Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia robota dziadka [ALBUM RODZINNY]

Czesława Gucz
Moi dziadkowie Antonina i Stanisław Guczowie przed swoim domem w Niszczewicach pod Inowrocławiem
Moi dziadkowie Antonina i Stanisław Guczowie przed swoim domem w Niszczewicach pod Inowrocławiem nadesłane
Ostatnie dziesięć lat życia dziadków do wybuchu wojny, przy względnym dostatku, toczyło się wokół procesu przed sądem w Poznaniu. Dokończenie opowieści o Stanisławie Guczu - mistrzu stolarskim ze wsi Niszczewice koło Inowrocławia.

Przed obliczem Temidy dziadek Stanisław walczył o odszkodowanie za poniesiony uszczerbek na zdrowiu w wyniku kolizji jego furmanki z samochodem zarządcy majątku w Niszczewicach. Zarządca, pan Grzybowski miał staranować swoim autem furmankę dziadka załadowaną deskami wiezionymi prosto z tartaku w Nowej Wsi Wielkiej.

Dziadek doznał obrażeń twarzy, miał uszkodzone jedno oko. Dopiero wizja lokalna, zarządzona przez sąd pod koniec wieloletniego procesu, przekonała wymiar sprawiedliwości, że dziadek to ofiara, a nie sprawca wypadku.

W wydanym wyroku sąd przyznał dziadkowi znaczące, pieniężne zadośćuczynienie. Cóż z tego, skoro wyrok ogłoszono 15 sierpnia 1939 roku, na dwa tygodnie przed wybuchem wojny. Przyznanego po dziesięciu latach procesowania odszkodowania nikt dziadkowi nie wypłacił.

Trudne czasy wojenne

Wojna to trudny czas dla starzejących się dziadków i moich rodziców. Nie podpisując niemieckiej listy narodowościowej narazili się na wyrzucenie ze swojego domu, ze swojej własności.

Czytaj też: Kiedy zmieniamy czas z zimowego na letni?

Dziadkowie oraz moi rodzice z trójką małych dzieci musieli przenieść się do obory w Tarkowie Górnym. Mieszkali tam w warunkach gorszych niż spartańskie. A i tam dziadek o mało nie przepłacił życiem spotkania z sowieckim żołnierzem - znowu w stodole, przy braniu siana - który wmawiał dziadkowi, że jest germańcem i straszył: ja tiebia ubijut.

Zobacz też

Tak ma wyglądać galeria toruńska, która ma podobno wyrosnąć przy Szosie Chełmińskiej w rejonie Uniwersamu do końca 2019 roku. Powierzchnia użytkowa centrum handlowego ma wynosić 40000 metrów kwadratowych, a powierzchnia użytkowa 25000 metrów kwadratowych.Polecamy: Motofakty "Nowości"

Nowe Centrum Torunia: galeria handlowa obok starówki [WIZUALIZACJE]

Wojna zniszczyła wyposażenie stolarskiego warsztatu dziadka. Niewiele zostało dobrych hebli, dłut, pił, rozkradziono zapas desek.

Z kozą pieszo do córki

Kiedy skończyła się wojna, dziadek miał już 76 lat. Jedyne o czym wówczas myślał, to o tym, jak pomóc mieszkającej w Bydgoszczy córce Helence. Została ona sama z czworgiem dzieci. Jej mąż Michał został aresztowany przez NKWD i wywieziony w głąb Rosji, za Ural, do Uffy. Dziadek postanowił pewnego dnia zaprowadzić pieszo do córki do Bydgoszczy kozę żywicielkę, aby chociaż dzieci miały mleko, i w ten sposób uchronić je przed głodem.

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Dziadek i koza mieli przed sobą daleką drogę. 35 kilometrów na piechotę. Szczęśliwie przeszli Złotniki Kujawskie, Nową Wieś Wielką, Brzozę Kujawską.

Kiedy wydawało się, że są już blisko celu, na rogatkach Bydgoszczy, na ulicy Kujawskiej, koza weszła na znajdujące się pod napięciem zerwane druty.

Czytaj też: Wielkie manewry w Toruniu!

Niestety, porażona prądem padła. Trudno sobie wyobrazić, co wówczas przeżywał dziadek. Nie udało mi się dociec, czy próbował kolejny raz dokonać takiego wyczynu.

Dwie trumny na koniec

Dziadka przypominam sobie pamięcią ośmioletniego dziecka, bo tyle miałam lat, kiedy zmarł.

Ze swoim zawodem, umiłowaniem stolarstwa był związany do końca życia. Ostatnia jego robota, ostatnie zlecenie to dwie trumny - dla żony Antoniny i dla siebie. Życie jednak pisze własne historie. Babcię rzeczywiście złożono do grobu w trumnie wykonanej przez jej męża. Jednak trumnę przeznaczoną dla dziadka wydano komuś innemu. Trumnę dla dziadka zrobił jego syn, mój ojciec Władysław.

Na zawsze w pamięci

We wspomnieniach często wracam do lat dzieciństwa spędzonych w Niszczewicach. To wieś na szlaku handlowym Barcin, Złotniki Kujawskie, Broniewo, Zielonka, przeprawa przez Wisłę i dalej na południe Polski. Wieś o typowej, zwartej zabudowie wzdłuż jednej wybrukowanej drogi, gdzie jeszcze przed wojną był piekarz, szewc, rzeźnik, stolarz, fryzjer i wszyscy jakoś utrzymywali siebie i swoje rodziny z tych małych wiejskich interesów. Pamiętam ich nazwiska.

Mój ojciec Władysław po wojnie próbował uruchomić stolarnię przejętą od mojego dziadka. Wysokie podatki, powojenne zubożenie mieszkańców, brak zamówień sprawiły jednak, że musiał zamknąć warsztat. Jednak tradycje stolarskie w rodzinie pozostały. Jeden z bratanków, Krzysztof, tak jak mój dziadek, jest stolarzem.

Zobacz też

Jak co roku pojawiła się „Złota Setka” najwięcej zarabiających polskich sportowców. Tradycyjnie najlepiej w rankingu wypadli piłkarze. W zestawieniu  „Super Expressu” znalazło się miejsce dla pięciu zawodników z naszego regionu. Zobacz jakich.

Toruń. Ile zarabiają nasi sportowcy? [ZŁOTA SETKA]

Ja od lat sześćdziesiątych związałam się z Toruniem. Poszłam w sztuki piękne. Skończyłam studia, uczyłam dzieci plastyki, zajmowałam się ceramiką i konserwacją zabytków. Jednak serce wciąż ciągnie mnie do Niszczewic. Na całe szczęście miejsce, skąd się wywodzimy, pozostało w rodzinie.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska