Prokurator sprawdzi tor

Prokuratura Rejonowa w Gnieźnie wszczęła śledztwo w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów półfinałowego meczu Spedway Ekstraligi pomiędzy Unią Leszno a Unibaksem Toruń.

<!** Image 2 align=none alt="Image 184420" sub="Wojciech Stępniewski (z prawej) i ówczesny menedżer zespołu Sławomir Kryjom mieli sporo zastrzeżeń do leszczyńskiego toru. Fot. Marcin Orłowski">Spotkanie odbyło się 13 września w Wielkopolsce. Goście zakwestionowali wówczas stan toru. Gospodarze długo doprowadzali tor do stanu używalności i zawody rozpoczęły się z godzinnym opóźnieniem.

Sporo problemów

Nawierzchnia sprawiała jednak zawodnikom sporo problemów. Już w wyścigu młodzieżowców upadł w niegroźnej sytuacji Kamil Adamczewski, a bracia Pulczyńscy mieli kłopoty z prawidłowym „złamaniem” motocykli na wirażach. W trzecim biegu, po minięciu mety wypadek miał Adrian Miedziński. Jak się okazało, złamał obojczyk. Sędzia zarządził kolejne prace. Niestety, niewiele to pomogło. Efekt był taki, że w 12 biegu upadł Emil Pulczyński i złamał nogę.

Wczoraj poinformowano, że gnieźnieńska prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. To efekt listu wicemarszałka sejmu Jerzego Wenderlicha do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

Aby było inaczej

- Z pewnością byłbym bardziej zadowolony, gdybym nie musiał podejmować takich interwencji - powiedział toruński polityk. - Kibicem żużla jestem od dawna. Zdarzało się, że w doniesieniach czytałem o rzekomych próbach preparowaniu torów. Te sytuacje nigdy nie zostały prawnie rozstrzygnięcia. Tym razem chciałem, aby było inaczej. W meczu w Lesznie kilku zawodników doznało groźnych kontuzji. Dlatego stwierdziłem, że czas przestać milczeć.

<!** reklama>

Jak przekazała „Nowościom” Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, prowadzenia śledztwa odmówili prokuratorzy z Leszna. Nie chcieli być posądzeni o stronniczość, dlatego zostało one przeniesione do innego żużlowego miasta - Gniezna.

- Do czasu zakończenia śledztwa nie będziemy komentować tej sprawy - poinformował krótko „Nowości” Wojciech Stępniewski prezes Unibaksu.

Fakty

Prokurator pisze do wicemarszałka sejmu

Oto listu Andrzeja Bogalskiego, kierownika Działu Śledztw Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie do Jerzego Wenderlicha, wicemarszałka sejmu. Pisownia oryginalna:

Uprzejmie informuję, że w związku z Pana pismem z dnia 14 września 2011 roku dot. niewłaściwego przygotowania toru do zawodów żużlowych Prokurator Rejonowy w Gnieźnie postanowieniem z dnia 19 grudnia 2011 roku wszczął śledztwo 2 Ds. 314/11 w sprawie narażenia w dniu 11 września 2011 roku w Lesznie zawodników meczu żużlowego Ekstraligi Speedway 17. rundy DMP Unia Leszno - Unibax Toruń na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w związku z niewłaściwym przygotowaniem toru żużlowego oraz dopuszczeniem do przeprowadzenia na nim zawodów sportowych oraz w sprawie nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała u Adriana Miedzińskiego i Emila Pulczyńskiego tj. przestępstwo z art. 160 § 1 kk i art. 157 § 1 i 3 kk. Przed wszczęciem postępowania przyjęto od Prezesa Klubu Sportowego Unibax Toruń S.A. do protokołu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oraz przesłuchano w/w w charakterze świadka. Ponadto w toku dotychczasowego postępowania zebrano również kopię dokumentacji związanej z organizacją oraz przebiegiem meczu żużlowego z dnia 11 września 2011 roku pomiędzy wspomnianymi drużynami sportowymi. Uzyskano również dokumentację lekarską odnośnie charakteru obrażeń ciała, jakich doznali w trakcie przedmiotowego meczu Adrian Miedziński i Emil Pulczyński oraz dokumentację postępowania wyjaśniającego prowadzonego w tej sprawie przez Ekstraligę Żużlową Spółka z o.o. Obecnie trwają poszukiwania biegłego, któr w tej nietypowej sprawie wydałby opinię co do sposobu przygotowania na dzień 11 września 2011 w Lesznie na terenie Stadionu im. A .Smoczyka toru żużlowego i jego bezpieczeństwa dla rozegrania zawodów sportowych oraz dopuszczenia tego toru do rozegrania na nim tychże zawodów.