Ani jednego kominiarza kobiety. Jedna jeździ taksówką. Kilka ratowników medycznych, więcej motorniczych - w Toruniu przybywa pań pracujących w zawodach tradycyjnie męskich. Są dobre.
<!** Image 3 align=none alt="Image 186331" sub="Iwona Wróblewska od 14 lat prowadzi tramwaj [FOT.: GRZEGORZ OLKOWSKI]">Mało jest popularnych zawodów zarezerwowanych dla mężczyzn. Jednak okazuje się, że kominiarza kobiety w Toruniu nie ma. Kobieta taksówkarz jeździ po mieście taryfą, ale nie chce się eksponować. Ratowników medycznych kobiet jest bardzo mało. Kilka na oddziale ratunkowym w szpitalu na Bielanach i trzy w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. Od pięciu lat pracuje w takim charakterze m.in. Anna Błaszczyk.
<!** reklama>- Zawsze chciałam pracować w zawodzie medycznym, skończyłam studium i studia wyższe w Łodzi. Jestem pasjonatką tego, co robię - nie kryje Anna Błaszczyk. - Są wśród nas kobiety, ale wciąż mało. Osobiście nie odczuwam jakichkolwiek barier z tego powodu, że nie jestem mężczyzną. Owszem, gdybym miała przenieść 200-kilogramowego pacjenta, byłby problem. Ale my i tak pracujemy w zespole. Pracy ratownika kobietom raczej nie polecam. Nie tyle ze względu na specyfikę zawodu, a sytuację na rynku. Co do nazewnictwa - pani ratownik, czy pani ratowniczko - Anna Błaszczyk wybiera pierwszy wariant.
W Miejskim Zakładzie Komunikacji osiem kobiet jest motorniczymi, m.in. prowadząca „czwórkę” Iwona Wróblewska.
- Od 14 lat jeżdżę. Dla mnie to zawód z przypadku. Wcześniej pracowałam w przedszkolu - mówi Iwona Wróblewska. - Nie mam jednak żadnych problemów ani z pasażerami, ani kolegami. Może dlatego, że z natury jestem pogodnym człowiekiem. Ostatnio wsiada więcej młodzieży, mniej ludzi do pracy. Dla mnie mankamentem jest brak czasu na pętli. Trudne w tej pracy są święta, ale zwierzchnicy idą na rękę. Dla Iwony Wróblewskiej forma zwracania się - pani motorniczy czy motornicza - jest bez znaczenia.
W Państwowej Straży Pożarnej kobiet jak na lekarstwo. W bydgoskiej KWPSP w tzw. pododdziale bojowym pracuje jedna. A w PSP w Toruniu w gaszeniu pożarów też do niedawna brała udział kobieta.
- Przestałam, bo awansowałam - przyznaje Anna Piórowska. - Jestem też psychologiem. Jako strażak pracowałam ponad rok. Nie jest to lekka praca. Trzeba być wytrzymałym i fizycznie, i psychicznie. Najgorsza jest bezradność.
Coraz więcej pań mają w straży miejskiej. Komendant Mirosław Bartulewicz podkreśla, że są bardziej zdeterminowane i często reprezentują wyższy poziom niż koledzy.
Kobiety w mniejszości
W toruńskim MZK na 50 motorniczych tramwajów - pracuje osiem kobiet
W straży miejskiej na 125 funkcjonariuszy są 24 kobiety
W policji na 150 biorących udział w patrolach jest 15
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?