Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzyczny hołd dla autora „Białej flagi” [ZDJĘCIA]

Redakcja
Koncert Specjalny Pamięci Grzegorza CiechowskiegoNagroda Artystyczna Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego dla Tomasza Organka
Koncert Specjalny Pamięci Grzegorza CiechowskiegoNagroda Artystyczna Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego dla Tomasza Organka Jacek Smarz
Miniony weekend był szczególny dla fanów lidera Republiki. Odbyły się aż dwa ważne koncerty jego pamięci. Jeden w sobotę w Toruniu, a drugi dzień wcześniej w Warszawie.

Impreza w stołecznym Teatrze Dramatycznym związana była z emisją kolekcjonerskich monet z podobizną Grzegorza Ciechowskiego, które 11 grudnia wprowadził do obiegu Narodowy Bank Polski. Nad koncertem pracowano aż 1,5 roku, dopieszczając szczegóły. Wydarzenie było o tyle wyjątkowe, że czternastu artystów zaśpiewało przy wsparciu Orkiestry Polskiego Radia, którą poprowadził Adam Sztaba. A takie brzmienie stworzyło nową jakość.

Zobacz galerię: Koncert Specjalny Pamięci Grzegorza Ciechowskiego
[break]
Wszyscy przyzwyczaili się już do tego, że „Biała flaga” jest szybkim i pełnym energii utworem. A tu zaskoczenie. Piotr Cugowski zaśpiewał wolniej, a wers sączył się leniwie za wersem. Mocniejsze uderzenie nastąpiło dopiero w drugiej części, a w miejscu niezapomnianej klawiszowej solówki zaaranżowano partię instrumentów dętych. Nieźle to wymyślono. Zaraz później Cugowskiego zastąpił Paweł Dyjak, który wyśpiewał „Nieustanne tango”, zaciskając przez cały czas pięści.

Były i regionalne akcenty. Pierwszy pod postacią Joanny Czarneckiej, urodzonej w Rypinie wokalistki Red Lips, która ze swoją grupą i energią rzuciła się na republikańskie „Telefony”. Drugim był torunianin Sławek Uniatowski, któremu trafił się klasyk Obywatela GC „Tak, tak... to ja”. Przy tym utworze można pójść na łatwiznę i zaśpiewać go siłowo. A można też stłumić jego energię i zabawić się nim podskórnie, co też się stało. Jeden z ciekawszych momentów koncertu, z nieco teatralnym monologiem w zwrotce.

Czy taki przebój jak „Odchodząc” można zaprezentować w orientalnej odsłonie? A jakże. Wystarczy dodać dźwięki sitaru, a przed mikrofon zaprosić Kayah. Były ciarki na plecach. Świetny finał warszawskiego wydarzenia, który poprzedziły występy m.in. Igora Herbuta (nikt nawet nie szepnął, gdy śpiewał „Tu jestem w niebie”), Meli Koteluk (pełne przestrzeni „Ani ja, ani ty” z wyeksponowaną partią kotłów), grupy Chłopcy kontra Basia (Sztaba uśmiechał się z zadowolenia, gdy grali „A gdzież twoje kare konie..”) i Kasi Nosowskiej („Mamona”).

Dziwi mnie, że do tej pory nikt w Toruniu nie wpadł na pomysł, aby zorganizować podobny koncert, podczas którego Toruńska Orkiestra Symfoniczna mogłaby zagrać wspólnie np. z pozostałymi członkami Republiki. Spore przedsięwzięcie, w wymarzony sposób nadające się na jedną z imprez otwarcia nowej sali koncertowej na Jordankach w 2015 roku. Tymczasem od kilku lat otrzymujemy co roku prawie tę samą formułę koncertu pamięci lidera Republiki w klubie „Od Nowa”. Jak było w sobotę?

Uwzględniając niezwykle udany występ laureata tegorocznej Nagrody im. Grzegorza Ciechowskiego - Tomasza Organka i jego zespołu, koncert można podzielić na pięć części. Organek, trójka wykonawców wykonujących po trzy utwory (świetne przyjęta Maria Peszek: „Biała flaga”, „Nieustanne tango”, „Piejo kury piejo”; intrygująca jak zawsze i wsparta elektroniką Kasia Nosowska - „Obcy astronom”, „Mamona”, „Nie pytaj o Polskę”; Variete - „Prąd”, „Halucynacje”, „Psy Pawłowa”), a także specjalny zespół.

W grupie, która pojawiła się na scenie w finale imprezy, mikrofon trafiał na zmianę w ręce trójki wokalistów - Marka Piekarczyka, Krzysztofa Zalewskiego i Tomasza Organka. O ile zwycięzca 2. edycji „Idola” radził sobie z kompozycjami znakomicie („Nostradamus”, „Telefony”, „Śmierć na pięć”), o tyle pozostała dwójka wypadła już gorzej. Zawiódł szczególnie Piekarczyk, I to na całej linii. Jeśli kiedykolwiek duch Grzegorza Ciechowskiego zagościł w grudniu w klubie „Od Nowa”, to po tegorocznym koncercie będzie się trzymał dzięki jego interpretacjom „Kombinatu”, „Tak długo czekam” i położonej zupełnie „Śmierci w bikini” z daleka. Potknięcie zaliczył też Organek („Odchodząc”, „Paryż-Moskwa”, „Tak, tak... to ja”), który chyba nie do końca potrafił odnaleźć się w republikańskiej stylistyce.

Na tegorocznym koncercie dało się odczuć brak Zbigniewa Krzywańskiego, Leszka Biolika i Sławomira Ciesielskiego, którzy tego samego dnia jako Nowe Sytuacje zagrali koncert w radiowej Trójce. Ich obecność na scenie w Toruniu wywoływała zawsze żywsze bicie serca u republikańskich fanów; szczególnie tych najstarszych, których z roku na rok jest w Od Nowie trochę mniej. Tej pustki nie wypełniła nawet obecność m.in. córki Grzegorza Ciechowskiego - Weroniki Ciechowskiej-Weisse, ani Pawła Kuczyńskiego, basisty pierwszego składu Republiki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska