- Krok po kroku zbliżamy się z większością zawodników do porozumienia - twierdzi. - Jesteśmy bliscy podpisania umowy z Chrisem Holderem, wznowiliśmy rozmowy z Emilem Sajfutdinowem. Z Adrianem Miedzińskim porozmawiamy w przyszłym tygodniu, gdy wróci zza granicy jego menedżer. Najgorzej wygląda w tej chwili sprawa z Darcy’m Wardem.
[break]
Irytujące czekanie
Wyjaśnijmy, że z Australijczykiem torunianie są już praktycznie dogadani, ale problem polega na tym, że wciąż nie wiadomo, jaką dostanie karę za alkoholową wpadkę przed rundą GP w Daugavpils. Ward jest zawieszony od 28 sierpnia. Jeśli dostanie zawieszenie, które skończy się po zamknięciu okresu transferowego w Polsce (jeszcze nie ustalono od kiedy do kiedy będzie można podpisywać kontrakty - być może okres zostanie przesunięty, aż skończy się proces licencyjny), zrobi się problem. Jeszcze podczas toruńskiej rundy Grand Prix działacze BSI, organizatora cyklu liczyli, że decyzja zapadnie szybko. Twierdzili, że zależy im na występach Warda w GP. Po czym... po kilkudziesięciu godzinach przyznali stałe dzikie karty na sezon 2015 i nie uwzględnili w nich Australijczyka. Czyżby mieli „przeciek”, że dyskwalifikacja potrwa dłużej?
- Na razie nic nie wiadomo, a to zaczyna być irytujące - dodaje Jacek Gajewski. - Codziennie dzwonię do Darcy’ego i mobilizuję go, by przez swoich angielskich prawników postarał się wymóc na FIM-ie to, żeby decyzja zapadła jak najszybciej. Na pewno nie możemy sobie pozwolić na to, by czekać na Australijczyka do pierwszego okienka transferowego w trakcie sezonu. Jeśli jego zawieszenie skończy się po zamknięciu przedsezonowego okresu transferowego, będziemy musieli podpisać kontrakt z kimś innym. Jesteśmy na to przygotowani.
Mają kandydata
Na pewno zaś torunianie będą musieli podpisać umowę z jednym z krajowych zawodników, który zastąpi w składzie Tomasza Golloba. Podobno mają już kandydata. Nie będzie to - najprawdopodobniej - Rafał Okoniewski, którego kojarzono już z ekipą „Aniołów”. Po tym, jak realna stała się jazda GKM-u w ekstralidze, prawdopodobnie zostanie on w Grudziądzu.
Jacek Gajewski jest przeciwnikiem „kominów płacowych” dla zawodników.
Lepszy zarobi więcej
- Myślę, że to był problem tej drużyny w mijającym sezonie - twierdzi. - Duże różnice w płacach nie wpływają na morale zespołu i dobrą atmosferę. Moim zdaniem powinno się podchodzić do tego w inny sposób. Jeśli regularnie ktoś zdobywa po 11-12 punktów, to zarobi dużo więcej od tego, który zdobywa po 4-5. Nawet jeśli stawka za punkt jest podobna. Ten, który zarobi mniej, może mieć pretensje tylko do siebie. Nie ma sensu płacić za punkt dużo więcej za samo nazwisko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?