Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Wiśle się nie przelewa

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Nocne rejsy po Wiśle, w których magistrat widział wielką atrakcję Torunia, okazały się niewypałem. Brakuje chętnych. W tym sezonie pozostaną nam więc dzienne rejsy spacerowe, bez specjalnych niespodzianek.

Nocne rejsy po Wiśle, w których magistrat widział wielką atrakcję Torunia, okazały się niewypałem. Brakuje chętnych. W tym sezonie pozostaną nam więc dzienne rejsy spacerowe, bez specjalnych niespodzianek.

<!** Image 3 align=none alt="Image 188824" sub="Wiślana flota wycieczkowa w Toruniu składa się w tej chwili z jednego statku Fot.: Jacek Smarz">Miasto inwestuje ogromne sumy w zagospodarowanie toruńskiego nabrzeża. Tymczasem Wisła, która mogłaby być jedną z największych atrakcji miasta, przelewa się obok niego leniwie i bezczynnie. Luźno cytując uczestników „Rejsu” Marka Piwowskiego, można spojrzeć w prawo, spojrzeć w lewo i co? Ano nic. Nic się nie dzieje. Na początku sezonu turystycznego, przy bardzo sprzyjającej pogodzie, fale rzeki, w mieście, w którym jeszcze kilkadziesiąt lat temu działały trzy porty, pływa tylko jeden statek wycieczkowy.

- Jak zwykle, rejsy trwają 40 minut, wyruszamy o pełnych godzinach codziennie od godz. 9 do 19. Bilety kosztują 10 i 15 złotych - tłumaczy Czesław Błocki, właściciel cumującej przy toruńskim bulwarze „Wandy”. - Rejsy nocne również są oczywiście możliwe, jednak grupa, która by się chciała na coś takiego zdecydować, musiałaby liczyć co najmniej 25 osób i odpowiednio wcześniej nas o tym powiadomić.

Tym samym atrakcja, która kilka lat temu miała kusić odwiedzające miasto tłumy turystów, okazała się rozrywką dla grup zorganizowanych. Trzymanie po godzinach, w pełnej gotowości statku i załogi, okazało się nieopłacalne wobec garstki zainteresowanych.

<!** reklama>Na początku maja do „Wandy” ma dołączyć jeszcze popularna „Katarzynka” i na tym lista stałych atrakcji rzecznych toruńskiego sezonu turystycznego się zakończy.

Ubogo, trudno się jednak temu dziwić, skoro po Wiśle już w zasadzie nie da się pływać, mszczą się tu wieloletnie zaniedbania władz centralnych, a poza tym w Toruniu w zasadzie nie ma dokąd płynąć. Miasto zainwestowało kilka milionów złotych w przebudowę przystani AZS, gdy tymczasem na Kępie Bazarowej, z której przecież Toruń wygląda najlepiej, od dawna nic specjalnego się nie dzieje.

- Pamiętam kajakarzy na Małej Wisełce, którzy zresztą, podczas spływu nocowali w ruinach zamku dybowskiego - wspomina jeden z naszych Czytelników. - Patrząc na to, co się z Wisełką dzieje, dziś w ogóle trudno sobie coś takiego wyobrazić.

Zmianom na lewym brzegu przeszkadzają przepisy, które wyjmują rzeki spod jurysdykcji władz miejskich, oraz naturalnie brak pieniędzy. Finanse być może uda się podratować, magistrat przygotowuje projekty, dla których będzie się ubiegał o wsparcie z funduszy unijnych dzielonych w latach 2014-2025.

- Nabrzeże będzie tam miało absolutny priorytet - mówi Szczepan Burak, dyrektor magistrackiego Wydziału Środowiska i Zieleni. - Przygotowując je, nie zapominamy o schodach prowadzących z mostu na Kępę, oraz o rekultywacji Wisełki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska