Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii UMK, niepozorny budynek w toruńskim kampusie uniwersyteckim, to jeden z najnowocześniejszych ośrodków badawczych w tej części Polski. Ma kadry i sprzęt umożliwiające realizację najbardziej śmiałych pomysłów naukowych. Na wyposażeniu ma na przykład trzyteslowy rezonans magnetyczny, pozwalający przeprowadzać w czasie rzeczywistym wymagające i trudne badania struktury mózgu. Takie możliwości
[break]
ma tylko kilka ośrodków w Polsce.
W czym więc problem?
Nie można zarabiać
- Unia Europejska przez pięć lat od powstania jednostki nie pozwala zarabiać na sprzęcie, który sfinansowała - a to, jak ubolewa profesor Jerzy Łukaszewicz, dyrektor ICNT UMK, skutkuje poważnymi konsekwencjami. - Nie możemy wystawić faktury nawet innej uczelni, który poprosi nas o analizę na sprzęcie, nie mówiąc już o współpracy z sektorem prywatnych przedsiębiorstw. Co więcej, zapis o zakazie przychodu wyklucza nas ze znacznej części konkursów na granty europejskie i krajowe. Jak podkreśla profesor, podobne ograniczenia dławią inne nowo powstałe uczelniane ośrodki badawcze, sfinansowane - tak jak toruński - z unijnych funduszu. - To nie jest problem regionalny jednej placówki, ale ogólnopolski - zaznacza.
Unia dławi superośrodek
Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii zostało między innymi wykluczone z rywalizacji w konkursach unijnych w regionie na vouchery badawcze. To instrumenty finansowe preferowane w obecnym okresie programowania europejskiego na lata 2014-
-2020, zapewniające zlecenia na badania między innymi od przedsiębiorstw. Ale ośrodek nie ma też szans starać się o intratne granty Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które finansuje m.in. budowę prototypów i wdrażanie wyników badań do gospodarki.
- A przecież do takich zadań została powołana toruńska jednostka - ubolewa profesor i podkreśla, że doszło do paradoksu. - Dzięki wsparciu Unii mamy w końcu świetne warunki i sprzęt, ale możliwości jego wykorzystania ograniczone przepisami unijnymi - dyrektor wylicza, że ICNT realizuje obecnie ok. 20 grantów badawczych. - To dużo, ale proszę mi wierzyć, z taką infrastrukturą stać nas na znacznie więcej.
Dlatego proponuje. - Rozwiązaniem byłoby wprowadzenie mechanizmu niedochodowego samofinansowania - jak wyjaśnia profesor Łukaszewicz chodzi o to, żeby dać jednostkom takim jak ICNT możliwość świadczenia odpłatnych usług, a zyski z nich przeznaczać wyłącznie na działanie tych placówek. - Ewentualną nadwyżkę zaś przekazywać stosownym instytucjom UE oraz rządowi polskiemu, czyli donatorom środków, z których powstała jednostka - proponuje profesor.
Problemem zainteresował się odwiedzający w marcu toruński ośrodek europoseł Janusz Zemke (SLD). Zaangażował w sprawę partyjną koleżankę, europosłankę, Krystynę Łybacką. Wspólnie, kilka dni temu napisali w tej sprawie do minister nauki i szkolnictwa wyższego, Leny Kolarskiej-Bobińskiej, alarmując, że sytuacja może skutkować „zaprzepaszczeniem ogromnego potencjału w momencie, gdy posiadane moce badawcze mogą być najlepiej wykorzystane”. MNiSW dopiero odpowie, czy i co można zrobić w sprawie.
Kto uwolni ICNT?
- Przepisy będą dławić jednostkę co najmniej do 2018 roku.
- Ośrodek powstał za 71,5 mln zł, większość kosztów pochłonęła najnowocześniejsza aparatura badawcza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?