Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani minister zakazuje

Justyna Wojciechowska-Narloch
Angielski, rytmika czy szachy - m.in. za takie zajęcia w przedszkolach dotychczas rodzice płacili ekstra. Dziś nie pozwala im na to minister edukacji. Rodzice się buntują i szukają sposobów, by obejść przepisy.

<!** Image 5 align=none alt="Image 219205" sub="Przepisy ustawy wprowadzone przez Ministerstwo Edukacji Narodowej kierowanego przez Krystynę Szumilas nie spodobały się toruńskim rodzicom [Fot.: Jacek Smarz]">

Angielski, rytmika czy szachy - m.in. za takie zajęcia w przedszkolach dotychczas rodzice płacili ekstra. Dziś nie pozwala im na to minister edukacji. Rodzice się buntują i szukają sposobów, by obejść przepisy.

We wrześniu wchodzi w życie tzw. ustawa przedszkolna, która redukuje odpłatność za każdą godzinę pobytu dziecka w placówce zaledwie do złotówki. Zabrania jednocześnie przedszkolom pobierania jakichkolwiek dodatkowych pieniędzy od rodziców. A to może oznaczać koniec płatnych zajęć. <!** reklama>

- Nie mogę pojąć, jakim prawem pani minister Szumilas nie pozwala mi płacić za dodatkowy angielski, skoro ja chcę to robić - pyta Anna Kalinowska, mama przedszkolaka.

Takie wątpliwości ma wielu rodziców, którzy przed zmianą przepisów z własnej woli finansowali zajęcia dodatkowe. Nie chcą, by ministerstwo - rzekomo w ich interesie - ingerowało w te kwestie.

- Rozmawiałam już z przedstawicielami rady rodziców - mówi Anna Blek, dyrektorka PM nr 17 w Toruniu. - Są oburzeni i deklarują, że nie dadzą sobie odebrać swoich praw. Poza tym stanowisko ministerstwa stawia na przegranej pozycji przedszkola publiczne, zakazując organizacji płatnych zajęć i tym samym ograniczając ich ofertę. Przedszkola niepubliczne będą mogły je mieć.

Resort edukacji uchyla przedszkolom pewną furtkę. Sugeruje, że zajęcia dodatkowe mogą prowadzić za darmo etatowi nauczyciele (o ile mają uprawnienia) bądź doradza zatrudnienie nowych pedagogów do nauki angielskiego czy rytmiki. Ten pomysł absolutnie odrzuca toruński samorząd.

- Przyjmiemy tylko takie rozwiązanie, które nie generuje dodatkowych kosztów. A kolejne etaty to pieniądze - ucina Janusz Pleskot, dyrektor Wydziału Edukacji UMT.

Rodzice już myślą, jak obejść nieżyciowe przepisy. Planują m.in. zawieranie umów z firmami świadczącymi usługi edukacyjne. Po cichu liczą też, że po medialnym szumie twarde stanowisko resortu edukacji złagodnieje.

Halina Jankowska, dyrektorka PM nr 4, jest otwarta na sugestie rodziców. Ma też własny pomysł na bezpłatne zajęcia dodatkowe.

- Wykorzystamy dodatkowe kwalifikacje naszych nauczycieli. W ten sposób możemy prowadzić gimnastykę korekcyjną i zajęcia komputerowe - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska