[break]
- Jesteście ekoterrorystami, niszczycie nasze plakaty i mienie, a nie macie pojęcia o tym jak żyje się zwierzętom w cyrku! - zaatakował na wstępie najliczniejszych wśród publiczności obrońców zwierząt Paweł Kaliszewski. Jest trenerem zwierząt w cyrku Zalewski. Został wybuczany.
Czwartkowa debata przyciągnęła największych w krajowej branży cyrkowej, czyli przedstawicieli cyrku Zalewski oraz Arena. Do 7 marca trwają konsultacje i od decyzji mieszkańców zależy, czy władze Torunia dalej będą wynajmować tereny cyrkom ze zwierzętami.
Kochane zwierzęta
- Zwierzęta to całe nasze życie. One nas kochają i my je. Jak państwo myślicie, dlaczego mam pięciu ludzi w stajni do sześciu koni? Zajmowanie się zwierzętami to nie tylko karmienie i zapewnienie im najlepszego weterynarza. Jak się pokłócę z pracownikami idę do stajni się odstresować i pogadać z końmi - próbowała przekonywać antagonistów właścicielka cyrku Zalewski.
Spotkanie odsłoniło kulisy cyrkowego biznes. Właścicielka cyrku Zalewski twierdziła, że w jego stałej bazie nie ma lwów i tygrysów, a jedynie konie, kozy i wielbłądy. Te ostatnie dożywają tu swojej starości. Przyznała też, że drapieżne koty, najatrakcyjniejsze podczas widowisk, są wynajmowane czasowo z zagranicy.
- Poza słoniami żadne nie są odławiane z naturalnych środowisk, to wychowane w niewoli osobniki. Nigdy nie byłem świadkiem brutalnej tresury zwierząt z pejczem, co zarzucają nam ekolodzy. Pogromcy zwierząt w czasie występów to przeszłość - twierdził natomiast Zbigniew Krzywicki, cyrkowy weterynarz i specjalista opieki nad słoniami.
W trakcie dyskusji okazało się też, że do polskich cyrków trafiają osobniki już po tresurze, gotowe do widowisk.
- Opowiada pan anegdotki o cyrkowej o trenerce „bez pejcza” przytulającej tygrysa, a nie widział pan krytycznej fazy „łamania” małego słonia. Mówimy o brutalnym podporządkowywaniu kilkutygodniowego i oderwanego od matki zwierzęcia - podkreślał profesor Andrzej Elżanowski, zoolog i paleontolog Polskiej Akademii Nauk, kierownik w Polskim Towarzystwie Etycznym.
Jak się żyje w cyrku?
Dorota Stankiewicz, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Toruniu przyznała natomiast, że przepisy, na podstawie których cyrki pozytywnie przechodzą kontrole, są zbyt ogólne.
- Nie precyzują co oznaczają dobre warunki. Gdy widzimy najedzonego lwa w klatce, nie mamy podstaw do interwencji, choć całego obrazu jego życia nie znamy - podkreślała Dorota Stankiewicz. - Najlepsza karma i opieka nie zmieni psychiki i genów lwa lub tygrysa. Nadal pozostanie dzikim zwierzęciem i to, że pozwoli się pogłaskać i nie zjada dzieci nie oznacza, że żyje mu się dobrze w cyrku.
Warto wiedzieć: Cyrk bez tresury
Cyrków ze zwierzętami nie chcą u siebie władze Warszawy, Poznania, Wrocławia, Trójmiasta, Legnicy, Ciechanowa, Opola, Słupska, Kołobrzegu i Bydgoszczy.
Miasta nie chcą wynajmować należących do gminy terenów cyrkom ze zwierzętami
- Gminy, także ta w Toruniu dysponują najrozleglejszymi terenami. Odmawiając nam tych przestrzeni ich władze robią krzywdę przede wszystkim zwierzętom. My i tak do miasta przyjedziemy. Teren zapewne mniejszy wynajmiemy od osób prywatnych, a to oznacza mniejsze wybiegi dla naszych zwierząt - argumentowali przedstawiciele cyrku Zalewski podczas debaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?