Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas toruńskiej Wystawy Przemysłowej, która odbyła się w 1913 roku, towary prezentowało 115 wystawców

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
domena publiczna
Studenci Wydziału Fizyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu kształcą się w bardzo interesującym i ważnym dla Torunia miejscu.

[break]
Na Facebooku mnożą się profile, których gospodarze pozują na zafascynowanych historią Torunia. Aktywność większości z nich ogranicza się jednak głównie do żonglerki archiwalnymi często kradzionymi zdjęciami. „Pasjonaci” uwielbiają zagadki.

Wystawa nasza nie odbyła się bez czujnej opieki policyi, która wszędzie czepia się kożucha polskiego - „Gazeta Toruńska” z sierpnia 1913 r.

Umieszczają ściągnięte z sieci fotografie i zadają pytania, na ogół dotyczące lokalizacji uwiecznionych na zdjęciach miejsc i obiektów. Jeden z takich „specjalistów” opublikował na przykład zdjęcie bazyliki w Chełmży, pytając internautów, czy kojarzą taką budowlę. Posypały się odpowiedzi, że to główna świątynia w Chełmży. „Ekspert” uznał je jednak za złe. Jego zdaniem obrazek miał przedstawiać... kościół Świętych Piotra i Pawła na Podgórzu.

Dziadek z Wehrmachtu?

Gdzie indziej, bo wśród całkiem współczesnych reklam garderoby, pojawiła się fotografia przedstawiająca grupkę roześmianych mężczyzn kąpiących się w Wiśle na tle panoramy Torunia. Gospodarz strony zapytał, czy ktoś z odwiedzających rozpoznaje może jakiegoś swojego krewnego? Nie był jednak właścicielem zdjęcia, nie skontaktował się z nim prosząc o zgodę na publikację oraz ewentualne szczegóły. Nie wiedział więc, że obrazek pochodzi z czasów okupacji, a w rzece kąpią się żołnierze Wehrmachtu...

Na jednej z takich stron pojawiła się niedawno kolejna zagadka. Reklama toruńskiej Wystawy Przemysłowej z 1913 roku oraz pytanie, czy ktoś może, na podstawie widocznej w tle panoramy, kojarzy miejsce z obrazka? Problem w tym, że reklama nie jest dziełem fotografa, ale grafika. Widok drugiego planu niczego tu nie podpowie. Wystarczy jednak sięgnąć do literatury, chociażby zwykłego kalendarium dziejów miasta, aby dowiedzieć się, gdzie stanęły pawilony wystawowe. Odpowiedzi na pytania zadawane w „konkursach” na ogół niestety nie padają, tymczasem uczestnicy gubią się w domysłach, wskazując m.in. na Kępę Bazarową, Jakubskie Przedmieście, Jordanki. Ktoś dziwi się flagom i polskim napisom...

Proporce na bramie nie są powieszonymi do góry nogami polskimi flagami. W 1913 roku Toruń znajdował się w granicach Cesarstwa Niemieckiego. A polskie napisy? Miasto było jednym z najsilniejszych polskich ośrodków w regionie. Lokalne elity, zaprawione w bojach z Hakatą i innymi przejawami germanizacji, były niezwykle aktywne. Jednym z ich największych osiągnięć była właśnie zorganizowana w sierpniu 1913 roku Wystawa Przemysłowa.

„Naród rolniczy zaczyna przekształcać się w naród przemysłowy - pisała „Gazeta Toruńska w niedzielę 17 sierpnia 1913 roku, poświęcając całą pierwszą stronę otwieranej właśnie wystawie. - Społeczeństwo przekuwa pługi na młoty, kowadła i piły”.

Wystawa została zorganizowana z inicjatywy kilkudziesięciu polskich przedsiębiorców z Torunia, a udział w niej wzięło 115 wystawców. Impreza miała poniekąd charakter międzynarodowy, część wystawców przybyła z zaboru rosyjskiego.

Pawilony stanęły w parku Wiktorii, miejscu już przez nas wiele razy wspominanym. Tu bowiem na ogół odbywały się polskie imprezy plenerowe. Gdzie był park Wiktorii? Między Szosą Chełmińską, ul. Grudziądzką i obecną ul. Legionów. Tam, gdzie dziś stoi gmach Wydziału Fizyki UMK. Widoczna na wystawowej reklamie wiślana panorama Torunia z całą pewnością zatem miejsca wystawy nikomu nie wskaże.

Wystawowe stoiska zostały podzielone na działy: spo-żywczy, odzieży i obuwia, wyrobów metalowych, przemysłu drzewnego, urządzeń mieszkaniowych, powoźnictwa i blacharstwa, wyrobów siodlarskich, malarstwa artystyczno-dekoracyjnego, przemysłu chemiczno-kosmetycznego, rozmaitości. Były też działy maszyn rolniczych, ogrodników i wreszcie drukarzy, wydawców i księgarzy.

Stoiska w parkowej sali oraz specjalnie w tym celu zbudowanym pawilonie, można było zwiedzać codziennie od 9 rano do 8 wieczorem. Jednorazowy bilet kosztował 50 fenigów, za karnet na wszystkie dni trzeba było zapłacić trzy marki. Bilety familijne uprawniające trzy osoby do jednorazowego wstępu kosztowały markę, za jednorazowy bilet dla dziecka trzeba było natomiast zapłacić 20 fenigów. Organizatorzy zadbali o dodatkowe atrakcje. Każdego dnia po południu w parku grała orkiestra, w weekend kończący pierwszy tydzień wystawy, w sali parku Wiktorii można było zobaczyć kilka przedstawień teatralnych. Z oprawą artystyczną były zresztą pewne problemy.

„Nasza wystawa nie obyła się bez czujnej opieki policyi, która wszędzie czepia się kożucha polskiego - pisała „Gazeta Toruńska” trzy dni po otwarciu ekspozycji. - I tak nie pozwolono Lutni toruńskiej (chórowi Lutnia - przyp. red.) odśpiewać kantaty wystawowej - jak to było zamierzone - w ogrodzie podczas poświęcenia, lecz tylko na sali podczas obiadu. Komisarz policyjny p. Hampel węszył bardzo skrzętnie za niebezpieczeństwem polskiem. Bomb dynamitowych nigdzie nie znalazł. Ale bomb na wystawie nie brak. Dostarczyła ich renomowana fabryka Ruchniewicza, lecz bomby te powodują jedynie wybuchy zachwytu wszystkich, którzy mieli sposobność je spróbować”

Bomby i medale

Chodziło tu oczywiście o słynne piernikowe bomby, jakie produkował Jan Ruchniewicz w fabryce, która stała na rogu obecnych ulic Kościuszki i Wojska Polskiego. Za swoje wyroby Ruchniewicz dostał zresztą złoty medal, podobnie jak jego sąsiad urzędujący po przeciwnej stronie dzisiejszej ul. Kościuszki, Walerian Waszczewski, właściciel słynnej i już przez nas opisywanej fabryki musztardy i makaronu.

Tak na marginesie, komisarz Hampel, który podczas wystawy polował na polskie emblematy patriotyczne, niecały rok później prowadził dochodzenie w sprawie kradzieży z toruńskiego muzeum namalowanego przez Baciarellego portetu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, co również już opisywaliśmy.

Toruńska wystawa miała pierwotnie zakończyć się 27 sierpnia, trwała jednak do końca miesiąca. Ostatniego dnia podobno odwiedzali ją już tylko miejscowi. Jak podaje prasa z tamtych czasów, jakieś dwa tysiące osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska