MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieudany powrót Ryana

Piotr Bednarczyk
Koncepcja powrotu Ryana Sullivana do drużyny Unibaksu ostatecznie się jednak nie sprawdziła. Torunianie do końca sezonu będą więc prawdopodobnie stosowali przepis o zastępstwie zawodnika.

Koncepcja powrotu Ryana Sullivana do drużyny Unibaksu ostatecznie się jednak nie sprawdziła. Torunianie do końca sezonu będą więc prawdopodobnie stosowali przepis o zastępstwie zawodnika.

<!** reklama>

Gdy kontuzję odnósł Chris Holder, a transfery Edwarda Kennetta i Mateja Kusa okazały się niewypałem, właściciel klubu Roman Karkosik zdecydował się na pokerowe zagranie - namówił do powrotu do żużla Ryana Sullivana. Ten, po dziesięciomiesięcznej przerwie, nie mógł gwarantować wysokiej formy, ale liczono, że będzie dorzucał do dorobku drużyny po siedem - osiem punktów.
Optymizm po meczu z Unią
W pierwszym spotkaniu po powrocie, we Wrocławiu, Sullivan zdobył jeden punkt w trzech biegach. Wygrał z juniorem gospodarzy, Patrykiem Malitowskim.
Optymizmem powiało po drugim meczu. Australijczyk w ważnym spotkaniu z Fogo Unią Leszno wywalczył dziewięć punktów w pięciu gonitwach. Dwie pierwsze z jego udziałem kończyły się wynikami 5:1 dla Unibaksu. Sullivan dostał owację od kibiców, wydawało się, że „król Motoareny” wrócił do formy.
Entuzjazm ostudziło nieco kolejne spotkanie - w Tarnowie. Tym razem skończyło się na dwóch punktach w trzech biegach.
Powstał więc dylemat. W play off Unibax mógł już zastosować przepis o zastępstwie zawodnika za Chrisa Holdera (wcześniej nie miał takiej możliwości). Wówczas jednak Sullivana zabrakłoby w składzie. Mając jednak na uwadze dobry występ Australijczyka na swoim torze w meczu z lesznianami, postanowiono, że pojedzie w pierwszej półfinałowej potyczce z Dospelem Włókniarzem.
Niewypał w play off
Ten pomysł okazał się niewypałem. Australijczyk zdobył tylko jeden punkt w pięciu biegach. Gdyby torunianie zastosowali zastępstwo zawodnika, zapewne wygraliby dużo wyżej i byliby w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji przed rewanżem.
Teraz zastępstwo zawodnika
Wiadomo już, że w następnych meczach torunianie będą korzystali z zastępstwa zawodnika.
Z Ryanem Sullivanem był też inny problem. Nie do końca jego powrót do drużyny zaakceptowali pozostali zawodnicy. Było to widać choćby na treningu - Australijczyk sprawiał wrażenie, że jest osamotniony, podczas gdy inni trzymali się razem. Choć na torze było inaczej. Np. Adrian Miedziński wręcz „wyprowadził” Ryana na drugie miejsce w 14. biegu w meczu z Dospelem Włókniarzem, ale Australijczyk nie utrzymał pozycji.
Z podstawionym Sullivanowi sprzętem też różnie bywało. Gdy chciał wziąć silnik od Chrisa Holdera do angielskiego tunera, pozwolenia nie dostał. Nie od dziś wiadomo zresztą, że obaj panowie za sobą nie przepadają.
Decyzję o odsunięciu od składu Sullivan prawdopodobnie przyjął z ulgą. Ma inne zajęcia, a poza tym będzie miał więcej czasu dla swojego małego synka Kobe Ryana i przygotowania do ponownej roli ojca - jego żona Paulina spodziewa się bowiem drugiego potomka. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska