Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorzanin Toruń bez medalu. Trener Piotr Żółtowski: apetyty były zdecydowanie większe

Sławomir Pawenta
Sławomir Pawenta
Piotr Żółtowski chce do drużyny wprowadzić młodych graczy
Piotr Żółtowski chce do drużyny wprowadzić młodych graczy Sławomir Kowalski
Rozmowa z Piotrem Żółtowskim, szkoleniowcem laskarzy Pomorzanina, którzy w miniony weekend zakończyli rozgrywki w pierwszej lidze.

Pomorzanina po raz pierwszy od czterech lat zabrakło na podium. Czwarta lokata jest dla Was wielkim rozczarowaniem?

Zajęliśmy najgorsze miejsce w finale i to najbardziej boli. Jesteśmy wśród czterech najlepszych drużyn w kraju, ale nie wywalczyliśmy medalu. Sezon rozpoczął się dla nas bardzo dobrze. Najpierw były świetne występy w rundzie jesiennej w rozgrywkach na otwartych boiskach. Zimą wywalczyliśmy halowe mistrzostwo Polski. Był to wielki bodziec do dalszej pracy. Niestety, nie udało nam się stanąć na podium. Medal z pewnością byłby świetnym podsumowaniem sezonu, szczególnie tego, co działo się na jego początku.

Czy zmiana terminarza miała wpływ na osiągnięty przez Pana drużynę wynik?

Turniej finałowy miał odbyć się w maju. Wszystkie przygotowania były podporządkowane pod ten termin. Pod koniec maja zmierzyliśmy się z Grunwaldem. Mimo osłabień i naszej porażki 3:5, zagraliśmy bardzo zawody. Sezon został wydłużony i zabrakło w końcówce powiewu świeżości. Po wywalczeniu złota w rozgrywkach halowych, oczekiwania były duże. Atmosfera w szatni była świetna. Nie brakowało chęci do pracy.

ZOBACZ TAKŻE:

Reprezentanci Polski na wczasach: Kto i gdzie się wybrał? [ZDJĘCIA]

Mocno odbiła się na zespole przegrana w półfinale z AZS-em AWF-em?

Ciężko było znaleźć sposób, aby drużynę „obudzić” i zmotywować do dalszej walki. Oczekiwania drużyny były zdecydowanie wyższe. Pierwszą rundę rozgrywek zakończyliśmy na drugim miejscu. Tę samą pozycję utrzymaliśmy w grupie mistrzowskiej. Znaliśmy swoją moc i wartość. O naszej porażce zadecydowała dyspozycja dnia AZS-u AWF-u. Ekipa z Poznania wykorzystała nasz słabszy moment. Rywale byli bardziej zdeterminowani. Mój zespół dopiero w drugiej połowie odnalazł swój styl gry i dyktował warunki na boisku.

A co zaważyło o Waszej porażce w spotkaniu o trzecie miejsce?

LKS Gąsawa to bardzo ambitny zespół. Rywale pokazali to już w ostatnim meczu grupy mistrzowskiej w Toruniu, gdy wygrali z nami 3:1. W spotkaniu o medal pokazali się z dobrej strony. Próbowaliśmy walczyć i zagrać bardziej ofensywnie. Narażało to nas na kontry. LKS wzorowo zagrał w defensywie, przez to nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji do zdobycia gola.

Wspomniał Pan przegrany mecz z LKS-em na zakończenie rywalizacji w grupie mistrzowskiej. To nie był sygnał, że coś złego dzieje się z drużyną?

Całą sytuację spowodowało wydłużenie rozgrywek ligowych o trzy tygodnie. Musieliśmy przejść do planu B, który często okazuje się strzałem w dziesiątkę. Wiedzieliśmy, że rozgrywki zakończą się w maju, więc przygotowania rozpoczęliśmy już w lutym. Mieliśmy być w najwyższej formie pod koniec maja. Mieliśmy sporo problemów kadrowych. Zawodnicy leczyli kontuzje lub zatrzymywały ich sprawy zawodowe. We wspomnianym spotkaniu zabrakło sześciu zawodników z wyjściowego składu. Nic nie sugerowało, że możemy przegrać dwa mecze w turnieju finałowym.

Ma Pan już ułożony plan przygotowań do nowego sezonu.

Najpierw muszę spotkać się z zarządem, który oceni moją pracę. Umowę z klubem mam do końca lipca. Z mojej strony jest chęć kontynuowania współpracy. Na pewno w przyszłym sezonie trzeba do drużyny wprowadzić młodzież, której nie brakuje.

POLUB NAS NA FACEBOOKU:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska