Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają domy, ale nie mogą w nich mieszkać, ani czerpać zysków z najmu

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Katarzyna Bagińska kupiła kamienicę, ale nie może w niej mieszkać, nie może też czerpać zysków z najmu
Katarzyna Bagińska kupiła kamienicę, ale nie może w niej mieszkać, nie może też czerpać zysków z najmu Grzegorz Olkowski
- System krzywdzi właścicieli nieruchomości i uczciwych lokatorów, a promuje niepłacących latami cwaniaków - mówi Katarzyna Bagińska. 9 lat temu kupiła kamienicę. Nie może w niej mieszkać, nie może czerpać zysków z najmu. W domu zostali agresywni, niepłacący od lat lokatorzy z wyrokiem eksmisji. Miasto od lat nie ma dla nich „socjalu”. W takiej pułapce żyją dziesiątki osób w regionie...

W kamienicy przy ul. Bankowej 6 w Toruniu mieszkania są potencjalnie piękne. Mają po 100 metrów kwadratowych, wysokie sufity, od frontu widok na Wisłę. Piękne są potencjalnie, bo wymagają remontu. Kiedy w 2007 roku Katarzyna Bagińska kupowała ten dom, lokując weń spadek po babci, plany miała rozległe. Remont, stworzenie małego pensjonatu, lokal na działalność dla młodzieży...

- Dziś mieszkam w wynajmowanym „M”, a do własnej kamienicy wręcz boję się wejść. W moim domu rządzą niepłacący od lat, agresywni lokatorzy - opowiada kobieta. Jak do tego doszło?

Przywykli latami, że nie płacą

Gdy pani Bagińska kupiła dom, zajęte były w nim trzy mieszkania. Z dwoma rodzinami rozstała się w zgodzie. Została tylko mieszkająca pod numerem 3 rodzina M., przywykła do życia na czyjś koszt. Jej zaległości czynszowe sięgają 2002 roku, czyli czasów poprzedniego właściciela kamienicy.

- Formalnie, np. w sądzie, członkowie tej rodziny (matka po sześćdziesiątce, dwóch synów i córka w wieku 30-40 lat) zawsze wykazują, że są prawie pozbawieni dochodów. W praktyce obserwowaliśmy, że jednak pracują - zauważa Katarzyna Bagińska.

Nawykli do niepłacenia lokatorzy nie płacili i nowej właścicielce. Czasem tylko wpłacali jej np. 100 zł miesięcznie, samodzielnie wyliczając sobie właśnie taki czynsz za mieszkanie o powierzchni 117 metrów kwadratowych.

Właścicielka złożyła w sądzie pozew o eksmisję. Wyrok zapadł w 2010 rok. Na jego mocy dziesięć zameldowanych pod numerem 3 członków rodziny M. ma opuścić kamienicę. Ponieważ jednak sąd przyznał rodzinie M. prawo do lokalu socjalnego, wykonanie wyroku zostało wstrzymane. Standardowo - do czasu zapewnienia „socjalu” przez gminę.

Tymczasem Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prezydenta Torunia, nie kryje, że na socjalne „M” czeka się w mieście 6-8 lat. - Na zrealizowanie czeka 1400 wyroków eksmisyjnych, a w zasobach gminy jest 900 lokali socjalnych. Wszystkie są zamieszkałe - wyjaśnia.

Co w takiej sytuacji ma robić właściciel kamienicy? Katarzyna Bagińska już w zeszłym roku podliczyła, że rodzina M. winna jest jej 86 tysięcy złotych tylko za czynsz, a kolejne 40 tysięcy - tytułem regulowanych za nią rachunków za media i innych dodatkowych kosztów.

**

Burdy, groźby, przemoc...**

Do sierpnia 2015 roku pani Bagińska mieszkała w swojej kamienicy przy Bankowej 6. Usiłowała prowadzić remont, ale poczynania rodziny M. ostatecznie wygoniły ją z własnego domu.

W maju 2015 roku Toruńskie Wodociągi odcięły wodę kamienicy. To na skutek zaległości w płatnościach. Właścicielka nie była już w stanie płacić za kąpiele członków rodziny M. Tym sposobem sama też została z suchym kranem. Złość lokatorów, rzecz jasna, wyładowana został na niej. Były wyzwiska i groźby karalne. Interweniowała policja. Zresztą, funkcjonariusze gośćmi przy ul. Bankowej 6 byli też z innych powodów. Wcześniej, bo w marcu 2015 roku, toruńskie gazety na pierwszych stronach donosiły o losie dzieci 40-letniej pani M. Opisywały, jak 6-letni chłopiec i jego 11-miesięczna siostra trafili do szpitala. Lekarz na ciele chłopca stwierdził ślady pobicia, natomiast dziewczynka była bardzo zaniedbana. Sprawa wyszła na jaw dzięki najstarszemu z rodzeństwa. 13-latek zadzwonił z informacją, ze pijana mama bije młodszego brata.

