Ścisk, hałas, zaduch - tak lekcje w przepełnionych pierwszych klasach opisują nauczyciele toruńskich liceów. Od września klasy liczą co najmniej 34 osoby. Wszystko zgodnie z wytycznymi prezydenta.
<!** Image 3 align=none alt="Image 196832" sub="Na lekcjach klasy I A w toruńskim VI LO przy ul. Wojska Polskiego jest zazwyczaj tłoczno Fot.: Jacek Smarz">
Chodzi o słynne już Zarządzenie nr 80 o organizacji roku szkolnego 2012/2013. Zapisano tam między innymi, że do utworzenia klasy pierwszej w liceum ogólnokształcącym potrzeba co najmniej 34 uczniów. Wcześniej były to 32 osoby. <!** reklama>
- Chodzi o to, by ci sami nauczyciele za te same pieniądze obsłużyli o wiele więcej uczniów - grzmiały oświatowe związki zawodowe.
Sytuacja zaogniła się jeszcze po zakończeniu rekrutacji do ogólniaków, która w tym roku wypadła wyjątkowo słabo. Pojawiła się konieczność łączenia małych klas, w których nie było pełnego naboru, w większe oddziały. Tak stało się m.in. w VI Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Wojska Polskiego, gdzie w jednej z pierwszych klas uczy się aż 38 osób.
- Na początku było przerażenie wśród nauczycieli, ale teraz już się z tym oswajają. Musieliśmy też odpowiednio dostosować plan, by klasa ta miała lekcje w salach powyżej 40 metrów kwadratowych. Dostawialiśmy dodatkowe ławki - mówi Zbigniew Matuszewicz, dyrektor VI LO. - Może warunki nie są najlepsze, ale my niezależnie od tego staramy się wykonywać swoje obowiązki profesjonalnie.
Andrzej Drozdowski, dyrektor X LO ma u siebie klasy 36-osobowe.
- Szkoda nam było dobrych uczniów, którzy chcą się u nas uczyć. Dlatego przyjmowaliśmy powyżej 34 osób - mówi krótko.
W toruńskiej „piątce”, jednym z najbardziej obleganych ogólniaków, w pierwszych klasach jest średnio po 33 osoby.
- U nas zawsze tak było. Podział na grupy przy językach obcych zależny jest od poziomu wiedzy uczniów, przy wuefie dzielimy klasy ze względu na płeć. Wszystko to działa bez zarzutu - zapewnia Marcin Olszewski, dyrektor V LO.
Dużo mniej wyrozumiali są nauczyciele, którzy mają lekcje w przepełnionych klasach. Nie chcą jednak podawać swoich nazwisk i opinie wyrażają anonimowo.
- Panuje ciasnota i naprawdę ciężko prowadzić lekcje. Nawet jeśli uczniowie są cicho, to i tak jest wrażenie szumu w klasie - mówi polonistka z liceum na Skarpie.
- Podczas 45 minut lekcji mogę poświęcić każdemu uczniowi niewiele ponad sekundę. To przecież chore - wtóruje jej matematyk z innego ogólniaka.
Oświatowe oszczędności
- 34 plus - tyle uczniów miały liczyć pierwsze klasy w ogólniakach w Toruniu.
- Bibliotekarze, opiekunowie świetlic, pomoc psychologiczno-pedagogiczna - to etaty, które w szkołach ograniczono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?