Konflikt między miastem i starostwem wciąż trwa

Głównym zarzutem Romana Tasarza wobec szefa powiatu jest brak odpowiedzi na oficjalne pisma.

W maju 2012 roku miejska komisja oświaty prosiła powiat o rozważenie możliwości ufundowania stypendiów naukowych w szkołach powiatowych. W czerwcu burmistrz przekazał do starostwa interpelacje miejskich radnych, którzy zauważyli obniżenie się studzienek kanalizacyjnych na ul. Sokołowskiej oraz pytali o zagospodarowanie przez powiat działki otrzymanej od miasta pod budowę siedziby ZS2. Rada Miasta w czerwcu prosiła też starostę, by ten złożył wniosek i starał się o dofinansowanie na szczepienia dziewcząt przeciwko rakowi szyjki macicy. W sierpniu Urząd Miasta wnioskował o zatwierdzenie projektu organizacji ruchu na drogach gminnych. Burmistrz zwracał się także do zarządu dróg powiatowych, by ten odstąpił od pobierania opłat za zajęcia pasa drogowego ulicy Słuchajskiej, co było związane z wykonywaniem kanalizacji sanitarnej. Powiat w tym czasie budował w tym miejscu wagę dla pojazdów i miasto musiało przesunąć prace.

- Minęło wiele miesięcy, a ja nie otrzymałem od starosty żadnej odpowiedzi w tak ważnych sprawach dla mieszkańców miasta. Nasze wnioski i prośby zostały zlekceważone. Złożyłem do Rady Powiatu skargę na bezczynność i opieszałość starosty - mówi Roman Tasarz.<!** reklama>

W wyniku głosowania członków komisji rewizyjnej, dwóch radnych uznało skargę za bezzasadną, a jeden wstrzymał się od głosu. Rada Powiatu również większościowo była za uznaniem skargi za bezzasadną. - Padają zarzuty, że powiat nie odpowiada na pisma. Trzeba zwrócić jednak uwagę, co to są za dokumenty. Burmistrz przekazuje nam, m.in. interpelację radnych miejskich, choć nie ma do tego prawa. Formalnie nie możemy odpowiadać na takie pisma, jednak nie odmawiamy zainteresowanym informacji i udzielamy jej np. osobiście - komentuje sprawę starosta Wojciech Kwiatkowski.