Rabują w biały dzień

W gminie Lubicz grasuje grupa złodziei włamujących się do domków jednorodzinnych. Mieszkańcy mówią o kilkunastu takich zdarzeniach od początku roku. Policja dostała zgłoszenia o siedmiu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 185409" sub="Jedną z miejscowości gminy Lubicz, gdzie ostatnio dochodzi do serii włamań, jest Krobia. Patrole policji zaglądają tam częściej niż zwykle. Na zdjęciu sierżanci sztabowi Rafał Szramka i Adam Rzeźniczek Fot.: Grzegorz Olkowski">Do włamań dochodzi co kilka dni w różnych miejscowościach gminy. Wydarzyły się one już w Krobi, Głogowie, Mierzynku i Brzozówce. Pierwsze zgłoszenie wpłynęło w drugiej dekadzie stycznia. Ostatnie dotyczą ubiegłotygodniowej środy, gdzie złodzieje buszowali w dwóch domach w Głogowie.

Wystarczyło półtorej godziny

Do jednego z domów w Krobi włamano się na przykład pod koniec stycznia. Wystarczyło półtorej godziny nieobecności lokatorów pomiędzy 16.15 a 17.45, żeby stracili pieniądze i biżuterię. Czas przeprowadzania włamań wskazuje, że domy muszą być pod skrupulatną obserwacją, ponieważ tylko w kilku przypadkach doszło do nich w stosunkowo długim okresie, na przykład pomiędzy 8 rano a 18, w niektórych wystarczały dwie popołudniowe godziny nieobecności lokatorów.

- Oprócz pieniędzy i biżuterii, z szafy zabrali też nam netbook razem z torbą, mieli również przygotowany do wyniesienia laptop i aparat fotograficzny, ale pewnie musieliśmy ich spłoszyć, bo nie zdążyli - mówi mieszkanka okradzionego domu w Krobi.

To może wskazywać na to, że w czasie gdy złodzieje pracują w środku, ktoś stoi na czatach i informuje o zbliżającym się niebezpieczeństwie.

<!** reklama>Jak przyznaje okradziona mieszkanka Krobi, już przed wizytą włamywaczy na jej posesji sąsiedzi mówili o pladze włamań w gminie. Radzili, żeby schować gotówkę i biżuterię.

- Tak też zrobiłam i wydawało mi się, że mam dobry schowek, okazało się jednak inaczej - dodaje.

Do jej domu złodzieje weszli po sforsowaniu drzwi na taras na parterze. Scenariusz pozostałych włamań był podobny. Zawsze wchodzili przez drzwi albo okna na parterze, raczej je wyłamując. Tylko w jednym przypadku doszło do zbicia szyby.

- Jeszcze przed włamaniem do mnie słyszałem, że doszło do kilkunastu takich zdarzeń - kwituje mieszkanka Krobi.

- Mamy zgłoszenia o siedmiu - informuje Artur Rzepka z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - To nie zmienia faktu, że problem rzeczywiście istnieje.

Wśród mieszkańców słychać różne plotki na temat sprawców. Na przykład, że odstraszają psy za pomocą ultradźwięków. Na ten temat policja na razie milczy. W gminie pojawiły się również informacje, że trzeba uważać na obce auta z bydgoską lub szczecińską rejestracją. Podobno złodzieje poruszają się samochodem BMW.

- Bierzemy pod uwagę wszystkie sygnały - informuje Artur Rzepka.

Kiedy w gminie rozeszła się wieść o włamywaczach, jej mieszkańcy zaczęli zwracać baczniejszą uwagę na obcych. Ci, którzy są akurat w domu, częściej spacerują i obserwują okolicę. Zdarza się, że nawet zatrzymują obce auta i pytają kierowców, co tu robią.

Cywilne patrole

- W ten sposób kilka razy mieszkańcy trafili na funkcjonariuszy po cywilnemu patrolujących okolice, więc nie można powiedzieć, że policja nic nie robi w tej sprawie, ale na razie sukcesu chyba nie ma - dodaje mieszkanka Krobi.

- Patrole po cywilnemu to jedna z form pracy przy tej sprawie - dodaje Artur Rzepka.