Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna może tego nie zrozumieć

Dorota Misiak
Językowo kobieta i dziecko to nie człowiek. Ale dziecko ma szansę stać się człowiekiem - pod warunkiem, że jest chłopcem. Kobieta takiej szansy nie ma.

Językowo kobieta i dziecko to nie człowiek. Ale dziecko ma szansę stać się człowiekiem - pod warunkiem, że jest chłopcem. Kobieta takiej szansy nie ma.

<!** reklama>

O tym, czy język jest dla wszystkich, rozmawiamy z doktor Ewą Walusiak-Bednarek, językoznawczynią z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Czy kobiety i mężczyźni mówią innymi językami?

Nasz język subtelnie się różni. Uznaje się, że kobiety unikają jawnych ocen i nie mówią wprost o swoich oczekiwaniach. Kobieta nie powie, że coś jest jakieś, powie: ,„Wydaje mi się, że to jest jakieś”. Mówiąc: „Kosz na śmieci jest pełen”, chce, by mężczyzna go opróżnił, ale on raczej tego nie zrozumie, woli konkrety. Kobieta częściej posługuje się metaforami, szuka słów rzadziej wypowiadanych, jest bardziej twórcza. Mężczyzna wybiera te słowa, które są częściej używane.

Możemy coś zrobić, żeby łatwiej nam się było dogadać?

Już sama świadomość różnic ułatwia komunikację. Jeśli mielibyśmy uprościć ją jeszcze bardziej, cała nadzieja w kobietach. To nam łatwiej byłoby zmienić zachowania językowe niż mężczyznom zrozumieć nasz skomplikowany sposób wyrażania się. Myślę, że kobieta powinna dawać jasne komunikaty, wyostrzać swoje opinie. Inaczej mężczyzna może postrzegać kobietę jako niezdecydowaną, niekonkretną, jako osobę, która nie wie, czego chce, a stąd prosta droga do tego, żeby traktował ją niepoważnie.

Skąd biorą się różnice w mówieniu mężczyzn i kobiet?

W grę wchodzi przede wszystkim biologia. Kobieta, która rodzi dzieci i w pewnym okresie zajmuje się nimi, została wyposażona przez naturę w szereg mechanizmów psychologicznych, które jej to ułatwiają. Jest nastawiona na kontakt z ludźmi i chce, by czuli się przy niej dobrze. Dlatego w rozmowach jest delikatna i miła. Inaczej mężczyzna. Jego organizm w chwili stresu wydziela testosteron, wywołujący uczucie przyjemności. Organizm kobiety w takich sytuacjach wydziela kortyzol, który powoduje, że odczuwa ona dyskomfort i dlatego unika konfrontacji, również językowych. Kobieta używa emocjonalnych słów, ale o nacechowaniu pozytywnym, raczej nie przeklina. Mężczyzna o wiele częściej używa wulgaryzmów, bo może sprawiać mu to przyjemność - krótkotrwałe złe emocje nie wpływają na jego samopoczucie.

Język jest sprawiedliwy?

Nie. Często mówi się, że język polski jest seksistowski. Nie ma jednak łatwego przejścia od asymetrii płciowej w języku do seksizmu. Choć w języku jest zakodowany nasz sposób postrzegania świata. I tak w gramatyce: w liczbie pojedynczej sprawa jest prosta, mamy rodzaj męski, żeński i nijaki. Gorzej w liczbie mnogiej. Większość słów, dotyczących nazw osób w liczbie mnogiej obsługuje zarówno zbiorowości mieszane, jak i mężczyzn. Jeśli mówimy „studenci”, możemy mieć na myśli kobiety i mężczyzn albo tylko mężczyzn. Mówiąc „studentki” może nam chodzić wyłącznie o kobiety. W liczbie mnogiej jest rodzaj męskoosobowy, zarezerwowany dla mężczyzn, kobiety stają w jednym szeregu z przedmiotami i zwierzętami, tworząc rodzaj niemęskoosobowy. Problematyczne są też znaczenia niektórych słów. Niejasny jest na przykład sens wyrazu „człowiek”, który w wyobraźni zbiorowej odnosi się tylko do mężczyzn. Oczywiście nie mamy wątpliwości, że kobieta jest człowiekiem w sensie biologicznym, ale w zdaniach słowo to zachowuje się dziwnie, tak jakby nie mogło odnosić się do kobiet. Widzimy niezręczność w zdaniu: „Ostatnio wiele ludzi rodzi dzieci”.

Jest Pani Panią doktor czy doktorką?

Zdecydowanie panią doktor. Nazwy zawodów związanych z prestiżem społecznym gorzej przyjmują formy żeńskie. Nauczyciel i nauczycielka to dwie równoważne formy, ale już nauczyciel akademicki funkcjonuje zarówno w odniesieniu do mężczyzn, jak i kobiet. Nie wszystkie żeńskie formy nazw zawodów są postrzegane jako lekceważące. Decydujący głos ma uzus społeczny - wszystko zależy od tego, jak przyjmie się nowa forma. Jeśli mówimy o kimś „prezydentka” czy „ministerka”, brzmi to komicznie. Filolożka i psycholożka nie są już błędami. Były tak traktowane, bo trudno je wymówić, ale weszły do systemu.

Czytając w konstytucji o prawach obywateli, nie obywatelek, możemy czuć się dyskryminowane?

Mówiąc „Polak Polakowi bratem”, nie chodzi nam o to, że konkretny Polak jest innemu konkretnemu Polakowi bratem, myślimy o zbiorowości. Zgadzamy się, żeby liczba pojedyncza wyrażała liczbę mnogą. Podobnie z obywatelami w konstytucji - nie ma powodów, by protestować przeciw wyrażaniu zbiorowości mieszanych przez rzeczowniki męskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska