Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Latanie ma we krwi. 16-letni Kacper swoją przyszłości widzi na niebie

Justyna Wojciechowska-Narloch
Justyna Wojciechowska-Narloch
"Chciałbym latać" - takie tytuł nadał internetowej zrzutce Kacper Chróścielewski z Małej Nieszawki pod Toruniem. 16-letni chłopak latanie ma we krwi - robił to jego pradziadek, dziadek i niedawno zmarły ojciec. Pomóżmy Kacprowi spełnić największe życiowe marzenie!

Jak funkcjonuje oddział kardiologiczny w szpitalu na Bielanach?

od 16 lat

Kacper Chróścielewski tylko na pozór jest zwykłym nastolatkiem. Ani jego historia, ani to co robi na co dzień do zwykłych nie należą. Chłopak nie chodzi to typowego liceum, jak inni. Jego pasje też są raczej niszowe. A i wspomnienia z dzieciństwa ma nietuzinkowe. Już jako kilkumiesięczny niemowlak wraz z tatą regularnie przyjeżdżał na toruńskie lotnisko. Kiedy miał 4 lata poleciał w swój pierwszy lot szybowcem. Potem fascynacja lataniem tylko przybierała na sile. Dziś Kacper kończy kurs szybowcowy, wkrótce dostanie licencję. Przymierza się też do zdobycia uprawnień pilota samolotów silnikowych. To pierwszy krok do tego, by w przyszłości latać nawet odrzutowcem.

- To nie jest moja fanaberia, ja z lataniem wiążę całą swoją przyszłość. Chcę to robić zawodowo i z tego żyć - z przekonaniem w głosie mówi Kacper Chróścielewski. - Mam świadomość, że moje marzenia i plany mają swoją cenę, że to wszystko bardzo dużo kosztuje. Czy mam jednak pozwolić, by brak kasy to przekreślił? Nie pozwolę na to. I w sumie jestem szczęściarzem, bo mało kto w moim wieku ma pojęcie, co chce robić w życiu. Ja nie tylko to wiem, ja jestem tego pewien.

Genów nie da się oszukać

Kiedy kilka tygodni temu Kacper przyszedł do swojej mamy Agaty i oznajmił, że potrzebuje pieniędzy na kurs pilotażu samolotów silnikowych, ta przyjęła to spokojnie. Odpowiedziała mu stanowczo: "Synu, nie stać mnie na to". Wtedy z pomocą przyszła chrzestna chłopaka, która podsunęła pomysł, by założyć zrzutkę i zebrać pieniądze od dobrych ludzi.

- Opowiadała z entuzjazmem, że dzięki takim akcjom wiele osób spełniło swoje marzenia, rozwinęło pasje. Pomyślałam sobie: w sumie czemu nie, spróbujmy - wspomina Agata Chróścielewska. - I tak to się zaczęło, a teraz wszyscy żyjemy tą zbiórką. To nie będą zmarnowane pieniądze, bo mój syn latanie ma we krwi, traktuje to bardzo poważnie i całe swoje życie właśnie temu podporządkowuje.

A jak z tym lataniem u Chróścielwskich było? Przygodę z niebem zapoczątkował pradziadek Kacpra, który w studium nauczycielskim w Wilnie na zajęciach z przysposobienia obronnego miał do czynienia z szybowcami. Dziadek chłopaka, Wiesław w 1963 roku rozpoczął szkolenie szybowcowe w Grudziądzu. Po maturze dostał się do elitarnej szkoły w Dęblinie. W wojsku zrobił szkolenie samolotowe. Latał w Radomiu na Iskach. Niestety, wypadek lotniczy uniemożliwił mu dalszą karierę. Serce do lotnictwa miał jednak zawsze - jeździł na zawody i pokazy, sklejał modele... A wszystkiemu przyglądał się mały wtedy Michał, tata Kacpra.

- Mąż jako 15-latek zapisał się na kurs szybowcowy. Kochał to i każdą wolną chwilę spędzał na lotnisku albo w powietrzu. Latałam z nim wiele razy, a jego przyjaciele zarażeni tą samą pasją stali się jak nasza rodzina - opowiada Agata Chróścielewska. - Kiedy braliśmy ślub, koledzy męża zrzucali kwiaty z samolotu. To było bardzo piękne. Chcieliśmy wspólnie zrobić kurs na balony. Mąż zaczął natomiast kurs akrobacji na szybowcu Fox, ale choroba pokrzyżowała wszystkie nasze plany.