Pani M. usłyszała prokuratorskie zarzuty znęcania się nad dziećmi. Pociechy zabrano z kamienicy przy ul. Bankowej do rodziny zastępczej. To jednak nie zakończyło aktów przemocy pod tym adresem.

- 21 czerwca 2016 roku w Sądzie Rejonowym w Toruniu odbyło się postępowanie sądowe na wniosek policji, w którym występowałam jako pokrzywdzona. Sprawa dotyczyła licznych interwencji policji w okresie od września 2014 r. do sierpnia 2015 r. w związku z naruszaniem zasad współżycia społecznego, burdami i przemocą w rodzinie lokatorów M. Główna najemczyni - Helena M. została uznana winną zarzucanych wykroczeń i ukarana karą grzywny - relacjonuje Katarzyna Bagińska.

W sądzie zeznawała Sylwia Jaworska--Kaczmarek, dzielnicowa policji. Opowiedziała o przeprowadzonym wywiadzie środowiskowym wśród mieszkańców okolicznych kamienic przy ulicy Bankowej. Wiele osób potwierdziło, że rodzina M. latami fundowała okolicy prawdziwe piekło. Bez zeznań policjantki ukaranie Heleny M. byłoby prawie niemożliwe. Większość lokatorów nie chciała świadczyć w sądzie w obawie o swoje bezpieczeństwie.

Rachunek krzywd na wygnaniu

W sierpniu zeszłego roku Katarzyna Bagińska się poddała.

- Założyłam zamki w drzwiach, zabezpieczających moją nieruchomość w części klatki schodowej, piwnic i dziedzińca. Z uwagi na swoje bezpieczeństwo zostałam zmuszona do pozostawienia mojego dobytku, jedynej własności i jedynego własnego miejsca zamieszkania. Wyjechałam z Torunia. Wynajęłam „M” pod Warszawą - relacjonuje.

Kilka miesięcy po jej wyjeździe lokatorzy zniszczyli zamki i założyli własne. W miniony poniedziałek, gdy pani Katarzyna wraz z byłym mężem przyjechała do Torunia w celach urzędowych i chciała zanocować we własnym mieszkaniu, szybko zrejterowała. - Podjechaliśmy pod kamienicę, a tu policja akurat wyprowadzała jednego z panów M. Zrezygnowałam z wejścia do własnego domu, nocowałam w hotelu - kończy.

Każdy zorientowany wie, że za niezapewnienie lokalu socjalnego lokatorom z eksmisji gminy płacą właścicielom mieszkań czy kamienic odszkodowania. Władze Torunia zaproponowały pani Bagińskiej stawkę w wysokości 5 złotych i 16 groszy za metr kwadratowy mieszkania, zajmowanego przez rodzinę M. W sumie dawałoby to 600 zł za 117 mkw. w dobrej lokalizacji. Właścicielka na tę stawkę nie przystała.

Skąd się wzięła gminna wycena? „Przepisy prawa nie określają ani nie determinują wysokości roszczeń, należnych właścicielowi na okoliczność odszkodowania za niedostarczenie lokalu socjalnego. Jedynym warunkiem jest adekwatność i związek przyczynowy wykazanej szkody z niezłożeniem oferty najmu lokalu” - tłumaczył wiceprezydent Zbigniew Rasielewski w piśmie do właścicielki (13 maja ub.r.).

„Pasożytują na mnie lokatorzy”

Odszkodowanie od gminy należy się także Karolinie Modzelewskiej z Torunia. Historię tej młodej kobiety niedawno poznała cała Polska, za sprawą programu „Interwencja Polsatu” i naszych publikacji.

Czuję się okradziona z mieszkania i wykorzystana finansowo przez pasożytujących na mnie lokatorów. Dobija mnie też brak perspektyw na wyjście z tej pułapki - mówi pani Karolina.

W 2014 r. postanowiła zainwestować w mieszkanie. Oszczędności wystarczyło jej na wkład własny. Bank udzielił jej 216 tys. zł kredytu na 30 lat. Miesięczna rata to 960 zł.

