Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad trzydzieści świątecznych atrakcji

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Podczas Święta Bydgoskiego Przedmieścia ramię w ramię bawili się goście i gospodarze dzielnicy

<!** Image 3 align=none alt="Image 211640" sub="Centrum tegorocznego świętowania była nieczynna stacja benzynowa przy ulicy Mickiewicza
[Fot. Jacek Smarz]">
W sobotę na Bydgoskim Przedmieściu dał o sobie znać Społeczny Program Rewitalizacji. Kto wie, czy nie skuteczniejszy od tego Lokalnego, przy pomocy którego dzielnicę chce ratować magistrat.
<!** reklama>

Niektóre doby powinny liczyć więcej niż 24 godziny. Dni są wtedy zdecydowanie zbyt krótkie. Jeśli już reformy czasu nie da się wprowadzić w kraju czy na świecie, to może przynajmniej zrobić to jakoś lokalnie, ograniczając się do jednej dzielnicy? Na Bydgoskim Przedmieściu na przykład, które w sobotę żyło czwartą edycją swojego święta. Przy normalnym rozkładzie dnia trudno jest odwiedzić wszystkie, rozsiane po całym przedmieściu punkty, w których niemal sto osób przygotowało ponad 30 różnego rodzaju atrakcji.

Mimo tego, że Bydgoskie świętuje już po raz czwarty, wśród uczestników śladów przesytu nie widać. W zwiedzaniu dzielnicy, które jest żelaznym punktem programu od samego początku, wzięło udział kilkadziesiąt osób.

Do „Żandarmerii”, czyli sąsiedzkiej kawiarenki przy Mickiewicza 142, otwierającej swoje bramy już po raz trzeci, trudno było się wcisnąć. Na podwórku, poprzednio zastawionym obciążonymi domowymi wypiekami stołami, tym razem pojawiła się również scena, a na niej zespół improwizatorów.

Śpiewy, tańce, różnego rodzaju warsztaty, zawody sportowe... Społecznicy, którzy na Bydgoskim się angażują, starają się wyrwać przedmieście z letargu w różny sposób i dobrze im to wychodzi. W każdym razie Społeczny Program Rewitalizacji mógłby doskonale uzupełnić Lokalny Program Rewitalizacji, przy którego pomocy to samo chcą osiągnąć władze miasta. Przykładów na to było wiele, szczególnie na opuszczonej stacji benzynowej przy Mickiewicza 123.

Tu, za zgodą gospodarza obiektu, powstał główny punkt święta. Tutaj od rana trwały warsztaty, których mali na ogół uczestnicy budowali filtry do wody, układali mozaiki. Tutaj też późnym wieczorem odbyła się impreza finałowa - dyskoteka. Organizatorzy przygotowywali to wszystko z pewną nieśmiałością niepewni, jak zostaną przyjęci przez lokatorów sąsiedniego dawnego kompleksu koszarowego. Gospodarze dogadali się jednak z gośćmi bardzo szybko.

- Tutaj zupełnie nic się nie dzieje - mówi kobieta, która zaciekawiona poruszeniem na stacji benzynowej przeszła z grupką drobnoustrojów. - W blokach mieszka tyle dzieci, a my musimy walczyć o place zabaw.

No i zabawa była, trwała do późna i chyba wszyscy wrócili z niej zadowoleni, zarówno przybysze, jak i stali mieszkańcy.

- W niedzielę rano, kiedy pojechaliśmy sprawdzić, czy wszystko jest posprzątane, podeszła do nas jeszcze jakaś pani i zapytała, o której dziś zaczynamy - mówi Paweł Kołacz ze Stowarzyszenia Bydgoskie Przedmieście. - Jeśli więc ktoś mnie zapytał, po co to święto jest, to bym odpowiedział, że właśnie dlatego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska