współdziałania z Romanem K. usłyszeli także Grażyna K. oraz Jakub N.
Wobec podejrzanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe w kwotach po 100 tysięcy złotych. Na poczet grożącej kary zabezpieczono należące do nich nieruchomości, poprzez ustanowienie hipotek do łącznej kwoty 2 milionów 500 tysięcy złotych. Podejrzanym grozi kara do 5 milionów złotych oraz pozbawienia wolności do 5 lat.
Czytaj też: Jak zmieni się ulica Polna?
Toruński biznesmen wydał w tej sprawie oświadczenie.
„Jestem głęboko zdumiony i zaskoczony faktem przedstawienia mi przez prokuraturę zarzutów dotyczących manipulowania akcjami Krezusa w 2012 roku. Co prawda, do tej pory nie otrzymałem uzasadnienia tej decyzji, jednak zdecydowanie zaprzeczam jakoby moim celem przy dokonywaniu transakcji kupna i sprzedaży akcji była manipulacja i wprowadzanie w błąd uczestników rynku.
Działania prokuratury traktuję jako element szerszej kampanii prowadzonej i inspirowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego, zmierzającej do zdyskredytowania mnie, jako wiarygodnego oraz szanowanego biznesmena i inwestora. Kolejny raz, próbuje się zszargać moją reputację, wizerunek oraz dobra osobiste, co negatywnie wpływa na warunki w jakich rozwijają się firmy, które kontroluję. (...) Podejmowane wobec mnie nieprzyjazne działania, mogą skutkować decyzją o wycofaniu spółek, które kontroluję z publicznego obrotu oraz ograniczeniem inwestycji w polskich przedsiębiorstwach zatrudniających kilkanaście tysięcy pracowników” - pisze przedsiębiorca.
Czytaj również: Policja sobie nie radzi?
To kolejna sprawa, w której oskarżony jest Roman Karkosik. W toruńskim sądzie małżeństwo Karkosików tłumaczy się z zarzutu o manipulacji na akcjach spółki Boryszew, co miało miejsce od stycznia do kwietnia 2013 roku. Roman Karkosik tłumaczył, że to element tzw. optymalizacji podatkowej, a na operacji nikt nie stracić. Tymczasem jak przekonują śledczy, chodziło o utrzymanie spółki Boryszew na giełdzie w indeksie największych spółek WIG20.
Biznesmen przekonywał w prokuraturze (w sądzie odmówił wyjaśnień), że to kolejna odsłona konfliktu z KNF, który trwa od około dekady. W 2007 roku KNF nałożył na przedsiębiorcę grzywnę w wysokości 200 tysięcy złotych, która została uchylona dwa lata później przez NSA.
Główną linią obrony oskarżonego - co zostało wyartykułowane podczas jednej z rozpraw - jest fakt, że Komisja Nadzoru Finansowego nie uchwaliła tzw. praktyk postępowania na rynku, więc nie można złamać czegoś, co nie istnieje. A proceder tzw. transakcji crossowych, co ma obciążać oskarżonych, jest stosunkowo młodym narzędziem finansowym, ale stosowanym na rynku.
Zobacz też:
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?