Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Nowości” odsłaniają kulisy tragedii we Włocławku. Mundurowi wiedzieli, że Bogumił P. miał broń

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Opieczętowany dom zamordowanej teściowej Bogumiła P.
Opieczętowany dom zamordowanej teściowej Bogumiła P. Jacek Smarz
W czwartek we Włocławku 62-letni mężczyzna zastrzelił z broni myśliwskiej żonę, teściową, szwagra i samego siebie. Tej tragedii można było zapobiec.

W małżeństwie 43-letniej Haliny i 62-letniego Bogumiła P. od dawno działo się źle. Wraz z czwórką dzieci (Jakubem - 6 lat, Magdą - 7 lat, Olą - 9 lat i Remigiuszem - 11 lat) mieszkali w ładnym piętrowym domu przy ulicy Harcerskiej we Włocławku. Na osiedlu domów jednorodzinnych Michelin, przypominającym toruńskie Czerniewice.

Mąż się nad nami znęca!

- W listopadzie, gdy matka zwróciła się do nas o pomoc finansową, już prowadzili osobne gospodarstwa domowe, choć żyli pod jednym dachem. Oboje byli bezrobotni - mówi Edyta Wiśniewska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie we Włocławku. (Wcześniej mężczyzna zarabiał za granicą).

Bogumił P. miał zasądzone na każde z dzieci po 200 zł alimentów, ale ich nie płacił.

- 13 lutego kobieta zawiadamiła policję o tym, że mąż znęca się nad nią i innymi członkami rodziny i że grozi, że wyrzuci ją z domu. Nie była w nim zameldowana, tylko u swojej matki - relacjonuje Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Dodatkowo kobieta była przekonana, że mąż pieniądze ma, ale celowo nie chce łożyć na dzieci.

Po 13 lutego Halina P. jeszcze trzykrotnie wzywała policję, czując się zagrożona. Mundurowi przyjeżdżali i „podejmowali interwencję w sytuacji nieporozumień rodzinnych”. Nie odseparowali jednak mężczyzny od rodziny, choć wiedzieli, że posiada on pozwolenie na broń myśliwską i gazową. Sprawdził to w systemie dzielnicowy, który zakładał Niebieską kartę (procedura Niebieskiej karty obejmuje ogół czynności podejmowanych i realizowanych w związku z podejrzeniem przemocy w rodzinie - przyp. red.).

W czwartek około godziny 12 pracownica MOPR-u odebrała telefon od Bogumiła P.

- Zrobiłem coś strasznego. Morderstwo - mówił roztrzęsiony. - Proszę, zróbcie coś, żeby dzieci nie wróciły do domu. Sobie też coś zrobię.

Natychmiast poinformowano policję i szkołę. W tym momencie na interwencję mundurowych było już za późno. Mężczyzna z broni myśliwskiej zastrzelił w domu żonę, a następnie w niedalekiej Nowej Wsi - jej matkę i cierpiącego na zespół Downa brata.
Potem kilka kilometrów dalej zastrzelił się sam. W gospodarstwie, które przejął od kółek rolniczych.

Dlaczego miał broń?

- Już w czwartek decyzją komendanta wojewódzkiego policji wszczęte zostało wewnętrzne postępowanie, które ma wyjaśnić, czy włocławscy policjanci postępowali w tej sprawie właściwie. Od razu do Włocławka udał się zespół kontrolny - mówi Monika Chlebicz.
Jest co wyjaśniać, tym bardziej że jak półoficjalnie dowiedziały się „Nowości”, mężczyzna dawno został wypisany z rejestru członków Polskiego Związku Łowieckiego. I formalnie już wtedy pozwolenie na broń myśliwską powinno zostać mu cofnięte.
Drugą okazją do zapobieżenia tragedii były lutowe zgłoszenia na policję jego żony Haliny P.

- Tutaj policjanci nie zdążyli wszcząć procedury cofnięcia pozwolenia na broń - przyznaje Monika Chlebicz.
Młodsza o 19 lat Halina była drugą żoną Bogumiła P. Pierwsza kilkanaście lat temu popełniła samobójstwo. Dzieci z tego związku są już dorosłe. Czy i ta kobieta doświadczała w domu przemocy? Nie wiadomo.\

O losie małoletnich Jakuba, Oli, Magdy i Remigiusza niebawem zdecyduje sąd rodzinny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska