Mostek wróci za kilka lat

Upały pierwszych dni maja wygnały nad Martwą Wisłę rzesze amatorów wypoczynku na świeżym powietrzu i... spacerów - często z konieczności.

<!** Image 3 align=none alt="Image 189123" sub="Mostek był jednym z najbardziej malowniczych miejsc Bydgoskiego Przedmieścia. Na jego deskach prezentowały się m.in. kandydatki do tytułu Dziewczyny Lata [FOT.: JACEK SMARZ]">- Toruń ma niewiele miejsc przygotowanych do tego, by wypoczywać nad wodą. Jednym z nich są błonia, jednak mimo tego, że cieszą się dużą popularnością, dostęp do nich jest utrudniony. Znów musimy chodzić dookoła Martwej Wisły, ponieważ mostek, który przez nią prowadził, jak zniknął po powodzi sprzed dwóch lat, wciąż nie został odbudowany - narzeka jedna z naszych Czytelniczek.

<!** reklama>Nie ona jedna, sprawa rozebranej przeprawy wraca jak bumerang, szczególnie w kwietniu czy maju, gdy torunianie zamykają w szafach swoje zimowe kreacje i ruszają na wiosenne spacery. Stali bywalcy tych okolic, którzy widzieli mostek po tym, gdy wielka fala powodziowa sprzed dwóch lat wlewała się już do Bałtyku, zastanawiają się nad sensem rozbiórki drewnianej konstrukcji, której stan ich zdaniem, wcale nie był taki zły. Nie można było tego mostu odbudować?

- Niestety, nie - odpowiada Szczepan Burak, dyrektor magistrackiego Wydziału Środowiska i Zieleni. - Mostek już wcześniej był przez nas wiele razy łatany. Słupy, na których się opierał, były przegniłe.

<!** Image 4 align=none alt="Image 189123" sub="Dziś nic już brzegów Martwej Wisły nie łączy. Aby dostać się na drugą stronę rozlewiska, trzeba je obejść, co jednak tym, którzy przyszli w to miejsce na spacer, nie powinno chyba specjalnie przeszkadzać [FOT.: GRZEGORZ OLKOWSKI]">Demontaż pozbawił nas jednak kładki na kilka lat. Miasto przygotowało dokumentację potrzebną do jej odbudowy, z kosztorysu wynika, że pochłonie ona 260 tysięcy złotych. Tych pieniędzy magistrat, zaangażowany w inną inwestycję mostową, naturalnie nie ma. Na wsparcie unijne również w tej chwili liczyć nie można, bo Wspólnota, dla kolejnych wniosków o dofinansowanie, swój skarbiec otworzy dopiero w 2014 roku. Pomysł budowy jakiejś tańszej kładki tymczasowej urzędników nie przekonuje.

- Nie stać nas na prowizorkę - dodaje dyrektor Burak. - Mamy wszystkie potrzebne zgody i inne dokumenty, więc gdy tylko stanie się to możliwe, będziemy się starali o środki unijne, by dzięki nim wybudować coś bezpiecznego i trwałego.

Kładkę, po której dziś zostały tylko wspomnienia, zbudowali przed laty saperzy. Może warto by było zaprosić ich do Torunia i na kilka dni wypożyczyć błonia, wraz z brzegami Martwej Wisły, jako tereny do ćwiczeń? W zasadzie powinni się tu czuć jak u siebie - wał, który od strony rzeki częściowo osłania ogródki działkowe przy ulicy Przybyszewskiego, jest pamiątką po saperskich manewrach, które odbywały się w tych okolicach przed wojną. Program szkoleń saperskich nie przewiduje pewnie jednak budowy mostków parkowych.

Cóż, wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas błonia znajdujące się u stóp Parku Miejskiego, którego rewitalizacja powinna lada moment ruszyć, będą nieco wybrakowane. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać. Na szczęście, brak tego mostu żadnych korków w Toruniu powodował nie będzie.

Fakty o toruńskiej Martówce

Martwa Wisła, zwana również „Martówką” jest pamiątką wielkiej Wisły szeroko rozlewającej się pod Toruniem przed jej regulacją w XIX wieku.

Ze starorzecza wywodzi się też rodowód obu toruńskich portów: Zimowego i Drzewnego.

Martwą Wisłą nazywana też bywa odnoga oddzielająca od kujawskiego brzegu Kępę Bazarową. Niesłusznie, bo choć ciek ten, czy też może ściek raczej, zapachem często udowadnia, że jest trupem, Martwą Wisłą nigdy nie był. Na starych i nowych planach Torunia odnoga ta pospisywana jest najczęściej jako Polska Wisła, lub Mała Wisła (Wisełka).