MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po awansie nie pozostaje im nic innego, jak jechać i walczyć

Redakcja
Robert Fuchs (z prawej) zadebiutuje na igrzyskach. Czy rady trzykrotnego olimpijczyka Słwomira Kruszkowskiego będą pomocne?
Robert Fuchs (z prawej) zadebiutuje na igrzyskach. Czy rady trzykrotnego olimpijczyka Słwomira Kruszkowskiego będą pomocne? Krystian Góralski
Rozmowa z ROBERTEM FUCHSEM, wioślarzem AZS-u UMK Energi Toruń, który wraz z osadą zapewnił sobie start na igrzyskach w Rio de Janeiro.

Jesteś doskonałym przykładem tego, że marzenia się spełniają i warto pracować nad ich spełnieniem.
Każdy sportowiec ma chyba ten złoty sen, jakim jest wyjazd na igrzyska. W moim przypadku to się spełniło. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak jechać do Rio de Janeiro i walczyć. Ważne jest też to, że jestem pewny wyjazdu do Brazylii. Skład osobowy osady nie może się bowiem zmienić. Jedynym wyjątkiem jest choroba lub kontuzja. W tym przypadku musi być jednak decyzja odpowiedniego lekarza.
Przepustkę do igrzysk wywalczyliście w Lucernie. Jak wyglądały regaty kwalifikacyjne? Wszystko ułożyło się po myśli?
Nie do końca tak było. Przedbieg zepsuliśmy. Sami jednak jesteśmy sobie tego winni. Nie popłynęliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Zabrakło ekonomii, jak to było na treningach. Zemściło się to w biegu o tory. Później dochodziliśmy przez dwa dni, co możemy poprawić. Trener pokierował nas we właściwym kierunku i w najważniejszym biegu wszystko już było dobrze. Do końca walczyliśmy o pierwsze miejsce. W końcówce nieco opadliśmy z sił i na finiszu wyprzedzili nas Amerykanie. Tego się jednak spodziewaliśmy. Najważniejsze, że udało nam się uciec przed Włochami, którzy mieli piekielnie mocny finisz.
Z pewnością szykowaliście szczyt formy właśnie na kwalifikacje w Lucernie. Teraz w krótkim odstępie czasu trzeba będzie przyszykować kolejny szczyt formy. Jest to do zrobienia?
Zmieniamy teraz trening. Wracamy do budowania formy. Na pewno będziemy się starali przygotować szczyt formy po raz drugi. Zobaczymy, jak to będzie wyliczone. Wszystko w rękach trenera. Dla mnie nasz szkoleniowiec jest geniuszem. Wiele osad doprowadził do medali igrzysk olimpijskich i wierzę, że ma coś w rękawie.
Wygląda na to, że zmiana na stanowisku trenera reprezentacyjnej ósemki wyszła na dobre. Zgadzasz się?
Zdecydowanie. Ma trochę inne podejście niż polscy trenerzy. Na pewno praca wygląda inaczej. Stosuje inne środki treningowe i wszystko wygląda inaczej. Uważam, że polscy trenerzy powinni się dokształcać. Nie mam problemów z kontaktami z trenerem. Znam język angielski i nasza współpraca układa się dobrze.
Podobno dzięki współpracy z włoskim szkoleniowcem Giuseppe De Capuą polubiłeś makarony.
Potwierdzam, że włoski makaron jest najlepszy. To było jedyne danie, którego włoscy kucharze nie zepsuli.
Jakie macie plany przed wylotem na igrzyska do Rio de Janeiro?
Pierwszy obóz mamy zaplanowany w Wałczu. Trochę czasu spędzimy na swoich „śmieciach”. W dniach 17-19 czerwca mamy ostatni Puchar Świata w Poznaniu. Podejdziemy raczej treningowo. Będziemy w trakcie budowania formy, więc może nie wyglądać to ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska