Pomożemy zwalnianym z Oriona

<!** Image 1 align=left alt="Image 199008" >1. Jak Pan zareagował na wiadomość o zwolnieniu z fabryki Oriona prawie wszystkich pracowników?

Wsiadłem do samochodu i natychmiast pojechałem do zakładu. Orion zgłosił nam już oficjalnie zamiar grupowego zwolnienia 177 osób z grona 197. Zgłosił nam ze względu na tak zwaną właściwość miejscową - bo Orion działa na terenie naszego powiatu. Dyrekcję fabryki poprosiłem jednak o podanie szczegółowych danych dotyczących struktury zwalnianych (wiek, wykształcenie itp.) oraz miejsca zamieszkania. Z punktu widzenia urzędu istotne bowiem jest, ilu z tych zwalnianych zasili nasze rejestry osób bezrobotnych.<!** reklama>

2. Czy i jak urząd pracy może pomóc w tej sytuacji zwalnianym?

Na kilka sposobów. Osoby te otrzymają trzymiesięczne wypowiedzenia. W styczniu, jak usłyszałem w zakładzie, zostać ma już tylko 20 pracowników. Mamy dwa miesiące na przygotowania. Sporządzimy cały pakiet pomocowy, obejmujący m.in. ofertę prac interwencyjnych, wsparcie przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej, możliwości przekwalifikowania się. W grudniu planuję wizytę w departamencie funduszy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w celu zabezpieczenia środków na ten cel.

3. Co czeka powiat toruński, jeśli kolejne fabryki ze strefy w Ostaszewie będą grupowo zwalniać?

Przyznaję, że to zła perspektywa. Dużym wysiłkiem doprowadziliśmy do sytuacji, w której stopa bezrobocia w powiecie kształtuje się na poziomie 18,1 proc. (we wrześniu br.). Niższą w województwie, z grona powiatów ziemskich, odnotowały tylko powiaty: bydgoski, brodnicki i świecki. W tym roku na aktywizację bezrobotnych wydaliśmy około 17 mln zł. Tylko 4 mln zł z tej sumy pochodziły z ministerialnego algorytmu. O większość musieliśmy się wystarać. Kolejnych zwolnień Fundusz Pracy już by nie zamortyzował.

Waldemar Bartkowiak jest dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy dla Powiatu Toruńskiego