Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant z Torunia kantował na parkowaniu. Nie zapłacił 63 mandatów, bo miał... lewe tablice

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Większość torunian płacze i płaci za parkowanie, bo brak biletu parkingowego za szybą jest dość kosztowny.
Większość torunian płacze i płaci za parkowanie, bo brak biletu parkingowego za szybą jest dość kosztowny. Jacek Smarz
Przez pół roku pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu nie mogli ustalić, do kogo należy auto parkujące za darmo w płatnej strefie. Okazało się, że do... policjanta. Zasiądzie on teraz na ławie oskarżonych.

Od końca stycznia do ostatnich dni lipca ubiegłego roku kontrolerzy MZD w Toruniu wielokrotnie na różnych ulicach płatnej strefy parkowania w centrum miasta napotykali na BMW w jaskrawym kolorze. Auto pozostawiano na wiele godzin bez uiszczania opłat.
[break]

Kontrolerzy spisywali numer rejestracyjny, robili pojazdowi zdjęcia, a potem przeszukiwali bazy. Bezskutecznie, bo takich tablic rejestracyjnych w dostępnych im bazach... nie było. A co się z tym wiąże, nie można było ustalić, kto jest właścicielem samochodu. I tym samym nałożonych mandatów nie było jak wyegzekwować.

To charakterystyczne auto można było spotkać między innymi na parkingach przy ulicach Piekary, Pod Krzywą Wieżą i Dąbrowskiego w Toruniu.

W sumie przez pół roku pracownicy MZD nałożyli na właściciela BMW aż 63 mandaty, a ściślej mówiąc- opłaty dodatkowe za nieuiszczenie opłat za parkowanie. Każda z nich wynosiła zawsze po 50 złotych.

Nowe światło na tę sprawę rzucone zostało jesienią ubiegłego roku. 1 października 2013 roku pracownik MZD - sprawdzający jak zwykle, czy za wszystkie zaparkowane samochody wniesiono opłaty - natknął się na to samo BMW.
Co ciekawe, tym razem miało już inne niż poprzednio numery rejestracyjne... Jak się potem okazało, właśnie te tablice rejestracyjne były prawdziwe.

Pracownik za szybą BMW zostawił kolejny mandat, ale tym razem właściciel pojazdu osobiście szybko pojawił się w MZD. Powiedział, że jest policjantem z Torunia i choć przyjechał na starówkę prywatnym autem, to w tym czasie wykonywał czynności służbowe. Poprosił więc o anulowanie mandatu. Pracownicy MZD zgodzili się i kara została anulowana.

W Miejskim Zarządzie Dróg zaczęli jednak drążyć i porównywać zdjęcia. Kontrolerzy doszli do wniosku, że auto sfotografowane
1 października 2013 r. i ponad 60 razy między styczniem a lipcem ubiegłego roku to ten sam pojazd. Zgłosili więc sprawę na policję, a stąd akta szybko trafiły do prokuratury.

Toruńska Prokuratura Rejonowa Centrum-Zachód sporządzając akt oskarżenia przeciwko 33-letniemu Wojciechowi Z., policjantowi z Torunia, nie miała wątpliwości, że spostrzeżenia pracowników MZD okazały się słuszne.
Ustalono, że 1 października Wojciech Z. żadnych służbowych czynności policyjnych nie wykonywał. Postawiono mu więc, w związku z prośbą o anulowanie mandatu, zarzut oszukania pracownika MZD.

- Wojciech Z. oskarżony został również o to, że działając w krótkich odstępach czasu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wprowadził sześćdziesiąt trzy razy pracownika Miejskiego  Zarządu Dróg w Toruniu w błąd, w ten sposób, że podczas parkowania w strefie płatnego parkowania używał tablic rejestracyjnych, które nie są przypisane do żadnego pojazdu, czym doprowadził gminę miasta Toruń do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie 3150 złotych - informuje Ewa Janczur, szefowa toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum Zachód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska