Objawy depresji znaczne częstsze wiosną i jesienią

- Nie mam na nic siły, nic mnie nie cieszy, wszystko boli. Nie mam ochoty rano wstawać, iść do pracy, spotykać się z ludźmi. Nie wiem, czy to przesilenie wiosenne, czy depresja - zastanawia się pani Grażyna, 45-letnia nauczycielka.
[break]
Doktor Sławomir Czachowski, wojewódzki konsultant ds. medycyny rodzinnej, przyznaje, że poczucie zmęczenia, przygnębienia, na co ostatnio skarży się wielu pacjentów, często towarzyszy przesileniu wiosennemu mylonemu niekiedy z depresją.
- O objawach depresyjnych mówimy, gdy stan przygnębienia, brak doznawania przyjemności trwa co najmniej 14 dni - zaznacza dr Czachowski. - Przy przesileniu wiosennym samemu można sobie pomóc pijąc herbatę z dziurawca, spacerując, czy stosując dietę śródziemnomorską. Przy depresji to nie wystarczy i trzeba zastosować terapię. Ja rzadko wysyłam pacjentów na konsultacje do psychiatry. Na pewno wtedy, gdy ma myśli samobójcze. Nie wolno ich bagatelizować.
Do psychiatry nie jest potrzebne skierowanie. Barierą są kolejki, dłuższe jesienią i wiosną.
- Jeśli chodzi o depresję, widzimy sezonowość. Staramy się pacjentów przyjmować w zależności od nasilenia objawów - tłumaczy dr Ewa Kordyjak-Starczewska, kierownik poradni zdrowia psychicznego, koordynator ds. psychiatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. - U nas czeka się od półtora do dwóch miesięcy. Pacjenci w trybie pilnym są przyjmowani w pierwszej kolejności. Dotyczy to zarówno już leczonych, których stan się pogorszył, jak i nowych. Droga pacjentów tzw. pierwszorazowych do poradni jest różna. Przeważnie najpierw trafiają do lekarzy pierwszego kontaktu. Tym bardziej, gdy mają depresję maskowaną, dającą objawy fizyczne, np. bóle różnych części ciała. Są lekarze pierwszego kontaktu, którzy potrafią łagodną depresję leczyć. Jednak poważniejsze zaburzenia depresyjne, nasilone działania samobójcze wymagają kontaktu z psychiatrą.
Jak dodaje dr Kordyjak-Starczewska, podejście pacjentów do leczenia u psychiatry zmienia się, szczególnie w miastach. Na wsiach, gdzie są mniejsze społeczności, opory przed wizytą u psychiatry nadal są widoczne.
W Toruniu psychiatrzy przyjmują w ramach NFZ w kilku przychodniach (wszędzie kolejki). Poradnię zdrowia psychicznego dla dorosłych przy Mickiewicza kilka tygodni temu przeniesiono na ul. Gregorkiewicza 3. Ta sytuacja potrwa prawdopodobnie do jesieni. Na Mickiewicza trwa generalny remont.