Pani Karolina kupiła małe „M” przy ul. Lelewela, na rynku wtórnym. Aby mieć na jego remont, sama zamieszkała w wynajętym pokoju, a lokal wynajęła małżeństwu z rocznym dzieckiem. Szybko okazało się, że źle wybrała lokatorów...

- Ojca aresztowano, a matka wyznała, że jest w ciąży. Szybko przestali płacić za cokolwiek. Zmienili też zamki w drzwiach, uniemożliwiając mi wejście do mieszkania - relacjonuje kobieta.

W styczniu br. pani Karolina wystąpiła do sądu o eksmisję. Prawomocnego wyroku doczekała się dopiero w lipcu. Na jego mocy lokatorzy powinni wydać jej lokal i zapłacić 9680 zł z odsetkami.

Jednocześnie jednak Sad Rejonowy w Toruniu ustalił, że rodzinie, żyjącej głównie z zasiłków na dzieci, przysługuje prawo do lokalu socjalnego od miasta. I że wykonanie wyroku wstrzymane zostaje do chwili złożenia lokatorom oferty „socjalu”. I tu historia zatacza koło...

Gmina szansę na socjalny lokal daje za 6-8 lat, a pani Karolinie płacić będzie odszkodowanie. Jakie? Trwają obliczenia.

- Jestem sponsorem ich życia - mówi o lokatorach właścicielka mieszkania. - Co miesiąc płacę ratę do banku, opłacam czynsz do spółdzielni (inaczej mogliby je zlicytować), a sama mieszkam w wynajmowanym pokoju.

Patologia systemu

Przedstawione historie opisujemy za szczegółami jako przykłady patologii, toczącej cały kraj. Trudno obarczać winą tylko gminy, w których kolejki po socjalne „M” liczy się w tysiącach osób. Ograniczone pretensje można mieć do sądów, które przy eksmisjach orzekają prawo do lokalu socjalnego; może gdyby wnikliwiej badały sytuację lokatorów, nie dałyby się wyprowadzać w pole dorosłym osobom pracującym na czarno, ubogim tylko na papierze...

Z pewnością kontrowersje budzi sposób naliczania odszkodowań właścicielom. - W praktyce nie są w stanie z nich pokryć nawet 40 procent kwoty miesięcznego czynszu, zapisanego w umowie. A przecież są jeszcze zaległości lokatorów, często narosłe latami - podkreśla Paweł Gulewski, toruński radny PO, który podjął się interwencji w przedstawionych sprawach.

Czytaj także: W Toruniu wystarczy miejsca dla kolejnych 34 tysięcy mieszkańców

Senator widzi problem. Potrzebna zmiana prawa

W sprawach Katarzyny Bagińskiej i Karoliny Modzelewskiej interwencję obiecał senator Przemysław Termiński (PO).

„Zdaję sobie sprawę, że trudno jest walczyć z problemem bezzwłocznego przyznawania lokali socjalnych osobom z wyrokami eksmisji. Toruń i tak nie należy do miast, gdzie czeka się bardzo długo. Sądzę jednak, że należałoby się skupić na pomocy bezradnym obecnie właścicielom kamienic czy lokali w skutecznym odzyskaniu środków, które i tak im się należą z tytułu zaległości czynszowych i opłat za media. Wiele przypadków, które do mnie trafiają, w tym ten dotyczący Katarzyny Bagińskiej, świadczy o totalnej bezradności prawowitych właścicieli wobec lokatorów z wyrokami eksmisji, którzy dodatkowo są agresywni wobec nich, często mają konflikty z prawem.

Jako senator zamierzam jak najszybciej zwrócić się do odpowiednich resortów z oświadczeniami, opisującymi ten systemowy i dotyczący całego kraju problem. Dodatkowo wystąpię z inicjatywą zmiany regulacji prawnych w zakresie roszczenia odszkodowawczego. Według mnie w jakiś sposób poprawiłoby sytuację poszkodowanych właścicieli lokali uściślenie sposobu zasądzania kwoty roszczenia odszkodowawczego oraz określenie jej wysokości. Najuczciwiej byłoby zawrzeć zapis mówiący wprost, że właścicielowi lokalu, który spełnia wszelkie przesłanki do otrzymania tego odszkodowania, wypłaca się je każdorazowo w kwocie odpowiadającej średniej rynkowej wysokości czynszu, np. w danym województwie, albo równoważnej wysokości czynszu, widniejącej w umowie między nim a wynajmującym lokal” - oświadcza senator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska