Podważanie kompetencji zespołu jest wysoce nieprofesjonalne

Po publikacji felietonu prof. Aleksandra Nalaskowskiego otrzymaliśmy list otwarty rodziców z SP 32 w Toruniu, skierowany do prof. Andrzeja Radzimińskiego, rektora UMK.

<!** Image 2 align=right alt="Image 168327" >W związku z ukazaniem się 25 lutego 2011 roku w „Nowościach” felietonu pod tytułem „Bezradność pedagogiczna” autorstwa prof. Aleksandra Nalaskowskiego, pragniemy wyrazić stanowczy protest przeciwko wykorzystywaniu zajmowanego stanowiska do wyrażania opinii wysnutej na podstawie jednostronnej relacji osoby zatrudnianej przez Pana Profesora. Jesteśmy zadziwieni, iż Profesor pedagogiki bez zapoznania się z faktami, po wysłuchaniu swojej pracownicy - wydaje tak zdecydowaną opinię, krzywdzącą zarówno dla grona pedagogicznego, jak też rodziców dbających o bezpieczeństwo swoich dzieci. Podważanie kompetencji całego zespołu pracującego z chłopcem, wyrażanie się o szkole, iż „jest instytucją bez zielonego pojęcia o pedagogice”, jest w naszym przekonaniu wysoce nieprofesjonalne, szczególnie w wykonaniu osoby posiadającej tytuł profesora - a więc profesjonalisty! Odwołując się do „sumienia pedagogicznego”, na które powołuje się Pan Profesor, zachęcamy do zapoznania się ze sprawą, zanim wyda się tak krzywdzący i nieprawdziwy osąd. Jednocześnie wyrażamy nasz niepokój związany z tym, iż osoba tak nieobiektywna, wykorzystująca swoje stanowisko, zajmuje się pedagogicznym kształceniem młodych ludzi. Pan Profesor nie był łaskaw zapoznać się z jakimikolwiek dokumentami, więc nie wiemy, na jakie się powołuje w swoim felietonie. Nie kontaktował się on z nikim ze szkoły, kto mógłby się wypowiedzieć na temat ocen czy sprawowania chłopca.

<!** reklama>Zastanawia nas również zmiana poglądów Pana Profesora - w wywiadzie udzielonym 24 września 2009 roku „Gazecie Pomorskiej” Pan Profesor mówi o ADHD: „Kiedyś nie było takiej jednostki, a i teraz uważam, że czegoś takiego nie ma. (...) Dzieci są bezkarne, bo rodzicom brak konsekwencji w ich wychowaniu. (...) To jest zwykłe usprawiedliwianie błędów wychowawczych”. Zainteresowało nas również stanowisko Pana Profesora dotyczące agresji w szkole - oto, co czytamy na stronie szkoły, której Pan Profesor jest dyrektorem: „szkoła nie jest w stanie radzić sobie (...) z agresywnymi bandytami, dlatego trzeba ich z niej po prostu wyrzucać, dla nich stworzono inne instytucje”. Rozumiemy, że normy, o których Pan Profesor mówi, zależne są od tego, czy wypowiada się na temat własnej szkoły, czy innej. Zaskakuje nas fakt, iż osoba z takim doświadczeniem w tak nieprzemyślany sposób podważa własną wiarygodność, jak również wiarygodność Pracownika Naukowego UMK.

Z poważaniem

Rodzice uczniów klasy 0b Szkoły Podstawowej nr 32 w Toruniu

Odpowiedź autora:

Nie będę komentował tzw. „listu otwartego” wystosowanego przez rodziców Szkoły Podstawowej Nr 32 w Toruniu, gdyż złamałbym stosowaną przeze mnie surowo zasadę anonimowości, przyznając, że o tę szkołę chodziło. Wskazania miejsca zdarzeń dokonałem w zdaniu „/-/ w jednym z oddziałów w pewnej toruńskiej szkole”.

Ręczę, że 99 procent Czytelników nie miało pojęcia, o jaką szkołę idzie. Teraz są przekonani, że o SP nr 32. Zawarte w liście inwektywy i pomówienia traktuję jako emocjonalny produkt uboczny pedagogicznej bezradności. Rozumiem i wybaczam. Dodam tylko, że sprawowane przeze mnie funkcje i posiadane tytuły nie mają nic wspólnego z treścią tego i innych felietonów.

Prof. Aleksander Nalaskowski