Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Radny odgrzewa, chłopaki się odwdzięczają

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz Dariusz Bloch
Jakoś tydzień temu w Bydgoszczy zaczęło się odgrzewanie kotleta. Tego wyborczego. Zwanego też kiełbasą. Zaczął odgrzewać radny wojewódzki i kandydat PO na posła Zbigniew Pawłowicz.

[break]
Kolejny przedstawiciel tak zwanej bydgoskiej elyty znów gra Toruniem. Znów proponuje odłączenie Collegium Medicum, czyli dawnej Akademii Medycznej w Bydgoszczy od Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Efekt i tej hucpy organizowanej za miedzą znów będzie żaden. Przy takich okazjach zawsze najbardziej bawi i przeraża jednocześnie ich załatwianie po bydgosku. To znaczy nikt z CM publicznie nawet nie bąknął, że oczekuje odłączenia.

Kolejny tydzień nie możemy się doczekać list kandydatów PiS do parlamentu. W Toruniu i w okolicy - jak już pisałem - duże emocje dotyczą profesora Andrzeja Zybertowicza. Niektórzy widzieli go nawet na „jedynce”, ale jednak wiele koleżanek i wielu kolegów z PiS-u wysyła go do Kancelarii Prezydenta RP. I podobno rzeczywiście ma tam zakotwiczyć. Wtedy zaś na pewno nie wystartuje do Sejmu. I o to tym wysyłającym chodzi. Bo w wyborach proporcjonalnych największym wrogiem - jak wiadomo - nie jest konkurent z innej partii, nawet rzekomo najbardziej znienawidzonej, ale tak zwana koleżanka czy tak zwany kolega z tej samej listy. Zwłaszcza ze znanym nazwiskiem. Chodzą tez plotki, że na czele listy do Sejmu ma się znaleźć prof. Wojciech Polak, kiedyś przymierzany do Senatu.

W kwestii kandydata PiS do Senatu z Torunia i okolicy koncepcja ma być inna. Niektórzy twierdzą, że albo będzie słabiuteńki, albo... nie będzie go wcale! I w ten sposób PiS wsparłby Zbigniewa Girzyńskiego, który po wystąpieniu z tej partii i rezygnacji z Sejmu chce wystartować do Senatu jako tak zwany kandydat niezależny. Stałby się więc takim toruńskim Romanem Giertychem, któremu z kolei PO nie wystawi konkurenta na podwarszawskim gruncie.

Podobno wielu w toruńskim PiS-ie wspiera tę koncepcję. I to konkretnie, zbierając podpisy pod kandydaturą Zbigniewa Girzyńskiego. Tak po ludzku to nie ma się co chłopakom (jakoś wokół Zbigniewa Girzyńskiego zawsze było ich znacznie więcej niż dziewczyn) dziwić. W końcu to on wprowadził ich na wojewódzkie czy toruńskie salony. Choćby niedoszłego europosła i niedoszłego prezydenta Torunia, a doszłego radnego wojewódzkiego Przemysława Przybylskiego. Albo wiceprezydenta Torunia Zbigniewa Rasielewskiego. Przed laty w duecie z mentorem, czyli posłem Girzyńskim właśnie, jechali po tak zwanej bandzie, krytykując prezydenta Zaleskiego. Aż nagle od jesieni 2010 roku zaczęli go ubóstwiać. Do tego dochodzi jeszcze kilku radnych miejskich, którzy też mają za co się posłowi odwdzięczyć. I - pisząc wprost - olewają ostrzeżenia regionalnego szefa PiS, posła Łukasza Zbonikowskiego, który grozi konsekwencjami za takie numery.

A wszystkie te plotki potwierdzić lub obalić może jeden człowiek. Podobno lada dzień prezes Jarosław Kaczyński ma pobłogosławić PiS-owskie listy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska