Profesor Justyński wróci do pracy na UMK, ale nie jako dziekan

- Wystąpimy do Sądu Okręgowego we Włocławku o formalne potwierdzenie wyroku. Gdy je otrzymamy, naszym następnym krokiem będzie przywrócenie profesora Justyńskiego w prawach pracownika UMK. Wróci do pracy naukowo-dydaktycznej, ze 100-procentowym wynagrodzeniem - zapowiada dr Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego UMK.

Zobacz także: Tragiczne wypadki w powiecie świeckim. Zginęły dwie osoby, a wiele osób zostało rannych [ZDJĘCIA]

Przypomnijmy, że w 2016 roku prof. Tomasz Justyński został przez uczelnię nie tylko zawieszony jako pracownik, co wiąże się z wynagrodzeniem mniejszym o 50 proc. Naukowiec stracił również stanowisko dziekana Wydziału Prawa i Administracji UMK. Wszystko w związku z zarzutami o plagiat. Naukowiec w swojej książce „ Prawo do kontaktów z dzieckiem w prawie polskim i obcym” miał dokonać zapożyczeń całych fragmentów z pracy niemieckiej badaczki Nataschy Schulze - tak twierdziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i postawiła naukowcowi zarzuty. Prof. Justyński konsekwentnie utrzymywał, że oskarżenia plagiat są bezpodstawne.

Prawomocnym już wyrokiem Sądu Okręgowego we Wlocławku sprawa jest umorzona ze względu na przedawnienie karalności czynu (minęło określonych przepisami 5 lat od powstania książki). Tego, czy w ogóle doszło do plagiatu, sądu obu instancji nie badały. Profesor nie wróci jednak na fotel dziekana. Najpierw w 2016 r. zajął go ówczesny prodziekan WPiA, prof. Arkadiusz Lach, następnie odbyły się wybory i stanowisko objął ich zwycięzca - prof. Zbigniew Witkowski. Jego kadencja to lata 2016-2020.

Po prawomocnym wyroku sądu UMK wróci też do postępowań dyscyplinarnych w sprawie prof. Tomasza Justyńskiego. Równolegle toczą się dwa.

- Pierwsze, w sprawie nierzetelności naukowej, jest w trakcie. O jego kierunku zdecyduje przewodniczący komisji dyscyplinarnej. Drugie, dotyczące naruszenia praw autorskich, zostało zawieszone. Jego podjęcie leży w gestii rzecznika dyscyplinarnego - informuje dr Ewa Walusiak-Bednarek.

„Rzekomo wszczęte na UMK postępowanie dyscyplinarne nie mogło być wszczęte, ani nie może się toczyć chociażby z powodu jego przedawnienia (chociaż zachodzą także inne przyczyny, jak np. brak skargi uprawnionego oskarżyciela)” - twierdzi tymczasem na swoim blogu naukowiec.