Palikot odpuścił jointa

Janusz Palikot od tygodnia zapraszał do Sejmu na jointa. Wszystkie służby porządkowe zostały postawione przez marszałek Sejmu Ewę Kopacz na równe nogi. Udało się, poseł wybrał kadzidełko. Rozczarował?

Janusz Palikot zapowiadał, że w piątek w sejmowym pokoju numer 143 zapali marihuanę. Miał to być kolejny już happening nawiązujący do ustawy depenalizującej posiadanie niewielkiej ilości marihuany na własny użytek. O tym, że zrobi się z tego powodu gorąco, posłowie Ruchu Palikota dowiedzieli się we wtorek od wicemarszałek Wandy Nowickiej.

<!** reklama>Na polecenie marszałek Ewy Kopacz zwiększono wczoraj Straż Marszałkowską, sprowadzono policję, wpuszczano do Sejmu tylko z przepustkami, prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta poinformowano o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. - Nie pozwolę na łamanie prawa i kpinę z obywateli - powiedziała marszałek.

- Błędem było to, że za szybko powiedzieliśmy, że chcemy to zrobić - stwierdził w rozmowie z nami Łukasz Krupa, poseł z Bydgoszczy.

- Gdyby nie fakt, że w obowiązującej obecnie ustawie brakuje informacji, ile to jest konkretnie niewielka ilość marihuany, aby prokurator mógł umorzyć postępowanie w sprawie osoby, która zapaliła jointa, Janusz Palikot by to zrobił - zapewnia nas poseł Maciej Wydrzyński z Torunia.

Na posiedzeniu klubu zdania były podobno podzielone. - Część z nas chciała, aby dokonał tego symbolicznego gestu, część była przeciwna - opowiada poseł z Torunia. - Magdalena Środa i Kazimierz Kutz przysłali mu SMS-a o treści: „Broń Boże, nie pal!”.

Dziennikarze po 22-minutowym oczekiwaniu z aparatami fotograficznymi i kamerami, gdy zobaczyli kadzidełko cannabis, nie kryli swojego rozczarowania, tym bardziej że szefowi Ruchu Palikota odwagi nigdy nie brakowało.

- Janusz był gotowy to zrobić - zapewnia nas Łukasz Krupa. - To nie była prowokacja. Do ostatniej chwili się wahał. Nie chciał, aby ucierpiała na tym jego wiarygodność. Podejrzewaliśmy, że Straż Marszałkowska lub policja, która nie gościła w Sejmie od dziesięcioleci, wyprowadziłaby go z budynku. To było dla niego zbyt duże ryzyko.

Posłowie Ruchu Palikota przyznają, że w walce o nową formę ustawy depenalizującej są w Sejmie osamotnieni.

- Obecne rozwiązania prawne (w kwestii liberalizacji posiadania marihuany - przyp. red.) są fikcyjne - twierdzi Janusz Palikot. - Skoro prokurator może odstąpić od ścigania osoby posiadającej niewielką ilość marihuany, to skąd te zakazy, policja w Sejmie? - pyta. - To pokazuje, w jakiej sytuacji jest normalny człowiek, który ma w kieszeni dwa jointy.

- Ta ustawa to absurd - dodaje Maciej Wydrzyński. - W państwie, w którym Czesław Kiszczak za udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym dostał właśnie dwa lata w zawieszeniu, posiadacza niewielkiej ilości marihuany sąd w tym samym kraju może skazać na trzy lata pozbawienia wolności. - Politycy nie chcą zauważyć tego problemu. Codziennie otrzymujemy w tej sprawie tysiące listów. To nie tylko problem ludzi młodych - twierdzi. - Z naszych danych wynika, że dziennie w naszym kraju i tak sprzedaje się tonę marihuany. Gdyby rząd zalegalizował jej posiadanie, zyskałby na tym także budżet - przekonuje.

Przeciwnicy Janusza Palikota zarzucają mu często ukrywanie za takimi happeningami faktu, że ruch tak naprawdę nie ma w swym gronie specjalistów, którzy zajęliby się poważnymi ustawami.

- Nasz system partyjny jest tak skonstruowany, że dotacje dla działalności partii przyznawane są w maju czy czerwcu, wybory były w październiku - tłumaczy nam poseł z Bydgoszczy. - Nie możemy już wziąć kredytu. Pół roku musimy się obyć bez środków finansowych, m.in., na opłacenie ekspertów i kancelarie prawne. Pod koniec maja ruszymy więc z projektem o zmianie prawa budowlanego, procesów inwestycyjnych oraz zmianie prawa podatkowego dla młodych, stworzonego na styl brytyjski - zapewnia poseł. - Teraz realizujemy niektóre projekty zapoczątkowane jeszcze za czasów komisji Solidarne Państwo.

Ruch Palikota złożył wczoraj własny projekt ustawy depenalizującej posiadanie małej ilości marihuany.

Depenalizacja pełna i częściowa

Depenalizacja pełna - zniesienie karalności czynu zabronionego, w konsekwencji uznania, że nie stanowi on przestępstwa.

Depenalizacja częściowa - przekształcenie w wykroczenie czynu, który w chwili jego popełnienia był zabroniony jako przestępstwo.