Porażkę można zawsze zmienić w sukces - zapewnia "žBelfer Roku 2013"

<!** Image 3 align=none alt="Image 222931" sub="Wręczyliśmy statuetkę Belfra Roku 2013. Otrzymał ją Sławomir Baliński, trener kolarstwa w ZSOiT nr 13 w Toruniu. Na zdjęciu w otoczeniu uczniów oraz red. Justyny Wojciechowskiej-Narloch i red. Mariusza Załuskiego, zastępcy redaktora naczelnego „Nowości”
Fot. Jacek Smarz">

Rozmowa ze SŁAWOMIREM BALIŃSKIM, trenerem kolarstwa w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych nr 13 w Toruniu i zdobywcą zaszczytnego tytułu „Belfra Roku 2013”.

Zwyciężył Pan w SMS-owym głosowaniu i w efekcie został „Belfrem Roku 2013”. Oddano na Pana ponad 1,3 tys. głosów. Jakie to uczucie? 

Przede wszystkim jest to dla mnie duże zaskoczenie. Cieszę się z tego tytułu i postaram się nie zawieść oczekiwań. Zaufano mi oraz potwierdzono, że metody nauczania, które stosuję, są w środowisku uczniowskim akceptowane i znajdują odbiorców. To dla mnie bardzo ważny sygnał. <!** reklama>

Co Pan powiedział swoim uczniom, kiedy już było wiadomo, że zwyciężył Pan w plebiscycie prowadzonym przez „Nowości”?

Powiedziałem uczniom, że wygraliśmy kolejny wyścig. W tych zawodach role dotychczasowe zmieniły się: zawodnicy powołali mnie na lidera zespołu, który miał walczyć o zwycięstwo. W sporcie drużyna pełni bardzo dużą rolę, a ja miałem najlepszą z możliwych drużyn, drużynę moich zdolnych uczniów. Podziękowałem oczywiście za docenienie mnie w sposób szczególny.

Kiedy rozmawialiśmy zaraz po ogłoszeniu wyników plebiscytu powiedział Pan, że zawodnicy uprzedzali, że będą głosować do ostatniej chwili. Naprawdę tak było?

Mówili mi, że nie idą spać, tylko będą wysyłać SMS-y. Pomyślałem wówczas, że żartują. A oni naprawdę to zrobili. Byłem pod ogromnym wrażeniem.

Jakie były reakcje na Pańską wygraną w plebiscycie w szkole?

Otrzymałem wiele gratulacji od współpracowników, dyrekcji szkoły oraz najważniejszych postaci w szkole, czyli uczniów.

Proszę zdradzić swoją receptę na skuteczną pracę z młodzieżą?

Mój złoty sposób na pracę z młodzieżą przynoszącą zamierzone cele można podzielić na dwa etapy. Pierwszym etapem jest indywidualne podejście do każdego ucznia. Każdy uczeń w jakiejś dziedzinie jest zdolny, sedno sprawy tkwi w tym, aby zlokalizować tę dziedzinę, poinformować ucznia o jego talencie i wzbudzić w nim motywację do pracy. Wiara we własne możliwości przynosi sukces nie tylko w zawężonej dziedzinie, ale również przekłada się to na generalny rozwój jednostki.Drugi etap to stworzenie z klasy zgranego, odpowiedzialnego, rozumiejącego się zespołu, który tworzy monolit.

Prowadzi Pan ciężkie treningi kolarskie. Chłopcy nigdy nie protestują, nie mają dość?

Przez wiele lat sam uprawiałem sport. Zdaję sobie sprawę, że może przyjść kryzysowy dzień, gdy się ma wszystkiego dość. Jeśli taka sytuacja występuje, staram się ją wykorzystywać w celu kształtowania charakteru zawodnika.Taką niechęć do zajęć można łatwo przekuć w sukces. Zmieniając formę treningu, treść lub dając nowe zadanie podczas treningu, można zachęcić ucznia do czynnego uczestniczenia w zajęciach. Przełamując takie kryzysowe dni, zawodnicy stają się silniejsi psychicznie.

Jak widzi Pan swoją dalszą karierę zawodową? Czy nadal będzie to szkoła i młodzież?

Praca z ludźmi przynosi mi satysfakcję. Jeżeli jest to młodzież, której mogę przekazać wiedzę, to satysfakcja jest podwójna. Osiągnięcia naukowe oraz sportowe moich podopiecznych dają mi motywację do dalszej pracy oraz spełnienie.