Nienartowicz: "Politycznie posłanka Scheuring-Wielgus może być łakomym kąskiem" [FELIETON: MINĄŁ TYDZIEŃ]

W Toruniu jej działacze dali znać, że żyją, w internetach, w relacjach ze świątecznego spotkania. Przyjechał na nie Dżordż Dabjlu. Nie, nie ten były prezydent zza Atlantyku. Przyjechał eksmarszałek Wenderlich z Sejmu. żordżem Dablju nazwali go kiedyś partyjni koledzy, od inicjałów jego imienia i nazwiska. Przypadku nie ma - podobno ekswicemarszałek przymierza się do powrotu do polityki. Oczywiście w wyborach w przyszłym roku.

Na świątecznym spotkaniu toruńskiej Lewicy była też posłanka Scheuring-Wielgus i radny Jopp z Chełmży. Nie było za to posła Kwiatkowskiego. Tego eksprezesa TVP, który w ostatnich wyborach parlamentarnych spadł na spadochronie na pierwsze miejsce na lewicowej liście w Toruniu i okolicy. W tym tygodniu – w środę dokładnie - mieliśmy pierwszą rocznicę, jak opuścił swego nie tylko wieloletniego towarzysza, ale i przyjaciela, czyli przewodniczącego Czarzastego. No i klub parlamentarny Lewicy. I przeszedł do koła PPS. Występ w wyborach pod tym szyldem oczywiście oznacza koniec jego parlamentarnej kariery.

Tyle że w polityce wszystko jest możliwe. Wiele zależy choćby od konfiguracji, w której do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych pójdzie opozycja. Niektórzy twierdzą, że lewicowcy, którym nie jest po drodze z przewodniczącym Czarzastym, znajdą się na listach montowanych przez PO. Inni, że jednak będą chcieli wrócić do Lewicy. Czyli czekamy, gdzie tym razem wyląduje poseł Kwiatkowski.

Z toruńskich parlamentarzystów lewicy politycznie niezagrożona wydaje się pozycja posłanki Scheuring-Wielgus. Oczywiście dzięki jej – czy się to komuś podoba czy nie – dużej rozpoznawalności. I dla PO może być łakomym kąskiem. Tym bardziej że może nadejść czas rewanżu za poparcie posła Lenza w ostatnich wyborach prezydenta Torunia.

Odnotować wypada, że w ostatnich dniach mieliśmy zmiany w Porozumieniu. W nazwie partii nie ma już ekswicepremiera Gowina, bo podziękował za rolę prezesa. A to ta partia – przypomnieć trzeba - na której kongresie założycielskim pięć lat temu był prezydent Zaleski. I której stał się wtedy doradcą. Dziś nic o doradzaniu jej czy ekswicepremierowi nie słychać. Nie słychać też na razie, jaki los czeka działaczy tej partii. Czyli poseł Michałek na przykład. Czy będzie porozumienie z PSL czy raczej z Polską 2050? Albo z oboma tymi formacjami naraz? Poseł Michałek dla obu może być kusząca, bo ludzi rozpoznawalnych w Toruniu nie mają.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro
• Sport w Toruniu

Co do PSL, to oczywiście ciągle człowiekiem wybranym z listy z udziałem tej partii jest poseł Szramka. I nadal może być rozpatrywany w wyborczej konfiguracji z ludowcami. Z Polską 2050 w sumie też. Na razie jednak poseł Szramka dochodzi zdrowotnie do siebie. Po zerwaniu więzadeł krzyżowych podczas charytatywnego meczu piłkarskiego w tym roku dwa razy lądował w szpitalu. Najpierw na artroskopii kolana, a miesiąc temu – rekonstrukcji więzadeł.

A co w PO? Nic się nie zmieniło - poseł Lenz wystartuje do Senatu. I spełni zapowiedź przewodniczącego Tuska, że w Sejmie już go nie zobaczymy. No, a taką czy inną listę pod przywództwem PO otworzy poseł Myrcha. I nie daje o sobie zapomnieć. Właśnie zarzucił skrzynki na listy i ich okolice kartkami z życzeniami świątecznymi. Składa je torunianom wraz z żoną i trojgiem dzieci.

No, a w PiS? Tu zbudować trzeba kandydata do Sejmu z Torunia. A może nawet kandydatów dwóch do biorących miejsc na liście. Czyli wiceprezydenta Móla i radnego Przybylskiego z sejmiku województwa. Na tej liście luźniej się zrobi wśród toruńskich kandydatów, bo w porównaniu z ostatnimi sejmowymi wyborami z czołówki wypadnie przecież poseł Michałek. A budowa kandydatów trwa. Nie da się nie zauważyć, że wspomnianych panów widać tu i ówdzie. Tak jak ostatnio – przypomnieć nie zaszkodzi – na otwarciu placówki pocztowej na Jarze.