- Nie raz widzieliśmy rączki, nóżki i usta, które robią się przeraźliwie sine. Wiemy, czym jest strach przed śmiercią, która wciąż jest gdzieś blisko. Chcemy przed nią uciec, uwolnić się od niej. Chcemy budzić się bez strachu przed tym, że stracimy go na zawsze. Naszą jedyną szansą na życie dla Jasia jest operacja w klinice Uniwersyteckiej w Munster. Bez tego połowa serduszka nie wytrzyma... - dodają.
- Niedawno Jaś skończył dwa latka, a my znów boimy się tak samo jak kiedyś. Jego stan się pogarsza. Konieczny jest trzeci i ostatni etap korekcji wady jego serca. Mimo naszych starań, nasz synek nie otrzymał w Polsce wspomnianej kwalifikacji do operacji. Powodem są m.in. zwężenia tętnic płucnych oraz ponowne zwężenie łuku aorty, co wyklucza przeprowadzenie operacji. Wiemy, że bez niej niedotlenienie będzie postępowało, a życie Jasia z każdym dniem będzie coraz bardziej zagrożone.
By uchronić życie 2-letniego Jasia z Torunia, jego rodzice musieli szukać pomocy za granicą. Trafili na Klinikę w Munster i profesora Edwarda Malca, który okazał się ostatnią deską ratunku. Profesor podejmie się przeprowadzenia operacji serca Jasia.
- Otrzymaliśmy szansę, której w Polsce już nie mamy. Niestety cena za operację za granicą jest zbyt duża, byśmy mogli zapłacić ją w tak krótkim czasie.
Rodzice Jasia zbierają na operację w Niemczech za pośrednictwem serwisu SIE POMAGA
Proszą o każdą pomoc. Liczy się czas. Więcej informacji na stronie zbiórki: SIE POMAGA
NowosciTorun
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?