- Stan wszystkich trzech przejść podziemnych jest fatalny - mówi Andrzej Kaźmierski, mieszkaniec Torunia. - W oczy rzucają się przede wszystkim szpetne graffiti, których na ścianach jest „od groma” i jeszcze więcej. Nie wygląda to zbyt estetycznie, biorąc pod uwagę fakt, że codziennie z przejść korzystają setki mieszkańców. Jestem bardzo ciekawy, czy MZD weźmie się za ich odświeżenie Z drugiej jednak strony, patrząc obiektywnie, to trzeba sobie zadać pytanie czy jest w ogóle sens odnawiania, skoro pewnie za chwilę ponownie zostaną zdewastowane.
Wszystko w porządku?
Miasto takie kroki podjęło kilka lat temu. Do dziś bez skazy ostały się tylko sufity, bo na ściany nie da się patrzeć. W opinii urzędników wszystko jest w jak najlepszym porządku. - Nie mamy planów odnawiania przejść podziemnych w ciągu Szosy Lubickiej. Przejście były odnawiane w 2006 r. przy Leroy Merlin, 2008 r. przy OBI oraz 2010 r. przy ulicy Wyszyńskiego- informuje Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik prasowy MZD w Toruniu.
Inne zdanie na ten temat ma pan Grzegorz, mieszkaniec osiedla Na Skarpie, który z przejścia przy OBI korzysta dzień w dzień. Trochę rzadziej z tego przy Leroy Merlin. Swoje wnioski jednak wysnuwa.
- Niby było to pomalowane jakąś specjalną farbą, która miała zapobiec graffiti, ale jakoś nic z tego nie wyszło - dodaje pan Grzegorz z ul. Ślaskiego. - Często korzystam z przejść podziemnych przy OBI oraz Leroy Merlin. O ile w tym drugim przypadku nie jest jeszcze najgorzej, to w pierwszym brak słów. Żeby to było jeszcze jakieś w miarę ładne dla oka graffiti , jak przy Leroy Merlin, to bym zrozumiał.
Z kolei pan Kazimierz z Kikoła pracuje na Rubinkowie. Co jego najbardziej drażni? - Często korzystam z przejścia łączącego ul. Dziewulskiego z Wyszyńskiego. Nie wygląda to za ciekawie, w szczególności, gdy przechodzi się późną porą – twierdzi Kazimierz Górzyński. - Część z żarówek nie świeci. Warto byłoby je wymienić jak najszybciej. Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że z miejsca należałoby odświeżyć ściany, na które nie da się po prostu patrzyć. Przecież chodzi o zwykłe wymalowanie jednym, góra dwoma kolorami i będzie po krzyku. Zawsze to inaczej.
Duży problem
Nie od dziś wiadomo, że problem graffiti dotyka także, a może przede wszystkim budynków mieszkalnych. Spółdzielnie walczą jak tylko mogą z wandalami. Często jednak przypomina to walkę z wiatrakami.
- Graffiti na terenie osiedla Na Skarpie stanowią duży problem. Ma to wpływ na obniżenie estetyki zarówno elewacji budynków mieszkalnych i pawilonów handlowych, jak i klatek schodowych - informuje Michał Jasiński, rzecznik prasowy SM „Na Skarpie”. - W pierwszej kolejności likwidujemy graffiti o treści wulgarnej. Niestety, często odnowione powierzchnie stają się miejscem nowych napisów. Jednocześnie spółdzielnia za każdym razem tę formę dewastacji zgłasza policji. W kilku miejscach, gdzie występowała powtarzalność tego zjawiska, zamontowaliśmy kamery.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?