U Michała Chróścielewskiego zdiagnozowano nowotwór. Walczył przez ponad rok. Zmarł 1 marca 2023 roku. Zostawił żonę i dwóch synów.

Szkoła w chmurze

"Mam na imię Kacper, mam 16 lat. Od dłuższego już czasu zmierzam do realizacji mojego największego marzenia - chcę zostać pilotem. To było również marzenie mojego Taty, który niestety nie będzie mi już towarzyszył w drodze na szczyt, choć mam wrażenie, że gdy wzbijam się w powietrze, to właśnie tam jestem bliżej Niego" - tak zaczyna się wpis Kacpra na portalu zrzutka.pl

Kurs, na który zbiera nastolatek kosztuje 27 tys. zł. Potrzeba o 2 tys. zł mniej, bo resztę da chłopakowi mama.

- Mój mąż bardzo wspierał Kacpra w realizacji jego marzeń. Nim odszedł, zostawił synowi pieniądze na kurs szybowcowy. Taka była jego dyspozycja - mówi pani Agata.

Chłopak podchodzi do sprawy bardzo poważne. Zrezygnował z nauki w zwykłym liceum. Od września zaczął edukację w "Szkole w chmurze". To darmowa, niepubliczna placówka finansowana z subwencji oświatowej, gdzie nauka odbywa się online. Cały program nauczania spakowany jest w bloki, a uczniowie zaliczają po kolei poszczególne przedmioty. Kacper przygotowuje się właśnie do testu z historii na poziomie klasy drugiej ogólniaka. Pracuje we własnym tempie i nie ukrywa, że zależy mu na czasie. Chce zaliczyć cały materiał do końca kwietnia, by potem mieć czas na naukę teorii i latanie.

- Taka zindywidualizowana nauka na odległość wymaga samodyscypliny i na początku nie było mi łatwo. Musiałem sam sobie wytłumaczyć, co jest dla mnie najważniejsze. Jak to zrozumiałem, poszło o wiele lepiej - opowiada Kacper. - Wiadomo, muszę zadbać o moją edukację. I im szybciej się z tym uwinę, tym będę miał więcej czasu na naukę pilotażuj i latanie szybowcami.

Plan Kacpra jest taki, żeby w marcu zaliczyć egzamin teoretyczny na szybowcu, a w międzyczasie już uczyć się teorii związanej z pilotowaniem samolotu silnikowego. Po zdaniu tej części, przyjdzie czas, by wsiąść za stery samolotu. A potem... Może kolejne uprawnienia, kolejne umiejętności i odrzutowiec...

- Mam świadomość, że na to ostatnie mam szansę tylko za granicą. W Polsce nie przejdę kwalifikacji ze względu na wadę wzroku. Ale w innych krajach to nie jest tak wielka przeszkoda - dodaje chłopak.

Kacper nigdy nie zapomni

Trzeba wiedzieć, że szybownictwo to pasja wymagająca setek godzin, ogromnego zaangażowania sił. Na lotnisku w roku szkolnym spędza się każdy weekend od godz. 8 -20, a w wakacje praktycznie cały wolny czas. Czasem nawet nie wsiada się do szybowca. Trzeba pomagać przeciągać szybowce na start, są też loty komercyjne, w których trzeba pomagać.

- Nie dziwne więc, że przyjaźnie tam zawarte są na całe życie. Ja męża poznałam 25 lat temu, a wraz z nim jego przyjaciół bliższych i dalszych. To jest jak jedna wielka rodzina. Towarzyszą mi oni cały czas - mówi Agata Chróścielewska. - Niektórzy przyjaciele przestali latać czynnie, ale wciąż jesteśmy blisko. To wielka wartość.

Takim wpisem Kacper Chróścielewski kończy swój apel o pomoc na portalu zrzutka.pl:

"Z góry (dosłownie i w przenośni) dziękuję Wam za wsparcie i za każdą wpłatę. W przyszłości, już jako zawodowy pilot - bo to jest mój cel - będę zawsze pamiętał, że bez Was marzenie nie mogłoby się spełnić."

Zbiórka funduszy dla Kacpra odbywa się na portalu internetowym. Można ją znaleźć pod adresem: https://zrzutka.pl/vebdj4

Pieniądze można też wpłacać na konto zrzutki - jego numer to 64 1750 1312 68884522 7168 5778 z dopiskiem CHCIAŁBYM LATAĆ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska