Gołoledź sprzyja upadkom. Takiej liczby poturbowanych z powodu ślizgawicy dawno w Toruniu nie było. Lekarze doradzają ostrożność na przyszłość.
- Gdy szłam w niedzielę chodnikiem przy Chełmińskiej nie mogłam utrzymać równowagi, tak było ślisko. Przede mną pewna starsza kobieta upadła - mówi pani Stanisława, mieszkanka toruńskiej starówki.
W miniony weekend takiej liczby pacjentów z powodu pogody, a konkretnie gołoledzi dawno w toruńskich szpitalach nie mieli.
<!** reklama>- To była jakaś masakra - przyznaje dr Iwona Skonieczna, kierująca Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym na Bielanach i pełniąca obowiązki. dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Podczas gdy przeciętnie w weekend mamy około 70 pacjentów na SOR-rze, tym razem było ich aż 130. Co trzy minuty rejestratorki kogoś zapisywały. Najwięcej poszkodowanych zgłosiło się w niedzielę od rana, ale i w sobotę dotarło sporo.
Jak zaznacza dr Skonieczna, to były różnorodne urazy - nóg, rąk, klatki piersiowej.
Zdradliwa warstwa lodu
- Na jezdniach nie było najgorzej. Natomiast na chodnikach zdradliwa okazała się cienka warstwa lodu. Ludzie chodzili nieświadomi, że jest aż tak ślisko - dodaje dr Skonieczna. - Większość pacjentów dotarła sama do ratunkowej izby przyjęć. Przeważnie po założeniu gipsu pacjenci wracali do domu. Ofiarami przysłowiowej szklanki padały osoby w różnym wieku. I, wbrew pozorom, starszych pacjentów aż tak dużo nie było. Może oni pozornie woleli zostać w domach, a młodsi nie byli wystarczająco przewidujący. Za kilka dni ma być podobna pogoda, bo zapowiadane jest ochłodzenie. Chciałabym zaapelować o ostrożność.
W szpitalu miejskim przy Batorego najwięcej pacjentów z urazami mieli w sobotę.
- Podczas gdy średnio podczas dyżuru do naszej poradni ortopedycznej zgłasza się 10 osób, w sobotę były 23 - mówi Krystyna Zaleska, dyrektor szpitala. - Trzy osoby przyjęto na oddział, pozostałym udzielono pomocy ambulatoryjnej. Przeważały kontuzje rąk i nóg.
Warto zadziałać profilaktycznie
Marian Arendt, kierownik biura obsługi pasa ruchu drogowego Miejskiego Zarządu Dróg zaznacza, że podczas, gdy za jezdnie odpowiada przede wszystkim MZD, za większość chodników - właściciele przyległych do nich nieruchomości.
- Sytuacja jest taka, że właściciele nieruchomości przeważnie, jak wstają rano i widzą śnieg, to odśnieżają - tłumaczy Marian Arendt. - Zapominają, że jak siąpi deszcz, a potem przychodzi mróz, to robi się ślizgawica. Należy posypać przynajmniej piaskiem. Jak jest w prognozie spadek temperatury warto zadziałać profilaktycznie.
Za egzekwowanie obowiązku zabezpieczenia chodników odpowiada tylko i wyłącznie straż miejska. Jarosław Paralusz, rzecznik municypalnych twierdzi, że mandatów w weekend nie wypisywali. Warunki atmosferyczne były takie, że nawet posypanie chodnika nic nie dawało.
WARTO WIEDZIEĆ
Kto i za co odpowiada?
MZD odpowiada za bezpieczeństwo m.in. na jezdniach, na chodnikach, którym nie można przypisać właścicieli i na tzw. pieszojezdniach.
Na toruńskiej starówce nie można posypywać chodników solą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?