Czy mamy już w Polsce wojnę domową?
Jeśli chodzi o słownictwo i emocje, to rzeczywiście Polska bardzo wyraźnie dzieli się na dwa wrogie sobie obozy. Bardzo mało jest przy tym chęci do dialogu, a niesłychanie dużo buńczucznych wezwań do mobilizacji i ofensywy.
Jak to się może rozwinąć?
Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, chociaż dość wyraźnie widać, że Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że nie może dłużej nakręcać spirali. Podobnie jak to zrobił po Czarnym Poniedziałku, teraz widać, że chce się cofnąć. Przynajmniej w sprawie mediów.
I tak jak było po październikowym Czarnym Poniedziałku, niebawem znowu pojawi się kolejny punkt zapalny...
Na tym polega chęć stabilizowania sytuacji przez partię rządzącą, aby nieustannie wywoływać nowe konflikty. Przeskakiwanie od konfliktu do konfliktu powoduje, że ludzie pozostają w odpowiednim stanie emocjonalnym, gotowi bronić niby zagrożonych wartości, osób lub instytucji. Zwiększanie gotowości bojowej służy podtrzymaniu chęci popierania własnego obozu, skoro przeciwnik jest taki straszny. PiS bardzo zależy na tym, aby poziom emocji był niesłychanie wysoki. Opozycji natomiast powinno zależeć na tym, aby była ona silna, zjednoczona i skuteczna.
A jest taka?
Często jest podzielona, jednoczy się na chwilę. Do tej pory przywódcy opozycji nie są w stanie osiągnąć tego poziomu mistrzostwa rozgrywek taktycznych, który jest typowy dla Jarosława Kaczyńskiego.
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?