W połowie maja pisaliśmy o dwóch wykonanych z tworzywa sztucznego kontenerach na odpady, które spłonęły w sąsiedztwie wieżowca przy ulicy Grudziądzkiej. Okoliczni mieszkańcy nie mogli jakoś uwierzyć, że stało się to przez przypadek. I wiele wskazuje na to, że mieli rację, bo kilka dni temu dokładnie w tym samym miejscu płomienie pojawiły się ponownie.
- Palił się pojemnik przeznaczony na odpady suche, a więc tworzywa sztuczne, papier, metale, które samoczynnie się nie zapalają - mówi Magdalena Krzyżanowska z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Toruniu. - Sprawa została już zgłoszona na policję. Ze względu na to, że jest to kolejne spalenie w tym miejscu, i to w tak krótkim czasie, będziemy domagać się ścigania sprawców. Pojemnik przy ul. Grudziądzkiej oczywiście wymienimy niezwłocznie, w ciągu najbliższych dni.
Zobacz też:
Magdalena Krzyżanowska przyznaje zarazem, że każdego roku płonie od 5 do 10 wykonanych z tworzywa sztucznego kontenerów na odpady. Z tego powodu spółka ponosi straty liczone w tysiącach złotych, bo koszt jednego pojemnika o pojemności 110 litrów, a więc takiego, jakie spłonęły przy ul. Grudziądzkiej, to ok. 600 zł. Często płoną też tzw. mandarynki, wykonane również z tworzywa sztucznego popularne pomarańczowe kosze na odpady, które można spotkać przy chodnikach w wielu rejonach Torunia.
O los posadzonych w ubiegłym roku drzew martwią się z kolei mieszkańcy Wrzosów. Chodzi o nasadzenia m.in. przy ulicach Brzoskwiniowej, Sadowej i Zbożowej.
- Aż serce boli - mówi pani Anna, mieszkanka Wrzosów, która codziennie spaceruje tymi ulicami. - Drzewa usychają, umierają na naszych oczach.
Hanna Borzych z Wydziału Środowiska i Zieleni UMT wyjaśnia, że nasadzenia te - w ramach rekompensaty za wycięcie drzew podczas budowy szpitala na Bielanach - zlecała spółka Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne.
- I ta spółka zleca też pielęgnację tych drzew - mówi Hanna Borzych. - Przez trzy lata musi zadbać o ich podlewanie i utrzymanie. My z kolei, po tych trzech latach, ruszymy w teren i sprawdzimy żywotność drzew, a są one dokładnie policzone. Jeśli stwierdzimy, że drzewa są martwe, naliczymy opłaty, które Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne będą musiały wnieść za drzewa wycięte podczas budowy.
Zobacz również:
Jak usłyszeliśmy w spółce Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne, sytuacja jest na bieżąco monitorowana i służby, które działają na zlecenie spółki, dokładają wszelkich starań, by drzewa zachowały żywotność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?